tag:blogger.com,1999:blog-55843964711819973032024-03-04T21:14:20.501-08:00The truth about loveKasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.comBlogger46125tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-8463383303518840652013-09-06T08:22:00.001-07:002013-09-10T08:09:25.972-07:00Epilog<b><br /></b><b><i><span style="font-size: x-large;"> 4 lata później</span></i></b><br />
<b><br /></b>
<b><br /></b>
<b>-Ten paluszek tutaj a ten tutaj i naciśnij. Pięknie, jeszcze raz- usłyszałam głos mojego ukochanego męża z salonu.</b><br />
<b>Skończyłam prasować śpioszki i zaczęłam je składać. Gdy skończyłam włożyłam wszystkie do szafki i poszłam w stronę salonu. Zatrzymałam się w drzwiach opierając o framugę i podziwiałam najbardziej uroczy widok na świecie. Nathan siedział w szarych spodniach od dresu przy fortepianie a na jego kolanach siedział nasz synek i z zafascynowaniem naciskał klawisze :</b><br />
<b>-Synku tutaj, nie tu tylko oooo... tu !-Nath nakierował jego paluszki na odpowiednie klawisze o chłopczyk od razu je nacisnął</b><br />
<b>-Dobra mały, powtarzamy wszystko jeszcze raz i pokazujemy mamie, dobrze ?-mój mąż poprawił synka na kolanach i zaczęli jeszcze raz.</b><br />
<b>Nathan przesuwał paluszki Rixona po klawiszach a on z zachwytem je naciskał. Gdy skończyli Sykes pocałował naszego synka w główkę :</b><br />
<b>-Brawo, teraz pokarzemy mamie- powiedział a ja szybko wycofałam się do pokoju i udawałam, że sprzątam zabawki</b><br />
<b>-Bonnie ! Chodź do nas na chwilę !-krzyknął a ja z uśmiechem poszłam do salonu. </b><br />
<b>Siadłam obok fortepianu na fotelu :</b><br />
<b>-Wołałeś mnie?-spytałam poprawiając włoski Rixonowi</b><br />
<b>-Tak, zobacz jakiego masz zdolnego synka !-powiedział Nath i zaczęli grać.</b><br />
<b>Nie mogłam się oprzeć i zrobiłam im zdjęcie. </b><br />
<b><br /></b>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRM_AQN8JnzUkxKyz9rcwWzzcL5YQcn6s7KNXjZMeAXBaiBL4u-3O_wP1IeuJNzh39ENRAflkSsxKa4fcc5yb-aHFgiCjDhDdfVAUi8_1RfNFTwYTtlsoeLoANH5ibTkDRBldOv6kTQFc/s1600/rixon.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRM_AQN8JnzUkxKyz9rcwWzzcL5YQcn6s7KNXjZMeAXBaiBL4u-3O_wP1IeuJNzh39ENRAflkSsxKa4fcc5yb-aHFgiCjDhDdfVAUi8_1RfNFTwYTtlsoeLoANH5ibTkDRBldOv6kTQFc/s320/rixon.jpg" width="320" /></a></div>
<b><br /></b>
<b>Na koniec Rixon zaśmiał się słodko i walnął całą rączką w klawisze robiąc spory hałas. Zaczęłam się śmiać i bić brawo mojemu małemu muzykowi. Chłopczyk zaśmiał się jeszcze raz i wyciągnął do mnie rączki :</b><br />
<b>-Chyba już wystarczy tego grania- powiedziałam biorąc synka na ręce</b><br />
<b>-Jest bardzo muzykalny, będzie pięknie grać na pianinie- powiedział Nath wstając od fortepianu</b><br />
<b>-Gitarze-poprawiłam go</b><br />
<b>-Fortepianie.</b><br />
<b>-Nie,gitarze.</b><br />
<b>-Bonnie !</b><br />
<b>-Nathan !</b><br />
<b>-Byłoby łatwiej gdyby...- zaczęłam ale nie skończyłam bo łzy napłynęły mi do oczu, przycisnęłam do siebie bliżej Rixona i siadłam na kanapie, Nathan kucnął naprzeciw mnie</b><br />
<b>-Ej, kochanie nie obwiniaj się o to. Nie myśl o tym- chłopak głaskał mnie po kolanie</b><br />
<b>-Wiem ale...-łzy zaczęły mi spływać po policzkach</b><br />
<b>-Kochanie bliźniak Rixona był chory i słaby, nie nasza wina...- powiedział cicho siadając obok mnie, przytulił nas oboje</b><br />
<b>-Jeśli chcesz to zrobimy sobie następnego Rixona, albo Rixonę jeśli chcesz-dodał a ja mimo woli się zaśmiałam</b><br />
<b>-Nathan..-jęknęłam a on uśmiechnął się</b><br />
<b>-No co ? Wtedy Rixon będzie grał na fortepianie a nasz drugi dzidziuś będzie grał na gitarze- powiedział a ja spojrzałam na niego mrużąc oczy</b><br />
<b>-No co?-spytał znowu</b><br />
<b>-Idę położyć Rixona spać a ty sobie przemyśl co powiedziałeś-udawałam poważną ale uśmiechałam się pod nosem.</b><br />
<b>Zabrałam mojego synka do jego pokoiku i zaczęłam go przygotowywać do spania. Najwyraźniej lekcja gry na fortepianie bardzo go zmęczyła bo usnął prawie od razu. Zamknęłam delikatnie drzwi pokoju i poszłam cicho do sypialni. Gdy weszłam do środka Nathan leżał w samych bokserkach na łóżku i oglądał nasze zdjęcia ze ślubu stojące na szafce obok łóżka :</b><br />
<b>-Już idziesz spać ?-spytałam przebierając się w piżamę</b><br />
<b>-Ślicznie wyglądałaś w tej sukience, jak cie w niej zobaczyłem pierwszy raz to myślałem, że padnę z wrażenia- powiedział patrząc z uśmiechem na zdjęcie, na którym składamy sobie przysięgę </b><br />
<b>-Ty też wyglądałeś nieźle w garniturze- powiedziałam a on się zaśmiał</b><br />
<b>-Ciągle sprawdzałem czy się nie ubrudziłem-śmiał się</b><br />
<b>-Ja się bawiłam sukienką, majdałam nią we wszystkie strony-mruknęłam </b><br />
<b>-Wiem, nie dało się nie zauważyć. Chodź tu do mnie- powiedział rozkładając ręce.</b><br />
<b>Weszłam na łóżko i ułożyłam się na jego prawym boku a lewą nogę położyłam między jego nogami. Przytuliłam się do niego a on pocałował mnie w głowę :</b><br />
<b>-Posłuchaj, Rixon będzie grał na gitarze i śpiewał-powiedział a ja spojrzałam na niego ubawiona</b><br />
<b>-Naprawdę ?-spytałam</b><br />
<b>-Tak, ale pod jednym warunkiem-zaznaczył z szerokim uśmiechem</b><br />
<b>-Jakim ?-spytałam niepewnie</b><br />
<b>-Zrobimy sobie następne dziecko.</b><br />
<b>Spojrzałam na niego zaskoczona i zaczęłam się śmiać :</b><br />
<b>-Chyba żartujesz- wydusiłam przez śmiech</b><br />
<b>-Ja mówię poważnie.</b><br />
<b>Nathan zrobił oburzoną minę i przekręcił się tak, że był nade mną :</b><br />
<b>-Wiesz, w sumie to niepotrzebne mi twoje zdanie. Ostatnio zrobiłem ci dziecko bez pytania- powiedział a ja zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać.</b><br />
<b>Nagle zaczął dzwonić mi telefon, okazało się że to był Jay, który w tej chwili jest w podróży poślubnej w Australii. Chciał porozmawiać ze swoim chrześniakiem, powiedziałam mu że już śpi więc on zawiedziony obiecał, że zadzwonił jutro. Poleżałam z Nathanem jeszcze chwilę rozmawiając o drugim dziecku a potem mój mąż i ja spełniliśmy warunek naszej umowy.</b><br />
<b><br /></b>
<b>~~~</b><br />
<b><br /></b>
<b>Nathan, ja i Rixon pojechaliśmy na nasze pierwsze, wspólne wakacje. Nath wybrał Barbados, plaża, słońce, piękne morze. Podczas gdy on stał na kocu na plaży, ja mój mały chłopiec bawiliśmy się w berka na brzegu. Rixon biegał tak, żeby woda chlupała mu głośno pod nogami. W końcu złapałam go i zawołałam do nas Nathana. Byliśmy razem tak długo, że nie wyobrażam sobie co by było, gdybym wtedy na castingu nie poszła go podsłuchać i gdybym nie wylądowała z nim w zespole. Każda nasza kłótnia, nasze problemy nie miały dla mnie teraz znaczenia. Nathan i ja jesteśmy razem na dobre i na złe. Na zawsze. </b><br />
<b><br /></b><b><br /></b><b> <span style="font-size: large;"><i>Koniec</i></span></b><b><br /></b><b>~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</b><br />
<b>Dziękuję, dziękuję, dziękuję !</b><br />
<b>Za wspólnie spędzony czas, za wszystkie komentarze, za groźby, za wsparcie. </b><br />
<b>Naprawdę dziękuję wam z całego serca !</b><br />
<b>Mogłabym wymienić dużo osób, które komentowały mojego bloga, dziękuję im bardzo ! :***</b><br />
<b>Należy jednak wymieć te, bez których nie wyobrażam sobie pisania :</b><br />
<b>-Willow, czyli moja Alex. Dziękuję ci za wszystko, ty na pewno wiesz za co ^^</b><br />
<b>-Alicee, czyli moja ukochana Mama ! Tobie dziękuję za nasze kłótnie na GG, ciągłe wyzwiska i groźby śmierci, kocham cie <33333</b><br />
<b>Te dwie dziewczyny zasługują na największe podziękowania :D</b><br />
<b>Teraz krótkie podsumowanie :</b><br />
<b>-wyświetlenia : 37 424</b><br />
<b>-komentarze : 574 </b><br />
<b>-posty : 47</b><br />
<b>Każdemu, kto komentował zawsze to opowiadanie, jeszcze raz wysyłam całusy :****</b><br />
<b>PROSZĘ ABY KAŻDY KTO PRZECZYTA PROLOG ZOSTAWIŁ KOMENTARZ ;)</b><br />
<b>Kocham was bardzo</b><span style="background-color: white; font-family: 'lucida grande', tahoma, verdana, arial, sans-serif; font-size: 11px; line-height: 13px;"> </span><span style="font-family: lucida grande, tahoma, verdana, arial, sans-serif;"><span style="font-size: 11px; line-height: 13px;">♥♥♥♥♥♥♥♥</span></span><br />
<b><br /></b>
<b>PS. Tutaj jest moje nowe opo jeśli ktoś by nie wiedział <span style="font-family: lucida grande, tahoma, verdana, arial, sans-serif;"><span style="font-size: 11px; line-height: 13px;"><<<<a href="http://tom-and-mila.blogspot.com/" target="_blank">KLIK</a>>></span></span></b>Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-43282152977706705512013-08-24T12:49:00.000-07:002013-08-24T12:49:38.726-07:00Rozdział 40<b>-Bonnie proszę, zrób to dla mnie- powiedział Nathan patrząc na mnie wyczekująco</b><br />
<b>-Nie mów tak, to chwyt poniżej pasa- powiedziałam krzyżując ręce na piersi</b><br />
<b>-Wiem ale nie dajesz mi wyboru-mruknął wyciągając w moją stronę rękę, w której trzymał małe pudełko</b><br />
<b>-Skąd ty to w ogóle masz ?-spytałam grając na zwłokę</b><br />
<b>-Kelsey mi dała, w końcu jej już to nie potrzebne- powiedział i pomachał pudełkiem</b><br />
<b>-Nathan...</b><br />
<b>-Żadne Nathan do cholery ! Weź ten test i go zrób bo nie wytrzymam z tobą i twoimi humorami. Jeśli jesteś w ciąży...- powiedział ale przerwał gdy wyrwałam mu pudełko i zaczęłam iść do łazienki</b><br />
<b>-Nie jestem w żadnej cholernej ciąży ! Mam humory bo przygotowuję nasz ślub i nie wszystko idzie tak jakbym chciała i po prostu mnie to wkurza- powiedziałam i weszłam do łazienki trzaskając drzwiami</b><br />
<b>-Nie zwalaj na nasz ślub !-krzyknął Nath ukrywając rozbawienie.</b><br />
<b>Otworzyłam pudełko i przeczytałam instrukcje, zrobiłam wszystko co trzeba i zostawiłam pasek na pralce nie patrząc na niego po czym wyszłam z łazienki. Weszłam do salonu gdzie Nathan siedział na kanapie i przełączał kanały. Siadłam koło niego :</b><br />
<b>-Test leży w łazience na pralce. Idź i sprawdź czy jesteś tatusiem- powiedziałam a on popatrzył na mnie rozbawiony</b><br />
<b>-Ty patrzyłaś ?-spytał wstając</b><br />
<b>-Nie, ty sprawdź bo to ty uważasz, że jestem w ciąży-mruknęłam a chłopak poszedł do łazienki.</b><br />
<b>Słyszałam jak zapala światło a potem wchodzi do łazienki. Potem wziął do ręki pudełko, które po chwili upadło. Spojrzałam zdziwiona w stronę korytarza :</b><br />
<b>-Wszystko dobrze ?-krzyknęłam</b><br />
<b>-Tak.</b><br />
<b>Wróciłam wzrokiem do telewizora a gdy usłyszałam ciche kroki znów spojrzałam na korytarz </b><b>gdzie po chwili pojawił się Nathan a testem w ręce :</b><br />
<b>-Bonnie ?</b><br />
<b>-Tak ?- widząc jego nic nie mówiącą minę zaczęłam się domyślać wyniku</b><br />
<b>-Jesteś w ciąży- powiedział cicho patrząc mi prosto w oczy</b><br />
<b>-Co ?-wyszeptałam a w moich oczach pojawiły się łzy</b><br />
<b>-Jesteś w ciąży-powtórzył drżącym głosem</b><br />
<b>-O boże...I co teraz?-spytałam</b><br />
<b>-Będziemy rodzicami-powiedział Nathan a na jego twarzy wyrósł uśmiech-Boże... Będziemy rodzicami !!!- zaczął się wydzierać i rzucił się na mnie na kanapę</b><br />
<b>-Nathan !- zaśmiałam się a on zaczął mnie całować</b><br />
<b>-Kocham cie !- powiedział a potem podciągnął mi bluzkę i zaczął całować po brzuchu- Was też kocham- powiedział do mojego brzucha</b><br />
<b>-Was ?-spytałam ze śmiechem </b><br />
<b>-No tak, przecież chciałaś mieć bliźniaki-powiedział i uśmiechnął się jeszcze szerzej</b><br />
<b>-Oj Nathan...-rozpłakałam się a on zaczął mnie przytulać i głaskać po głowie</b><br />
<b>-Spokojnie kochanie, damy radę. Tylko teraz mamy problem- powiedział a ja spojrzałam na niego zdziwiona ocierając łzy</b><br />
<b>-Niby jaki ?</b><br />
<b>-Ślub. Trzeba go zrobić wcześniej, zanim urodzą się dzieci i zanim ci brzuch urośnie- powiedział a ja zrobiłam oburzoną minę i objęłam rękami brzuch</b><br />
<b>-Co ty masz do mojego brzucha ?-spytałam a on się zaśmiał</b><br />
<b>-Ja nic, uwierz, że dla mnie nie ma nic seksowniejszego niż ty z brzuchem- powiedział śmiejąc się a ja patrzyłam na niego jak na idiotę- Ale sukienka jest szyta na twoje teraźniejsze wymiary-dodał </b><br />
<b>-Masz racje... W takim razie muszę zmienić datę ślubu, zmienić termin w lokalu i obdzwonić gości- powiedziałam opierając się na Nathanie</b><br />
<b>-O nie, ja to zrobię- powiedział ostro</b><br />
<b>-Niby dlaczego ?- spytałam</b><br />
<b>-Dlatego- powiedział pokazując na test, który leżał na stoliku obok kanapy</b><br />
<b>-Nathan...- jęknęłam przewracają oczami</b><br />
<b>-O nie, nie ma mowy. Nosisz w brzuchu moje dzieci, nie będziesz się przemęczać. Ja się tym zajmę a gdybym czegoś nie wiedział to cie spytam- powiedział a ja skapitulowałam.</b><br />
<b>Nathan zadzwonił go swoich rodziców i przekazał im radosną nowinę. Gratulowali nam gorąco i od razu zaoferowali swoją pomoc. Potem Nath chciał zadzwonić do chłopaków ale uznaliśmy, że powiemy im to po jutrzejszym koncercie.</b><br />
<b><br /></b>
<b>~~~~</b><br />
<b><br /></b>
<b>Po zejściu ze sceny udaliśmy się do garderoby chłopców gdzie czekały już Kelsey i Nareesha. Wszyscy się przebrali i rozsiedli gdzie było wolne miejsce. Ukradkiem dałam Kevinowi kamerę, żeby nagrał reakcję chłopaków. Nathan złapał mnie za rękę i wyprowadził na środek pokoju :</b><br />
<b>-Ej uciszcie się na chwilę, chcielibyśmy wam coś powiedzieć-krzyknął Nath ale wszyscy byli zajęci czymś innym</b><br />
<b>-Zamknijcie się !-wrzasnęłam a w pokoju zaległa cisza i wszyscy spojrzeli na mnie zaskoczeni- Kontynuuj- powiedziałam z uśmiechem do Nathana a on się uśmiechnął</b><br />
<b>-Więc tak, chcieliśmy wam oznajmić, że nasz ślub odbędzie w przyszłym miesiącu- powiedział </b><br />
<b>-Dlaczego ?-spytał zdziwiony Jay, nagle Max wstał gwałtownie</b><br />
<b>-Chwila, chyba nie ...-zaczął ale przerwał mu Nath</b><br />
<b>-Bonnie jest w ciąży- powiedział a wszyscy wydali głośny okrzyk</b><br />
<b>-Ja jestem chrzestnym, zaklepuje !-wydarł się Jay unosząc obie dłonie w górę</b><br />
<b>-Jay ale ty potrafisz popsuć nastrój-powiedział Siva patrząc na niego jak na idiotę</b><br />
<b>-Oj tam, nie ważne. Bonnie chodź tu, niech cie uściskam- powiedział Loczek podchodząc do mnie, zaczął przytulać.</b><br />
<b>Zostałam wyściskana przez wszystkich zebranych, oczywiście chłopaki uznali moją ciążę za świetny powód do imprezy. Pojechaliśmy do hotelu, żeby się przebrać na wyjście do klubu. Nathan poszedł wziąć prysznic a ja założyłam <a href="http://allani.pl/zestaw/862322" target="_blank">ciuchy</a>. Gdy chłopak wyszedł z łazienki ubrał się szybko i razem zeszliśmy do auta. W klubie mieliśmy wynajęty boks w którym mieściliśmy się wszyscy. Jay przyniósł najdroższego szampana i rozlał go nam do kieliszków wcześniej robiąc fontannę z napoju :</b><br />
<b>-Jay ale ty jesteś lizus, myślisz że jak kupisz szampana to cie wezmą na chrzestnego ?-spytał Tom wstając z kieliszkiem w ręce</b><br />
<b>-Cicho bądź !-warknął na niego loczek.</b><br />
<b>Wstaliśmy wszyscy i Jay wzniósł toast :</b><br />
<b>-Wypijmy za zdrowie dziecka Bonnie i Nathana, to będzie najładniejsze i najbardziej uzdolnione muzycznie dzieciątko na świecie ! </b><br />
<b><br /></b>
<b><br /></b><b>~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</b><br />
<b>Tak ładnie prosiłyście, że nie mogłam wam odmówić więc macie rozdział ! :D</b><br />
<b>Mam nadzieję, że się podoba bo bardzo się starałam ^^</b><br />
<b>I nie , nie dodam jeszcze jednego xD</b><br />
<b>Kocham was miśki <33333333</b><b><br /></b>Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-23374650727508594122013-08-18T13:05:00.001-07:002013-08-18T13:05:06.171-07:00Rozdział 39<b>-Zaraz zwymiotuje- powiedziała Nareesha stojac przed ogromnym lustrem.</b><br />
<b>Była już pomalowana, włosy spływały kaskadą na jej ramiona a sukienka świeciła bielą w słońcu.</b><br />
<b>Ja i Kelsey również skorzystałyśmy z usług koleżanki kosmetyczki, miałyśmy zrobiony makijaż :</b><br />
<b>-Nareesha nie panikuj- powiedziałam z uśmiechem</b><br />
<b>-Wszystko będzie dobrze- dodała Kels</b><br />
<b>-Mhmmm- wyjąkała mulatka.</b><br />
<b>Ja i Kelsey miałyśmy <a href="https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRBpTIQCzDXbpud6TB-ILaU-wOR0CgfTkcEilWjcp571HAjMkID" target="_blank">identyczne sukienki</a>. Nareesha stanęła do nas przodem, wyglądała niesamowicie.</b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2bn8dMQFYb8DBq8-Mt_ha3GpMu5_eG1Yk0-7HwGFAbBUSxjHpHHOmZbU9oQvfrT1U0yshvfnGMpzmbDqXchHH9jqszZpFIiPg-LQuVMc5taU98ZBbESin1powiRW4R0CptXo7Xx-5jZ8/s1600/1045026_578211388868534_64872200_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2bn8dMQFYb8DBq8-Mt_ha3GpMu5_eG1Yk0-7HwGFAbBUSxjHpHHOmZbU9oQvfrT1U0yshvfnGMpzmbDqXchHH9jqszZpFIiPg-LQuVMc5taU98ZBbESin1powiRW4R0CptXo7Xx-5jZ8/s320/1045026_578211388868534_64872200_n.jpg" width="254" /></a></div>
<b><br /></b>
<b>-Dziękuję wam dziewczyny, za wszystko- powiedziała ze łzami w oczach</b><br />
<b>-Przestań, nie po to siedziałam godzinę z zamkniętymi oczami, żeby się teraz przez ciebie rozpłakać !- powiedziała Kels wachlując sobie oczy, żeby nie płakać</b><br />
<b>-I tak będziesz płakać- zaśmiałam się</b><br />
<b>-Ty też !-wytknęły mi obydwie</b><br />
<b>-Ja nie płaczę na ślubach- powiedziałam z zwycięskim uśmiechem</b><br />
<b>-Oj zdziwisz się- mruknęła Kels z dziwnym uśmiechem.</b><br />
<b><br /></b>
<b>~~~~ Perspektywa Nathana ~~~~</b><br />
<b><br /></b>
<b>Całą piątką siedzieliśmy w sali w budynku obok kościoła, Siva ciągle poprawiał krawat albo spinki przy koszuli :</b><br />
<b>-Rozerwiesz ją- powiedział Jay</b><br />
<b>-Co ? Kogo ? Nareeshe ?!- krzyknął Siva z przerażeniem na twarzy</b><br />
<b>-Koszulę, kretynie- powiedział Jay a mulat pokiwał tempo głową i siadł spokojnie</b><br />
<b>- A ty młody ? Dajesz rade ?-spytał Tom klepiąc mnie ze śmiechem po plecach</b><br />
<b>-Jasne- powiedziałem drżącym głosem, który w mojej głowie miał brzmieć pewnie</b><br />
<b>-Spokojnie, przecież wszystko będzie dobrze !- wykrzyknął Max</b><br />
<b>-Panowie, już czas-powiedziałem patrząc na zegarek.</b><br />
<b>Wszyscy razem poszliśmy do kościoła.</b><br />
<b><br /></b>
<b>~~~~Perspektywa Bonnie~~~~</b><br />
<b><br /></b>
<b>-Dziewczyny, już czas- przyszedł do nas ojciec Nareeshy.</b><br />
<b>Poszliśmy do kościoła, panna młoda szła przodem prowadzona przez tatę przed nią jej małe kuzynki rzucały kwiatki. Ja i Kels, trzymając bukiety, szłyśmy na końcu. Chłopaki stali niedaleko ołtarza i szeroko się uśmiechali. Potem ojciec Nareeshy oddał ją w ręce Sivy i rozpoczęła się uroczystość.</b><br />
<b><br /></b>
<b>~~~~</b><br />
<b>-Gorzko, gorzko, gorzko !!!- wszyscy krzyczeli a para młoda w końcu się pocałowała.</b><br />
<b>Msza się skończyła i wszyscy pojechali do wynajętego lokalu. Oczywiście nie obyło się bez płaczu- Jay, Kelsey, Nareesha i Siva płakali jak idioci. Prezenty i kwiaty już zostały rozdane, obiad zjedzony więc wszyscy poszli na parkiet. Nie trwało to długo, na zmianę ktoś wołał wszystkich do stolika, żeby się napić. Teraz wszyscy siedzimy przy stole, ja mam na sobie <a href="https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/1150253_367769263354302_1224980500_n.jpg" target="_blank">moją sukienkę</a>. Wznieśliśmy jeszcze jeden toast za Sive i Nareeshe i poszliśmy tańczyć.</b><br />
<b><br /></b>
<b>~~~~~</b><br />
<b><br /></b>
<b>Gdy wybiła odpowiednia godzina zaczęły się oczepiny. Oczywiście chłopaki zgłosili się jako pierwsi i wyszli z tej zabawy jeszcze bardziej pijani. Po kilku różnych zabawach w końcu Nareesha miała rzucać swój bukiet więc ustawiłam się z innymi dziewczynami. Spojrzałam w stronę Nathana, uśmiechał się szeroko i bezgłośnie powiedział do mnie "Łap". Uśmiechnęłam się do niego :</b><br />
<b>-Uwaga rzucam !- powiedziała Nareesha odwracając się tyłem do nas.</b><br />
<b>Po chwili bukiet już był w powietrzu i leciał w moją stronę, wyciągnęłam rękę tak jak dziewczyna obok mnie ale kwiaty znalazły się w mojej ręce. Wszyscy zaczęli bić brawo a ja zwycięsko uniosłam zdobycz śmiejąc się. Po chwili usłyszałam głos jednego z mężczyzn, który prowadził zabawy weselne :</b><br />
<b>-Myślę, że teraz pora na pewną niespodziankę dla pewnej pani.</b><br />
<b>Zrobiłam zdziwioną minę i rozejrzałam się wkoło, wszyscy odeszli na boki a ja stałam sama na środku parkietu z bukietem w ręce. Spojrzałam na chłopaków- wszyscy mieli miny jakby się mieli zaraz rozpłakać ale zawzięcie pokazywali mi kciuki w górę.</b><br />
<b>I wtedy go zobaczyłam, Nathan szedł w moją stronę a ręce trzymał mikrofon. Uśmiechał się nerwowo, podniósł urządzenie do ust :</b><br />
<b>-Odkąd zgodziłaś się być moją dziewczyną myślę tylko o tym, abyś w końcu została moją żoną. Niestety ty kompletnie się do tego nie palisz- powiedział a po sali przebiegł śmiech, sama też się uśmiechnęłam</b><br />
<b>-Tym razem nie dam się zbyć, kilka razy ci już odpuściłem ale tym razem nie. Zresztą bukiet, który masz w ręce musi coś oznaczać- powiedział klękając przede mną.</b><br />
<b>Wciągnęłam gwałtowanie powietrze gdy położył mikrofon na ziemi i wyciągnął z kieszeni małe pudełko :</b><br />
<b>-Chce cie rozpieszczać, ubóstwiać i kochać. Chce cie traktować jak księżniczkę, moją księżniczkę. Bonnie, zostaniesz moją żoną ?-spytał a po sali rozległo się jedno wielkie " oooo".</b><br />
<b>Rozejrzałam się dookoła- całe The Wanted oraz Kelsey i Nareesha kiwali gorączkowo głowami :</b><br />
<b>-Tak.</b><br />
<b>Rozległ się jeden,wielki wrzask i brawa a Nathan odetchnął z ulgą. Włożył mi na palec piękny pierścionek i wstał :</b><br />
<b>-Przez chwilę myślałem, że odmówisz- powiedział a w jego oczach zobaczyłam łzy</b><br />
<b>-Głupek- powiedziałam i pocałowałam go a wkoło rozległy się brawa.</b><br />
<b>Podbiegli do nas wszyscy i zaczęli nas ściskać a ja rozpłakałam się na dobre, tak samo jak reszta :</b><br />
<b>-Boże, Bonnie nie rób tak więcej ! Myśleliśmy, że odmówisz !- pisnęła Kelsey </b><br />
<b>-Właśnie, Tom już chował twarz w dłoniach ale ty na szczęście powiedziałaś tak- powiedział Max przytulając mnie</b><br />
<b>-Haha dobra a teraz jeśli pozwolicie chciałabym pobyć chwilę sama z moim narzeczonym- powiedziałam w wszyscy odeszli.</b><br />
<b>Trzymając za rękę Nathan wyszliśmy na wielki taras, chłopak przytulił mnie od tyłu :</b><br />
<b>-Teraz będziesz zajęta organizacją naszego ślubu- powiedział cicho do mojego ucha</b><br />
<b>-Znowu się będziesz denerwował, że nie spędzam z tobą czasu- wytknęłam mu a on się zaśmiał</b><br />
<b>-Nie będę się denerwował bo spędzimy razem resztę życia, kochanie.</b><br />
<br />
<b><br /></b><b>~~~~~~~~~~~~~~~~~</b><br />
<b>Co jak co ale końcówki to mi wychodzą fajne xD</b><br />
<b>To jest prawdopodobnie ostatni rdz, chyba że coś sb umyśle i dobije do 40 a potem epilog :D</b><br />
<b>Ale wątpię :p</b><br />
<b>Mam nadzieję, że wam się podoba bo mi tak :)</b><br />
<b>Kocham i dzięki za wszystko <3333</b><b><br /></b>Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-66104845902946693762013-08-05T13:08:00.000-07:002013-08-05T13:08:00.860-07:00Rozdział 38<b>-Nareesha dobrze w tym wyglądasz - powiedziałam tonem,który miał być dosadny</b><br />
<b>-Średnio mi się podoba. Przymierzę jeszcze tą- powiedziała Nareesha a ja i Kelsey westchnęłyśmy głośno rozwalając się na fotelach, które stały przed przymierzalnią</b><br />
<b>-Gdybym wiedziała, że tak to będzie wyglądać w życiu bym się nie zgodziła- powiedziałam sprawdzając godzinę, siedziałyśmy tu już 3 godzinę</b><br />
<b>-Myślałam, że z sukienką pójdzie szybko. Tutaj jest tyle sukienek, że gdyby wybrać pierwszą z brzegu to i tak by była piękna- powiedziała Kels wzdychając</b><br />
<b>-Nareesha chyba tego nie rozumie. Mogę się założyć, że przymierzy wszystkie sukienki a i tak kupi pierwszą- powiedziałam a blondynka spojrzała na mnie przerażonym wzrokiem</b><br />
<b>-Nawet tak nie mów...</b><br />
<b>W tym momencie zasłony przymierzalni otworzyły się i wyszła z niej mulatka:</b><br />
<b>-Dziewczyny co myślicie ?- spytała a my gapiłyśmy się w nią jak w obrazek</b><br />
<b>-Wyglądasz ...- zaczęłam</b><br />
<b>-Bosko !- wykrzyczała Kelsey wstając, podleciała do panny młodej i zaczęła oglądać ją z bliska</b><br />
<b>-Naprawdę? - spytała przeglądając się w lusterku i gładząc dłońmi suknie</b><br />
<b>-Tak !- krzyknęłyśmy zgodnie</b><br />
<b>-Wziąć ją ?- spytała robiąc obrót aż sukienka zawirowała w powietrzu</b><br />
<b>-Tak !- krzyknęłyśmy znowu</b><br />
<b>-Dobrze, to idę się przebrać- powiedziała radośnie i weszła do przymierzalni</b><br />
<b>-Chwała ci panie !- westchnęła Kelsey- Nareszcie wybrała sukienkę.</b><br />
<b>-Jeszcze tylko buty i welon- powiedziałam a blondynka jęknęła</b><br />
<b>-Ja pierdziele...</b><br />
<b>Nareesha wyszła z sukienką w rękach i poszłyśmy do kasy. Nathan zapakował suknię to specjalnego pokrowca i powiesił na specjalnym uchwycie :</b><br />
<b>-To teraz welon ?-spytał z uśmiechem a my pokiwałyśmy głowami.</b><br />
<b>Na szczęście to poszło szybko- Nareesha wybrała drugi welon, który założyła na głowę. Z zakupami zapakowałyśmy się do auta i wróciłyśmy do domu. Mulatka powiedziała, że buty sama sobie zaprojektuje więc nie ma problemu. W domu sukienkę schowałyśmy w pokoju moim i Nathana, żeby Siva jej nie zobaczył. Zadowolone z zakupów choć zmęczone trochę niezdecydowaniem Nareeshy dostałyśmy z </b><b>Kelsey</b><b> w ramach rekompensaty deser lodowy i kawę mrożoną. Siadłyśmy w hotelowym pokoju wspólnym i zaczęłyśmy jeść oraz pić. Nasza rozmowa od razu skierowała się na wesele:</b><br />
<b>-Dobra, mamy suknię i welon, ty buty załatwiasz sama. Kościół i ksiądz są zaklepani, dekoracje są zamówione. Sala jest zarezerwowana, dekoracje ustalone, meni ułożone. Co jeszcze nam zostało ?- spytałam po wymienieniu wszystkiego</b><br />
<b>-Zaproszenia wysłane do gości już dawno. </b><b>Jeszcze garnitur dla Sivy ale spokojnie, tym zajmuje się on i jego mama- powiedziała Nareesha</b><br />
<b>-Zostało jeszcze tylko zamówić bukiet ślubny i jakiegoś fryzjera oraz makijażystkę- powiedziała Kelsey</b><br />
<b>-Bukiet zamówiłam a fryzurę i makijaż zrobi mi koleżanka- powiedziała mulatka</b><br />
<b>-No to wszystko !- powiedziałam i opadłam na fotel zadowolona.</b><br />
<b>Panna młoda zastanawiała się chwilę:</b><br />
<b>-Obrączki wybieram z Sivą- powiedziała zamyślona i dodała- Zostało coś jeszcze ...</b><br />
<b>-Co ?!- krzyknęłyśmy równo z blondynką</b><br />
<b>-Coś w czym wystąpią moje druhny- powiedziała z uśmiechem</b><br />
<b>-Chcesz nam kupić sukienki ?- spytała Kels z zaskoczeniem na twarzy</b><br />
<b>-Tak, będziecie w nich tylko w kościele a potem możecie założyć inne, jeśli chcecie- powiedziała</b><br />
<b>-Mogłyśmy je kupić dziś- wymamrotałam </b><br />
<b>-Dam wam pieniądze i kupicie je jutro gdy ja będę z Sivą wybierać obrączki- powiedziała.</b><br />
<b>Usłyszałyśmy męskie głosy na korytarzu, po chwili do pokoju weszła cała 5 zadowolonych chłopaków:</b><br />
<b>-Cześć dziewczyny !- powiedzieli równo</b><br />
<b>-Cześć !- odpowiedziałyśmy.</b><br />
<b>Dostałyśmy od każdego buziaka w policzek, oczywiście z naszymi chłopakami przywitałyśmy się solidniej. Nathan złapał mnie za rękę, podniósł z fotela, potem usiadł na moim miejscu i posadził mnie na swoich kolanach :</b><br />
<b>-Wreszcie cie mogę pocałować- wymruczał mi do ucha i pocałował mnie namiętnie</b><br />
<b>-Ja też się cieszę, że cie widzę.</b><br />
<b>-Kupiłyście wszystko ?- spytał Siva</b><br />
<b>-Zostały tylko sukienki dla dziewczyn- odpowiedziała Nareesha.</b><br />
<b>Zauważyłam, że Jay zaczął przyglądać się bandażom, które ja i Nathan mieliśmy na rękach po zrobieniu tatuażu- do tej pory nikt nie zauważył, że zrobiliśmy sobie tatuaże. Spojrzałam porozumiewawczo na Sykesa a on się uśmiechnął :</b><br />
<b>-Czy to co macie na rękach, to to o czym myślę ?- spytał Jay zwaracjąc uwagę wszystkich zgromadzonych</b><br />
<b>-A o czym myślisz ?- spytałam ale wiadomo było o co chodzi</b><br />
<b>-Zrobiliście sobie tatuaże !-wykrzyknął Jay -Chce zobaczyć !- dodał</b><br />
<b>-Spokojnie, jutro ściągamy opatrunek więc zobaczysz- powiedział Nathan</b><br />
<b>-Niemożliwe, nasze Baby ma tatuaż !-zaśmiał się Tom</b><br />
<b>-Bonnie jak ty go na to namówiłaś ?-spytał Max z szokiem na twarzy</b><br />
<b>-Yyyy... ja nie namawiałam Nathana na tatuaż, tylko on mnie- powiedziałam a w pokoju zapadła cisza, wszyscy otwarli szeroko oczy</b><br />
<b>-Żartujesz ?-spytał w końcu Jay</b><br />
<b>-Nie, mówię serio. To Nathan chciał mieć ze mną taki sam tatuaż.</b><br />
<b>Chłopaki zaczęli się nabijać z Sykesa, że zrobił się z niego niegrzeczny chłopczyk ale wszyscy stwierdzili, że pomysł był super. </b><b>Porozmawialiśmy chwilę o tym co już jest gotowe na ślub a potem każdy poszedł do swojego pokoju. Chłopaki mieli 3 godziny przerwy a potem mieli krótki występ w jednym z lokalnych klubów- co oznaczało, że ja też muszę być gotowa na występ. Weszliśmy do pokoju a ja wyciągnęłam z szafy suknię Nareeshy i pokazałam Nathanowi :</b><br />
<b>-Piękna- powiedział dotykając materiału</b><br />
<b>-Trochę to zajęło ale w końcu kupiłyśmy - zaśmiał się chowając ją z powrotem do szafy</b><br />
<b>-Chciałbym cie zobaczyć w takiej sukni- powiedział cicho Nath zakładając mi kosmyk włosów za ucho</b><br />
<b>-Nathan ...- jęknęłam </b><br />
<b>-Tak wiem, wiem. Poczekam- powiedział po czym westchnął i spojrzał na malinkę, którą sam zrobił </b><br />
<b>-Powinnam ci oddać- powiedział, spojrzał na mnie zaskoczony</b><br />
<b>-Co ? Za co ? Co ja zrobiłem ?!</b><br />
<b>-Chodzi mi o malinkę.</b><br />
<b>Chłopak zaśmiał się i poprowadził mnie na łóżko. Usiadł na nim a ja siadłam na chłopaku okrakiem :</b><br />
<b>-Gdzie chcesz mi zrobić malinkę ?-spytał z uśmiechem</b><br />
<b>-A gdzie byś chciał ?- spytałam zarzucając mu ręce na szyje</b><br />
<b>-Jest kilka miejsc- powiedział ruszając brwiami</b><br />
<b>-Zacznę od góry- powiedziałam i przyssałam się do jego szyi.</b><br />
<b>Wiedziałam, że się uśmiecha. Złapał mnie za skrawek koszulki na plecach i zaczął mnie miziać go gołych plecach. Oderwałam się od szyi i zobaczyłam piękną, dużą malinkę :</b><br />
<b>-Gdzie kolejna ?-spytałam, chłopak ściągnął koszulkę</b><br />
<b>-Tutaj -powiedział pokazując miejsce nad prawą piersią.</b><br />
<b>Przyssałam się do tego miejsca i poczułam jak Nathan odpina mi biustonosz. Poczekałam jeszcze chwilę i oderwałam się od chłopaka, kolejna malinka gotowa :</b><br />
<b>-Po co mi odpiąłeś stanik ?-spytałam</b><br />
<b>-To moja nagroda- powiedział z seksownym uśmiechem i rzucił mnie na łóżko.</b><br />
<b><br /></b>
<b><br /></b>
<b>~~~~</b><br />
<b>-Nathan ! Bonnie ! Jedziemy do klubu !- usłyszałam </b><br />
<b>- O kurwa !-krzyknęłam.</b><br />
<b>Odrzuciłam na bok kołdrę ukazując Nathana, który nagi robił mi malinkę na udzie :</b><br />
<b>-Ubieraj się !- krzyknęłam i wstałam nie zważając na chłopaka przyssanego do mojego uda</b><br />
<b>- Ej !- powiedział przez śmiech.</b><br />
<b>Zebrałam bieliznę z podłogi i zaczęłam ją w pośpiechu zakładać, Nathan robił to samo. Wygrzebałam z szafy jakieś ciuchy nadające się na występ i wbiegłam do łazienki, żeby się ogarnąć. Poprawiłam makijaż, rozczesałam włosy i popsikałam się mocno perfumami bo nie było czasu na prysznic po tej upojnej godzinie z Nathem. Chłopak, już ubrany, wszedł do łazienki i poprawiając włosy :</b><br />
<b>-Popsikaj mnie moimi perfumami- powiedział więc zrobiłam co mówił</b><br />
<b>-Szybciej !- wrzasnął Tom z korytarza</b><br />
<b>- Już !-wrzasnęłam równo z Nathanem.</b><br />
<b>Wybiegliśmy na korytarz, wszyscy spojrzeli na nas ubawieni :</b><br />
<b>-Co robiliście ?-spytał Jay szturchając mnie łokciem z głupim uśmiechem</b><br />
<b>-Jedźmy do tego klubu- powiedziałam olewając jego pytanie.</b><br />
<b><br /></b>
<b>Koncert wyszedł świetnie, zadowoleni wróciliśmy do hotelu. Następnego dnia wszyscy pojechaliśmy na zakupy. Ja, Nath, Kelsey i Tom chodziliśmy razem, żeby kupić mi i Kels takie same sukienki a gdy już je kupiłyśmy rozdzieliliśmy się. Ja i Nathan po godzinie poszukiwań wybraliśmy sukienkę i buty dla mnie oraz nowy garnitur dla niego. Po zakupach wróciliśmy wszyscy do hotelu gdzie pokazaliśmy tatuaże po ściągnięciu opatrunku- wszyscy byli zachwyceni. Wszystkie sprawy związane ze ślubem były zapięte na ostatni guzik. Pozostało nam odlicza dni do wesela. </b><b> </b><br />
<b><br /></b><b>~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</b><br />
<b>To już jest koniec xd</b><b>Nie no żart , jeszcze jeden ( góra dwa) rozdziały potem epilog i koniec ! :D</b><br />
<b>A tak wgl to nowe opo chyba nie przypadło wam do gustu ...</b><br />
<b>Całe trzy komy pod 1 rdz :(</b><br />
<b>Macie tu link jakby coś ---> <a href="http://tom-and-mila.blogspot.com/" target="_blank">KLIK</a></b><br />
<b>Kocham was <3333333333</b><b><br /></b>Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-50285338301855420712013-07-27T11:58:00.001-07:002013-07-27T11:58:33.065-07:00Rozdział 37<b>Wniosłam ręce do nieba :</b><br />
<b>- Wy też ?!- spytałam z wyrzutem a one zaczęły się śmiać</b><br />
<b>- Nathan, ma rację. Jesteś strasznie drażliwa na tym punkcie- powiedziała Kelsey a ja spojrzałam na nią z niedowierzaniem</b><br />
<b>- Nath mówił wam o ślubie ? - spytałam a one ubawione pokiwały głowami</b><br />
<b>- To skoro jemu nie chcesz powiedzieć , to może nam wyjaśnisz dlaczego tak bardzo nie chcesz poślubić naszego BabyNatha ?- spytała Neri </b><br />
<b>- To nie chodzi o to, że ja nie chce. Chodzi o to, że ja nie chce robić tego pochopnie, tak od razu. Ja bym wolała pobyć jeszcze z Nathanem tak jak teraz. Kocham go nad życie ale chce mieć pewność- powiedziałam a dziewczyny słuchały mnie w skupieniu</b><br />
<b>- Rozumiem- powiedziała Kels kładąc mi dłoń na kolanie, mulatka spojrzała na nią zdziwiona</b><br />
<b>- Serio? Ja, nie. Bonnie skoro go kochasz i wiesz, że Nathan da ci nawet gwiazdkę z nieba to czego ty chcesz być pewna ?- spytała zbulwersowana</b><br />
<b>- Że nie zdradzi - powiedziałam równo z Kelsey ponurymi głosami, Nareesha roześmiała się gorzko</b><br />
<b>- Ty chyba żartujesz, Nathan ? Ten Nathan ? Nasz Nathan? To była najgłupsza rzecz jaką usłyszałam !- powiedziała przyszła panna młoda nie kryjąc oburzenia</b><br />
<b>- Kobieto spokojnie, Bonnie o tym wie ale chce mieć pewność. To, że Nath nie zrobił tego teraz nie znaczy, że nie zrobi tego później. Myślisz, że ja się nie bałam jak Tom jechał w trasę? Tysiące dziewczyn oglądają się za każdym z chłopaków więc mamy prawo być zazdrosne- powiedziała twardo Kels </b><br />
<b>- No dobra, coś w tym jest- przyznała mulatka patrząc na mnie przepraszająco.</b><br />
<b>Nagle blondynka się uśmiechnęła, już wiedziałam, że spróbuje rozluźnić atmosferę:</b><br />
<b>- Ty już nie będziesz miała takiego problemu jak my bo będziesz po ślubie z Sivą więc chłopak będzie spokojny- powiedziała a my zaśmiałyśmy</b><br />
<b>- Mój Seev zawsze był spokojny !- powiedziała mulatka przez śmiech</b><br />
<b>- Mhmmm jak nie patrzyłaś !- powiedziałam a Kelsey roześmiała się głośno</b><br />
<b>- Chyba muszę przeprowadzić poważną rozmowę z moim przyszłym mężem- powiedziała Nareesha z kamienną twarzą ale zaraz zaczęła się śmiać</b><br />
<b>- Dobra dziewczyny, jutro chłopaki mają wywiady i spotkanie z fanami więc .....- mulatka spojrzała po naszych twarzach - Pomożecie mi znaleźć suknię ślubną?- spytała </b><br />
<b>- No pewnie !- krzyknęłyśmy równo z Kelsey.</b><br />
<b>Rozmawiałyśmy na temat sukienki jeszcze jakąś godzinę aż zorientowałyśmy się, że jest już 2 w nocy więc pożegnałyśmy się i każda poszła do swojego chłopaka. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je jak najciszej i weszłam do środka. W pokoju było ciemno więc szybko zauważyłam światło bijące z ekranu laptopa. Nathan siedział na łóżku bez koszulki, przykryty od pasa w dół kołdrą a na kolanach miał laptopa. Opierał się o ściankę a jego głowa zwisała na jego ramię- spał. Podeszłam do łóżka i wzięłam do ręki komputer- Nathan był w połowie pisania twitta, który brzmiał:</b><br />
<b><br /></b>
<b><i>"Jest prawie 2 w nocy a ja nie śpię, czekam aż ktoś w końcu do mnie wró "</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b>Dalej nie pisało już nic. " Pewnie chciał napisać : aż ktoś do mnie wróci"pomyślałam i zamknęłam laptopa. Zdjęłam kapcie i weszłam na łóżko :</b><br />
<b>- Nathan ... obudź się - powiedziałam cicho a on poruszył lekko głową</b><br />
<b>- Mhmm- mruknął</b><br />
<b>- Połóż się- szepnęłam </b><br />
<b>- Mhmmm- mruknął znowu i z zamkniętymi oczami położył się i przykrył po samą głowę kołdrą, pochyliłam się nad nim i pocałowałam jego policzek</b><br />
<b>- Dobranoc.</b><br />
<b>- Mhmmm- usłyszałam w odpowiedzi.</b><br />
<b>Mimo że Nathan na wpół spał podświadomie objął mnie i przytulił do siebie, tak zasnęliśmy. </b><br />
<b><br /></b>
<b><br /></b>
<b><br /></b><b>- Pospiesz się - usłyszałam głos Jaya</b><br />
<b>- No już idę, moment- syknął Nath.</b><br />
<b>Słyszałam, jak szuka czegoś w szafie, podniosłam głowę z poduszki i spojrzałam w tamtą stronę:</b><br />
<b>- Nathan ?- powiedziałam cicho a on odwrócił się zakładając czapkę</b><br />
<b>- Śpij, śpij. Ja idę na wywiad- powiedział i pocałował mnie w czoło</b><br />
<b>- Nie gniewasz się za wczoraj ? Za to, że poszłam do dziewczyn?</b><br />
<b>- Jakoś to sobie wynagrodzę- powiedział poruszając brwiami z zadziornym uśmiechem</b><br />
<b>- Idź już- mruknęłam z głową w poduszce</b><br />
<b>- Pa, kocham cie!- zaśmiał się Nath</b><br />
<b>- Ja ciebie też, debilu- mruknęłam w poduszkę.</b><br />
<b>Postanowiłam, że jeszcze sobie pośpię w spokoju zanim pójdę z dziewczynami szukać sukni ślubnej dla Nareeshy. Już prawie zasypiałam gdy nagle drzwi do pokoju się otworzyły a w nich stanęła ubrana Kelsey czesząca włosy:</b><br />
<b>- Bonnie wstawaj, wstawaj. Dziś wybieramy suknie panny młodej ! Za 15 minut w pokoju wspólnym! - powiedziała i wyszła</b><br />
<b>- Zwariuje tu- mruknęłam i wstałam z łóżka.</b><br />
<b>Szybko odprawiłam poranną toaletę i założyłam wcześniej wybrane <a href="http://allani.pl/zestaw/841776" target="_blank">ubrania</a>. Gdy wyszłam z łazienki założyłam buty, wzięłam torebkę z najpotrzebniejszymi rzeczy i zamknęłam pokój. Weszłam do pokoju wspólnego, dziewczyny siedziały na kanapie :</b><br />
<b>- To co, idziemy? - spytałam z uśmiechem a one pokiwały głowami.</b><br />
<b>Zeszłyśmy na dół i zostawiłyśmy kluczyki w portierni. Wsiadłyśmy do auta- ja za kierownicą, obok Kelsey a z tyłu Nareesha. Dojechałyśmy do wielkiej galerii gdzie było kilka salonów z sukniami. Z uśmiechami na twarzach weszłyśmy do pierwszego salonu. Sklep był ogromny a wkoło mnie znajdowało się mnóstwo pięknych sukienek. Pamiętam, że jak byłam mała zawsze mówiłam, że gdy tylko dorosnę i będę miała cudownego chłopaka to wyjdę za niego za mąż i kupie sobie suknie jak Kopciuszek. A teraz, gdy już wszystkie warunki zostały spełnione ja uciekam od ślubu- co za ironia.</b><br />
<b>- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? - usłyszałam męski głos.</b><br />
<b>Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka mniej więcej w moim wieku ubranego w czarne spodnie i koszulkę z logiem sklepu i imieniem na piersi "<i>Nathan</i>", od razu się uśmiechnęłam :</b><br />
<b>- Dzień dobry, chciałabym przymierzyć jakieś sukienki- powiedziała Nareesha</b><br />
<b>- Oczywiście, proszę się rozejrzeć. W razie czego proszę pytać- uśmiechnął się najpierw do mulatki a potem ... do mnie</b><br />
<b>- Dobrze, mam pytanie. Może pan coś polecić?- spytała Kelsey</b><br />
<b>- Pokaże panią najnowszą kolekcje- powiedział i zaczął iść w stronę pięknie oświetlonej ściany na której były zdjęcia sukien a obok stał manekin z prawdziwą sukienką. </b><br />
<b>Nathan zaczął nam pokazywać różne sukienki a ja zaczęłam mu się przyglądać. Był totalnym przeciwieństwem mojego Nathana- jasny blondyn, długie włosy, brązowe oczy i mega opalenizna, no i kolczyki: w uchu, w nosie, w brwi. Jak to możliwe, że on tu pracuje ?</b><br />
<b>- Przymierze .... tę- powiedziała Nareesha pokazując zdjęcia na ścianie.</b><br />
<b>Gdy tylko wyszła z przymierzalni już wiedziałam, że to będzie dłuuugi dzień. </b><br />
<b> </b>
<b><br /></b><b>~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</b><br />
<b>No i jest :D</b><br />
<b>Ewelino Madejska moja historia poznania chłopaków jest banalna, moje przyjaciółka pokazała mi ich w Bravo i zaczęła się zachwycać Nathanem i ja do niej dołączyłam a potem usłyszałam GYC i się zakochałam <3 </b><br />
<b>To opo idzie ku końcowi bo nie mam już do niego siły :/</b><br />
<b>Ale za to napisałam kilka rdz na nowego bloga ^^</b><br />
<b>Kocham was i dziękuję za 30 000 wyświetleń <3333</b><b><br /></b>Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-50820199875662444402013-07-20T07:20:00.000-07:002013-07-20T07:20:23.800-07:00Rozdział 36<b>Chłopaki uśmiechnęli się tylko :</b><br />
<b>- No weź ! Dawno się nie widzieliśmy, trzeba było się przywitać ! - powiedział Jay a reszta pokiwała głowami</b><br />
<b>- Jasne, jasne. </b><br />
<b>Chłopaki posprzeczali się chwilę a potem wszyscy poszliśmy do busa i pojechaliśmy do hotelu. Po drodze oczywiście zaczęła się rozmowa na temat ślubu Sivy :</b><br />
<b>- Oczywiście nie wszystko jest dopracowane .... - wyznał mulat wzdychając</b><br />
<b>- A co jest załatwione ? - spytałam</b><br />
<b>- Mamy zarezerwowany kościół i salę. A reszta ... w sumie to niewiele- powiedział chłopak</b><br />
<b>- Nareesha coś załatwia ?- znowu spytałam</b><br />
<b>- Coś na pewno ...</b><br />
<b>Spojrzałam na niego zdziwiona a potem na resztę chłopaków, którzy z rozbawieniem patrzyli na Seeva :</b><br />
<b>- Czy ja o czymś nie wiem? - spytałam</b><br />
<b>- Powiedzcie jej- powiedział mulat</b><br />
<b>- Siva boi się ślubu, chce się ożenić z Nareeshą ale na samą myśl, że ma wybierać dekoracje, garnitur, muzykę to robi mu się słabo - wyjaśnił Max</b><br />
<b>- Faceci ...- powiedziałam kręcąc głową</b><br />
<b>- Ej , ja jestem inny ! - oburzył się Nath</b><br />
<b>- No tak , ty jesteś jedynym facetem, który ciągle ględzi o ślubie- zaśmiałam się</b><br />
<b>- Młody , ty chcesz się żenić ?!-krzyknął Max</b><br />
<b>- No tak ale Bonnie powiedziała, że dopiero w przyszłym roku- powiedział Nath patrząc na mnie wymownie</b><br />
<b>- Uff ...- wszyscy odetchnęli z ulgą</b><br />
<b>- Co to miało być ?! Nie chcecie, żebym się ożenił?! - spytał oburzony Nathan</b><br />
<b>- Chcemy ale może nie w tym roku co Siva ? Wiesz ile to będzie chlania,płakania i emocji ? Daj nam odpocząć - powiedział Tom.</b><br />
<b>Naszą rozmowę przerwał kierowca, który oznajmił, że już jesteśmy. Zabraliśmy walizki i poszliśmy do hotelu. Skierowaliśmy się na nasze piętro a potem do pokoju mojego i Nathana. Rozpakowaliśmy się pobieżnie, odświeżyliśmy się po podróży i poszliśmy do pokoju wspólnego. Tam siedzieli już chłopcy oraz Kelsey i Nareesha. Przywitałam się z nimi i zaczęłam rozmawiać o mnie i o Nathanie ale temat szybko zszedł na ślub. Dziewczyny pokazały mi co zdążyły wybrać i zobaczyć, czyli ekipę która zajmie się dekoracją sali i wstępne propozycje wystroju. Pokazały mi jak chcą udekorować kościół. Zaczęłyśmy rozmawiać o tym wszystkim aż nam nie przerwano:</b><br />
<b>- Bonnie jedziemy na próbę- powiedział Nath</b><br />
<b>- Mhmm chwila ... to może tutaj białe róże ? - powiedziałam do dziewczyn pokazując palcem na zdjęcie kościoła a konkretnie na miejsce przed ołtarzem</b><br />
<b>- Myślę, że to by wyglądało super ! - ucieszyła się Neri </b><br />
<b>- Bonnie ! - niecierpliwił się mój chłopak</b><br />
<b>- Już chwila ... - zaczęłam ale brunet złapał mnie za rękę i pociągnął tak , że aż wstałam</b><br />
<b>- Nie , idziemy teraz !- powiedział i zaczął mnie ciągnąć w stronę wyjścia</b><br />
<b>- Bonnie to my coś wstępnie rozrysujemy a jak wrócisz to jeszcze to obgadamy - powiedziała Kels </b><br />
<b>- Dobra ! - krzyknęłam już za drzwiami.</b><br />
<b>Nathan pociągnął mnie do windy, zaczęliśmy zjeżdżać w dół :</b><br />
<b>- Jedziemy na próbę a wieczorem jest występ. Musimy się sprężyć - powiedział a ja zamyślona pokiwałam głową</b><br />
<b>- Bonnie ? - spytał patrząc na mnie </b><br />
<b>- Hmmm ? - spytałam szybko</b><br />
<b>- Chyba ci się spodobało planowanie ślubu - uśmiechnął się szeroko</b><br />
<b>- Tak ale cudzego- zanim zdążył coś powiedzieć dodałam- Nathan wstrzymaj się jeszcze.</b><br />
<b>Zrobił dziwną minę :</b><br />
<b>- Wiem , wiem.</b><br />
<b><br /></b>
<b>Gdy drzwi windy się otworzyły złapaliśmy się za ręce i wyszliśmy z hotelu po czym wsiedliśmy do auta. Kiedy dotarliśmy na próbę przywitałam się ze wszystkimi. Stęskniłam się za nimi tak bardzo ! Wyściskałam wszystkich a potem próba się zaczęła. Znowu byłam w swoim żywiole, graliśmy świetnie. Po skończonej próbie pojechaliśmy do klubu gdzie mieliśmy występ. Weszłam z chłopakami do garderoby, zaczęli się przebierać :</b><br />
<b>- O matko ! Nie mam nic na przebranie ! - krzyknęłam przypominając sobie, że wszystkie ubrania zostały hotelu</b><br />
<b>- Masz ubrania- powiedział spokojnie Nathan i podał mi swój plecak.</b><br />
<b>Otworzyłam go a w środku znalazłam kamizelkę jeansową, w której uwielbiałam występować, spodenki z tego samego materiału, czerwoną bokserkę i czarne lity :</b><br />
<b>- Spakowałeś mnie ? - spytałam uśmiechnięta patrząc na mojego chłopaka, który właśnie zmieniał koszulkę</b><br />
<b>- No tak, ty byłaś zajęta pomocom przy czyimś ślubie - powiedział patrząc wymownie na Sive</b><br />
<b>- Spadaj - mruknął obrażony wiążąc buta.</b><br />
<b>Przebrani poszliśmy za kulisy, najpierw wyszedł zespół więc dostałam całusa od Nathana i wyszłam na scenę. Zaczęliśmy grać muzykę na wejście, potem się zaczęło.</b><br />
<b><br /></b>
<b>Po koncercie wszyscy poszliśmy do hotelu. Po szybkim prysznicu przebrałam się w piżamę wpuszczając do łazienki Nathana, który też chciał się wykąpać. Podczas gdy on właśnie odkręcił wodę pod prysznicem do pokoju ktoś zapukał :</b><br />
<b>- Proszę ! - krzyknęłam a w drzwiach pojawiła się Kels w różowej piżamie</b><br />
<b>- Przebrałaś się już ? Wybrałyśmy te dekoracje i chciałyśmy cie spytać co myślisz bo jutro musimy iść je zamówić - powiedziała z uśmiechem.</b><br />
<b>Spojrzałam na drzwi od łazienki, " Nathan będzie mi to wypominał" pomyślałam :</b><br />
<b>- Jasne, już idę.</b><br />
<b>Założyłam kapcie i poszłam za blondynką do pokoju wspólnego. Tam na poduszce leżącej na podłodze siedziała Nareesha wśród tysiąca kartek porozkładanych na ziemi :</b><br />
<b>- O , jesteś ! Chodź zobacz - powiedziała Neri.</b><br />
<b>Zaczęłyśmy oglądać jeszcze raz te dekoracje i wymieniać się uwagami. Po pół godzinie dekoracje były wybrane. Przyszła panna młoda z zadowoleniem włożyła wszystko do specjalnej teczki z napisem " Dekoracje". Ogarnęłyśmy resztę papierów gdzie rysowałyśmy jakieś pomysły albo coś zapisywałyśmy i wyrzuciłyśmy do kosza. Nagle Kels wstała i wróciła do nas z laptopem w ręce :</b><br />
<b>- No to teraz tort - zaśmiała się</b><br />
<b>- Wiecie... nie obraźcie się ale tort wybiorę z Sivą - powiedziała a my pokiwałyśmy głowami </b><br />
<b>- To meni na wesele ? - spytała Kels a mulatka pokiwała z uśmiechem głową.</b><br />
<b><br /></b>
<b>Wybieranie dań na imprezę okazało się łatwe i szybko ustaliłyśmy wszystko. Odłożyłyśmy na boki wszystko i rozsiadłyśmy się zadowolone. Dziewczyny zaczęły mi się przyglądać z uśmiechami na twarzach :</b><br />
<b>- Bonnie, a ty myślisz już o ślubie ? </b><br />
<b><br /></b>
<b><br /></b><b>~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</b><br />
<b>Jestem !</b><br />
<b>Wybaczcie ,że tak długo ale byłam na festiwalu i tańczyłam bite 3 dni w innym mieście więc nie miałam czasu ani siły :/</b><br />
<b>Dziś kończyłam pisać ten rdz 15 minut przed wyjściem na urodziny koleżanki xd</b><br />
<b>Rdz z dedykacją dla Alice bo jak przeczytałam jej 2 rdz to napisałam ten :*********</b><br />
<b>Kocham was i do nexta <33333</b><br />
<b>Zgodnie z prośbą anonimowe komy można dodawać :D</b><b><br /></b>Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-48739941921691358162013-07-07T11:35:00.000-07:002013-07-07T11:35:18.415-07:00Rozdział 35<b>Spojrzałam na niego zszokowana :</b><br />
<b>- Siva się żeni ?! - powtórzyłam po Nathanie tylko zdecydowanie głośniej</b><br />
<b>- Tak i jesteśmy zaproszeni - uśmiechnął się chłopak</b><br />
<b>- To świetnie ! - ucieszyłam się - Kiedy ten ślub ? - spytałam</b><br />
<b>- Za niecałe 2 tygodnie - powiedział spokojnie </b><br />
<b>- Co ?! Chcą zorganizować ślub w 2 tygodnie ?!</b><br />
<b>- Oni go planowali już wcześniej ale się nie przyznali.</b><br />
<b>- Aa... no chyba, że tak.</b><br />
<b><br /></b>
<b>Nathan zaczął mi tłumaczyć, że musimy wrócić do Stanów by pomóc trochę przy organizacji wesela oraz na kilka występów. Wróciłam do kapeli więc z czystym sumieniem mogłam tam jechać. Samolot mamy w nocy więc musimy się spakować. Popatrzyliśmy po sobie :</b><br />
<b>- Nie chce mi się wstawać ... - wymruczał Nath a ja poczułam jego dłoń gładzącą moje udo</b><br />
<b>- Musimy - powiedziałam łapiąc go za głaszczącą mnie dłoń</b><br />
<b>- Spakujemy się, spokojnie. Poleżmy jeszcze... - wyszeptał przyciągając mnie jeszcze bliżej siebie</b><br />
<b>- Nathan, twój przyjaciel się żeni a ty zamiast do niego lecieć na złamanie karku, żeby mu pomóc to leżysz nagi w łóżku ?!</b><br />
<b>Chłopak spojrzał mi w oczy z uśmiechem a jego wzrok zaczął wędrować coraz niżej:</b><br />
<b>- No wybacz ale widok mojej dziewczyny, która naga leży ze mną w łóżku skutecznie mnie od tego odciąga - powiedział zniżając się, zaczął mnie całować po szyi</b><br />
<b>- Jesteś niemożliwy.</b><br />
<b><br /></b>
<b>Tylko tyle byłam w stanie powiedzieć. Nath całował mnie po szyi a jego ręka błądziła po moim ciele. Chłopak podniósł się na ręce i znalazł się nade mną ciągle mnie całując. Po chwili przestał i spojrzał na mój dekolt z uśmiechem i pochylił się nad nim. Byłam pewna, że brunet mnie całuje ale po chwili poczułam, że przyssał mi się do skóry :</b><br />
<b>- Nathan nie rób mi malinki ! - krzyknęłam i zrzuciłam go z siebie, chłopak zaczął się śmiać</b><br />
<b>- Za późno !</b><br />
<b><br /></b>
<b>Wstałam szybko i podeszłam do lustra, między moimi piersiami widniała gigantyczna malinka. Była w takim miejscu, że gdyby założyła bluzkę z większym dekoltem byłoby ją widać. Odwróciłam się na pięcie przodem do Nathana, który leżał zadowolony na łóżku i lustrował mnie wzrokiem, ciągle byłam naga :</b><br />
<b>- Szczęśliwy ? - spytałam sarkastycznie, schylając się do szafki po bieliznę</b><br />
<b>- I to jak - powiedział z szerokim uśmiechem.</b><br />
<b><br /></b>
<b>Odwróciłam się do niego i założyłam bieliznę. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej dresy a potem koszulkę Natha. Gdy już się ubrałam poszłam do łazienki, żeby odprawić poranną toaletę. Gdy wyszłam Sykes nadal leżał na łóżku przykryty od pasa w dół kołdrą i bawił się swoim telefonem. Stanęłam w nogach łóżka i podparłam się rękami pod boki :</b><br />
<b>- Masz zamiar się ubrać ? - spytałam z uniesioną brwią</b><br />
<b>Chłopak popatrzył na mnie :</b><br />
<b>- Nie bardzo.</b><br />
<b>- Rób, co chcesz - wzruszyłam ramionami i wyszłam z sypialni.</b><br />
<b><br /></b>
<b>Poszłam do kuchni i zjadłam jogurt na śniadanie. Potem zaczęłam chodzić po domu i zbierać rzeczy potrzebne na wyjazd. Wyjęłam z szafy w przedpokoju walizkę i zaczęłam pakować buty a potem ubrania. Starałam się nie wchodzić do sypialni, gdzie nadal leżał Nath. </b><br />
<b><br /></b>
<b>Po półtorej godzinie byłam spakowana w połowie, w końcu większość rzeczy miałam w sypialni. W końcu zirytowałam się i weszłam do sypialni. Co zobaczyłam? Nathana w dokładnie takiej samej pozycji w jakiej go zostawiłam. Na podłodze obok łóżka leżała jego otwarta walizka- pełna spakowanych ubrań. Spojrzałam z niedowierzaniem na Sykesa : </b><br />
<b>- Powiedziałem, że się nie ubiorę ale nie powiedziałem, że się nie spakuję - odparł chłopak odkładając telefon na szafkę.</b><br />
<b>Spojrzałam na niego ubawiona :</b><br />
<b>- Nadal się nie ubrałeś ? -spytałam ze śmiechem</b><br />
<b>- Chcesz sprawdzić ? - spytał poruszając brwiami z zadziornym uśmiechem.</b><br />
<b>Podeszłam do łóżka i odsłoniłam biodro Nathana - nadal był bez majtek :</b><br />
<b>- Nadal nago - zaśmiałam się a on zrobił zawiedzioną minę</b><br />
<b>- Nie tak to sobie wyobrażałem - mruknął</b><br />
<b>- Liczyłeś, że zedrę z ciebie kołdrę a potem sama się rozbiorę i rzucę się na ciebie ?- spytałam z uniesioną brwią</b><br />
<b>- No mniej więcej.</b><br />
<b>Zaśmiałam się i poszłam do salonu po walizkę i razem z nią wróciłam do sypialni. Położyłam ją na łóżku obok Nathana i zaczęłam pakować do niej ubrania. Między czasie rozmawiałam z Nathanem o różnych sprawach gdy skończyłam było już późne popołudnie. Zasunęłam walizkę i odstawiłam ją na bok. Spojrzałam na Nathana, który nadal leżał na łóżku :</b><br />
<b>- Nath wstawaj ! Idź weź prysznic i się ubierz wreszcie ! - wkurzyłam się a chłopak zaczął się przeciągać i stękać po czym spojrzał na mnie z uśmiechem</b><br />
<b>- Jak ładnie poprosisz - powiedział i zrobił dzióbek z ust.</b><br />
<b>Podeszłam do niego i szybko dałam mu całusa bo bałam się, że mnie złapie i położy obok siebie:</b><br />
<b>- Proszę - powiedziałam słodko a on westchnął </b><br />
<b>- No dobra , wstaję.</b><br />
<b>Odrzucił kołdrę na bok i wstał, zabrał po drodze bokserki i poszedł do łazienki. Ja natomiast poszłam do kuchni i zrobiłam nam tosty. Gdy chłopak wyszedł zjedliśmy kolację i sprawdzaliśmy, czy wszystko spakowaliśmy. Wszystko było już naszykowane więc ogarnęłam dom, czyli powyłączałam wszystko z kontaktów itp. Wyszliśmy przed dom, który zamknęłam na cztery spusty i wsiedliśmy do taksówki.</b><b>Po męczącej i długiej odprawie w końcu znaleźliśmy się w samolocie.</b><br />
<b><br /></b>
<b>Lot minął szybko, nim się spostrzegłam już wysiadłam z samolotu prowadzona przez Nathana gdyż zasnęłam i nie bardzo wiedziałam co się dzieje. Chłopak poszedł po nasze bagaże a ja siadłam sobie na siedzeniach. Po chwili usłyszałam wołanie :</b><br />
<b>- Bonnie ! Bonnieee !!!</b><br />
<b>W oddali zobaczyłam 4 chłopaków biegnących w moją stronę. Uśmiechnęłam się i wstałam. Gdy tylko to zrobiłam wszyscy rzucili się na mnie i zaczęli mnie ściskać i przytulać :</b><br />
<b>- Bonnie - całus od Sivy</b><br />
<b>- Wróciłaś- całus od Jaya</b><br />
<b>- Do nas- całus od Toma</b><br />
<b>- Wreszcie ! - całus od Maxa</b><br />
<b>- Też się ciesze, że was widzę - zaśmiałam się, Max mnie obejmował</b><br />
<b>- Won sępy jedne ! - usłyszałam głos Nathana, łysy od razu mnie puścił. </b><br />
<b><br /></b>
<b><br /></b><b>~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</b><br />
<b>No i jestem :D</b><br />
<b>Na początek info :</b><br />
<b>NIE REKLAMUJCIE MI SWOICH BLOGÓW , NIESTETY NIE MAM CZASU CZYTAĆ WIĘCEJ NIŻ JEST NA MOJEJ LIŚCIE- WYBACZCIE</b><br />
<b>Mam nadzieję , że wam się rdz podoba bo ja jestem w sumie zadowolona :p</b><br />
<b>Mam dla was prezent ...</b><br />
<b>Otóż postanowiłam, że dam wam przedsmak nowego opo :)</b><br />
<b>Link znajduje się tutaj ----> <a href="http://tom-and-mila.blogspot.com/" target="_blank">KLIK</a></b><br />
<b>Liczę, że go polubicie ^^</b><br />
<b>Kocham was i do następnego <333</b>Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-2662882089111975572013-07-02T06:58:00.000-07:002013-07-02T06:58:03.854-07:00Rozdział 34<b>Spojrzałam zaskoczona na Nathana :</b><br />
<b>- Ślub ? Ty mówisz serio ? Najpierw tatuaż a teraz ślub ? - spytałam ze śmiechem </b><br />
<b>- Nie rozumiem , czemu cie to tak dziwi. Przecież mamy po 20 lat a niektórzy w naszym wieku już mają dzieci - zaśmiał się chłopak</b><br />
<b>- Nathan czy ty wyobrażasz sobie mnie z brzuchem ? - spytałam drwiąco pokazując rękami ciążowy brzuch</b><br />
<b>- No pewnie, wyglądałabyś uroczo ! - powiedział głaskając mnie po brzuchu</b><br />
<b>- Ej ! - oburzyłam się odtrącając jego rękę</b><br />
<b>- Już nawet wyobrażam sobie jak przychodzisz na koncert z takim małym brzdącem - rozmarzył się chłopak a ja popatrzyłam na niego z niedowierzaniem</b><br />
<b>- Zaczynasz mnie przerażać !</b><br />
<b>Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony :</b><br />
<b>- To naprawdę takie dziwne, że wyobrażam sobie przyszłość z moją ukochaną ?</b><br />
<b><br /></b>
<b>Myślenie Nathana mnie zadziwiało, byliśmy razem już dość długo no ale ... żeby myśleć o dzieciach i ślubie ? Kocham go i chce z nim być do końca świata ale nie chce wyjść za mąż w wieku 20 lat. Ponieważ Nathan najwyraźniej lubił ten temat postanowiłam dać mu tą przyjemność i powiedzieć co nie co :</b><br />
<b>- Nie, to nie jest dziwne. Chyba. Kocham cie i chce z tobą być ale nie każ mi wychodzić za mąż już teraz. Jeśli poprosisz mnie o rękę , choćby w przyszłym roku, to przysięgam , że się zgodzę - powiedziałam a chłopak uśmiechnął się promiennie </b><br />
<b>- Uwielbiam cie! - wykrzyknął i pocałował mnie słodko</b><br />
<b>- Skoro już tak rozmawiamy o tych dzieciach... - zaczęłam a Nath spojrzał na mnie zachecająco</b><br />
<b>- Tak ?</b><br />
<b>- Wiesz ... ja zawsze jak myślałam o dzieciach albo jak jakieś mijałam to zawsze myślałam, że chciałabym bym mieć bliźniaków. </b><br />
<b>Nathan <a href="https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSa5jM2dpCome4XxF7OzOdiHZOHCsfH6NtAGbXN9UaGJTu__ig" target="_blank">otworzył szeroko usta</a> i zaczął się przerywanie śmiać jakby się zakrztusił :</b><br />
<b>- Żartujesz ?- spytał w końcu </b><br />
<b>- Nie, mówię poważnie.</b><br />
<b>- Bliźniaki ?! - spytał nie dowierzając</b><br />
<b>- A co ? Nie dasz rady ? - spytałam z uniesioną brwią.</b><br />
<b> - Ej , wątpisz w moje zdolności ? - zamruczał mi do ucha, zaśmiałam się</b><br />
<b>- Nie wiem czy twoje zdolności na coś się zdadzą.</b><br />
<b>- Spokojnie , dam radę.</b><br />
<br />
<b>Dalej już szliśmy spokojnie i rozmawialiśmy na normalne tematy. Po drodze zahaczyliśmy o sklep i zrobiliśmy małe zakupy. Gdy już dotarliśmy do domu wszystko rozpakowaliśmy i siedliśmy w salonie. W telewizji leciały same seriale więc wypożyczyłam jakiś fajny film. Trochę zgłodniałam więc zrobiłam popcorn i siedząc na kanapie podjadałam. Ja siedziałam a Nathan leżał trzymając głowę na moich kolanach. Po chwili film się zaczął, akcja od samego początku bardzo wciągała więc ze skupieniem jadłam popcorn i wpatrywałam się w telewizor. Po mniej więcej 30 minutach filmu poczułam na udzie rękę Nathana:</b><br />
<b>- Bonnie ...</b><br />
<b>- Ciiiii ! Oglądam !</b><br />
<b>- Ale ...</b><br />
<b>- No cicho !</b><br />
<b><br /></b>
<b>Chwila spokoju , Nathan zabrał rękę i położył głowę na moich kolanach tak , że patrzył w sufit. Jednak po jakimś czasie poczułam jak chłopak odciąga moją koszulkę od ciała i wkłada pod nią rękę :</b><br />
<b>- Przeszkadzasz mi - mruknęłam</b><br />
<b>- Nie, ja zwracam na siebie twoją uwagę.</b><br />
<b>- Czyli przeszkadzasz.</b><br />
<br />
<b>Znów chwila ciszy; myślałam, że się uspokoił ale się przeliczyłam :</b><br />
<b>- Nudny ten film - powiedział Nath a ja wkurzona złapałam pilot i wcisnęłam pauzę</b><br />
<b>- Czego ty chcesz ?! - spytałam patrząc na niego z góry</b><br />
<b>- Ja ? Ja nic nie chce, mówię tylko o filmie - odpowiedział spokojnie bawiąc się kosmykiem moich włosów</b><br />
<b>- Nathan nie wkurzaj mnie; wiem, że czegoś chcesz- powiedziałam krzyżując ręce na piersi.</b><br />
<b><br /></b>
<b>Chłopak uśmiechnął się tylko i zaczął kreślić na moich rękach, które zakrywały piersi, jakieś niestworzone wzory. Zaśmiałam się bo mnie olśniło :</b><br />
<b>- No dobra, już wiem czego chcesz - powiedziałam a on podniósł się na łokciach, które opierał na moich kolanach i zatrzymał swoją twarz milimetr od mojej</b><br />
<b>- Dostanę to ?</b><br />
<b>- Nie, oglądam film.</b><br />
<b>- Sam sobie wezmę.</b><br />
<b><br /></b>
<b>Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć Nathan podniósł się z kanapy i złapał mnie po czym zarzucił sobie na plecy :</b><br />
<b>- Zwariowałeś ?! - krzyknęłam śmiejąc się</b><br />
<b>- Na twoim punkcie ? Tak.</b><br />
<b><br /></b>
<b>Gdy dotarliśmy do sypialni Nathan położył mnie na łóżku a sam ściągnął swoje skarpetki a potem spodnie. Ja leżałam i wpatrywałam się w niego. Potem chłopak podszedł do mnie a ja zrobiłam coś czego się nie spodziewał. Złapałam go za koszulkę, położyłam go na łóżku a potem siadłam na nim okrakiem. <a href="http://xyzworld.tumblr.com/post/53768434816" target="_blank">Ściągnęłam swoją bluzkę</a>. Chłopak uśmiechnął się :</b><br />
<b>- Co ? -spytałam podciągając mu koszulkę</b><br />
<b>- Nic, nie chcesz już oglądać filmu ? - spytał zaskoczonym tonem</b><br />
<b>- Nudny jest.</b><br />
<b><br /></b>
<b>Nathan zaśmiał się a przyciągnął mnie do siebie. Szybko ściągnęliśmy z siebie koszulki a Nath przy okazji zdjął jeszcze mój stanik. <a href="http://xyzworld.tumblr.com/post/53089542093" target="_blank">Zaczęliśmy się całować.</a></b><br />
<b><br /></b>
<b>~~</b><br />
<b><br /></b>
<b>- Max to świetnie ! - usłyszałam zadowolony głos Nathana </b><br />
<b>- Jasne, że napisałem - powiedział mój chłopak</b><br />
<b>- Skoro tak , to nie ma problemu.</b><br />
<b>- Z kim rozmawiasz ? - spytałam zaspana z głową w poduszce</b><br />
<b>- Muszę kończyć Max, Bonnie się obudziła. Cześć - powiedział i odłożył telefon na szafkę</b><br />
<b>- Dobra już wiem, że z Maxem - mruknęłam, chłopak przytulił się do mnie od tyłu</b><br />
<b>- Mam dobre wieści !</b><br />
<b>- Jakie ? -spytał odwracając się do niego przodem</b><br />
<b>- Pierwsza jest taka, że wracasz do zespołu - powiedział z uśmiechem a ja krzyknęłam z radości i rzuciłam się na niego</b><br />
<b>- Poważnie ?!</b><br />
<b>- Tak, Max mi to właśnie powiedział ale to nie koniec wieści.</b><br />
<b>- Co jeszcze ? - spytałam radośnie</b><br />
<b>- Siva się żeni. </b><br />
<b><br /></b><b>~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</b><br />
<b>Skończyłam gimbazę , serce się kraje :(</b><br />
<b>Dodaje dziś rdz bo wcześniej nie miałam czasu i ktoś mnie szantażował (tak Alice, to o Tobie)</b><br />
<b>Możecie zostawić po sobie komentarz ? Jakikolwiek :)</b><br />
<b>Każdy mój czytelnik ^^</b><br />
<b>Nie wstydźcie się xD</b><br />
<b>Kocham was laski <333333333</b><b><br /></b>Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-18064255505416197492013-06-24T10:59:00.000-07:002013-06-24T10:59:39.825-07:00Rozdział 33<b>Jego głos sprawił, że od razu spojrzałam na ladę. Za nią siedziała dziewczyna z długimi czarnymi włosami, czerwoną szminką na ustach i całym mnóstwem tatuaży na ciele. Jej bluzka na szerokich ramiączkach pokazywała tylko część wielkiego tatuażu, który musiał zajmować sporą część klatki piersiowej. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko :</b><br />
<b>- Witam, jestem Tori ... - ucichła gdy podniosła wzrok i spojrzała na mojego chłopaka</b><b>- Nathan Sykes , nieprawdaż ? - spytała ze śmiechem</b><br />
<b>- Tak ...- chłopak był chyba trochę zdziwiony</b><br />
<b>- Tak właśnie myślałam, wyglądasz trochę inaczej niż na zdjęciach, które moja siostra ma w pokoju - powiedziała zamykając zeszyt w którym coś rysowała</b><br />
<b>- Twoja siostra to fanka ? - spytał już z uśmiechem</b><br />
<b>- Oj tak, ma świra na waszym punkcie. Chciała sobie wytatuować napis "The Wanted" na nadgarstku ale jej nie pozwoliłam i nie odzywa się do mnie od 2 tygodni.</b><br />
<b>- To może z nią pogadam ? - zaproponował z uśmiechem Nath a dziewczyna otworzyła szeroko oczy</b><br />
<b>- Mógłbyś? Gdybyś z nią porozmawiał całowałaby mnie po stopach.</b><br />
<b>- Jasne , nie ma sprawy.</b><br />
<b>Dziewczyna szybko wyciągnęła telefon i podała go Nathanowi , chłopak stał chwilę a potem zaczął rozmowę. W końcu wyszło tak, że rozmawiał z fanką prawie pół godziny więc ja między czasie oglądałam z Tori różne wzory tatuaży :</b><br />
<b>- Macie jakiś konkretny pomysł czy chcecie coś wybrać ? - spytała przyglądając się jak z zafascynowaniem oglądam szkice</b><br />
<b>- Nathan ma jakiś pomysł ale nie powiedział mi jaki- odpowiedziałam z uśmiechem</b><br />
<b>- Niespodzianka ?</b><br />
<b>- Dokładnie.</b><br />
<b>- Mój tatuaż też był niespodzianką - powiedziała pokazując mi <a href="http://img.likely.pl/photo/large/20120608/tatuaz-napis-likely-pl-0a450850.jpeg" target="_blank">tatuaż</a></b><br />
<b>- Żałujesz? - spytałam </b><br />
<b>- Oczywiście,że nie. Kiedyś wytatuowałam sobie inicjał mojego byłego, który dokładnie dzień po zrobieniu tatuażu rzucił mnie dla innej. Nie zdążyłam mu go nawet pokazać- powiedziała a ja przeraziłam się na samą myśl, że mogłoby mnie spotkać coś podobnego</b><br />
<b>- I co z nim zrobiłaś? Usunęłaś? - dopytywałam się</b><br />
<b>- Nie, pierwsza litera napisu, który ci pokazałam to od jego imienia. To miało symbolizować, że nawet takie coś mnie nie złamie. Moja młodsza siostra to wymyśliła, przyprowadziła mnie do salonu i kazała wytatuować mi napis a ja nie wiedziałam jaki. Dowiedziałam się jak brzmi gdy już mi go wytatuowali. Mimo wszystko kocham ten tatuaż, zawsze daje mi motywacje. </b><br />
<b>Tori wywarła na mnie ogromne wrażenie, po rozmowie z nią byłam pewna na 10000% , że chce mieć ten tatuaż. Gdy Nathan w końcu skończył rozmawiać, wszyscy weszliśmy do specjalnej sali, gdzie Tori robiła tatuaże. Siedliśmy tam na siedzeniach:</b><br />
<b>- Słucham więc was , jaki to ma być tatuaż? - spytała patrząc wymownie na Nathana</b><br />
<b>- To będzie napis - powiedział i napisał coś na telefonie po czym pokazał go Tori.</b><br />
<b>Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i pokiwała głową :</b><br />
<b>- Bonnie będziesz zadowolona - powiedziała puszczając mi oko </b><br />
<b>- Widzisz ? Mówiłem ! - odrzekł dumnie chłopak</b><br />
<b>- To kto pierwszy? - spytała Tori</b><br />
<b>- Ja- powiedział Nathan i siadł na fotelu.</b><br />
<b>Dziewczyna zaczęła sobie wszystko szykować a ja stanęłam obok Natha. Chłopak chciał, żebym widziała jaki tekst będzie miał na ręce. Tori najpierw naniosła wzór na który miałam jeszcze nie patrzeć. Potem zaczęła tatuować, przysunęłam się bliżej i patrzyłam jak na ręce Nathana powstaje piękny napis. Patrzyłam na niego jak zaczarowana. Gdy dziewczyna skończyła chłopak z zadowoleniem popatrzył na swoją rękę a potem na mnie :</b><br />
<b>- I co myślisz ? - spytał</b><br />
<b>- Cudowny.</b><br />
<b>- No to teraz ty.</b><br />
<b>Tori założyła mu jeszcze na rękę opatrunek i pozwoliła mu zejść z fotela. Zamieniliśmy się miejscami , Nathan trzymał mnie za rękę. Przyznam, że bolało ale myślałam że będzie gorzej. Gdy już skończyła, założyła mi opatrunek i wyjaśniła wszystko co mamy robić i kiedy go zdjąć. Nathan zapłacił , podziękowaliśmy jej i wyszliśmy z salonu z identycznymi tatuażami na rękach. </b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh93qS0stIRHWB0BKBNkaeIJvV7piRUnYwTA9gKD4A7vZBtqOS8LHSpaiTyi8Ud2ihOV8bj7clZAqBiPXSAzz2-2Bij1ASvaUlC90fU7uszBmgyMlypfGPEI2npxiTq9J-0Hk_Au2fASiU/s1600/tatoo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh93qS0stIRHWB0BKBNkaeIJvV7piRUnYwTA9gKD4A7vZBtqOS8LHSpaiTyi8Ud2ihOV8bj7clZAqBiPXSAzz2-2Bij1ASvaUlC90fU7uszBmgyMlypfGPEI2npxiTq9J-0Hk_Au2fASiU/s320/tatoo.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<b>- Jesteś zadowolona ? - spytał Nathan z uśmiechem</b><br />
<b>- Bardzo !</b><br />
<b>- Cieszę się.</b><br />
<b>- Ciekawe co powiedzą chłopaki.</b><br />
<b>- Pewnie nie uwierzą, że BabyNath był w stanie zrobić sobie tatuaż - powiedział Nath a ja parsknęłam śmiechem</b><br />
<b>- No tak , w sumie to bardzo możliwe.</b><br />
<b>- Wiesz, bardziej boję się reakcji mojej mamy niż chłopaków.</b><br />
<b>Zaczęłam się śmiać a po chwili Nathan zadał mi pytanie:</b><br />
<b>- A tak właściwie to ja nigdy nie pytałem cie o twoich rodziców. Kiedy będę mógł ich poznać ?</b><br />
<b>Z wrażenia aż się zatrzymałam, to było normalne pytanie. Logiczne. Jako mój chłopak chciał poznać moich rodziców :</b><br />
<b>- Coś nie tak ? - spytał szybko wyczuwając, że nie jest dobrze.</b><br />
<b>Zobaczyłam niedaleko ławkę więc bez słowa pociągnęłam w jej stronę Nathana. Gdy już na niej usiedliśmy chłopak przyglądał mi się z przejęciem na twarzy :</b><br />
<b>- Nathan niestety nie poznasz moich rodziców.</b><br />
<b>- Dlaczego ?</b><br />
<b>- Nie żyją.</b><br />
<b>Chłopak zrobił wielkie oczy i otworzył usta z wrażenia :</b><br />
<b>- O matko, Bonnie ja przepraszam nie wiedziałem ...</b><br />
<b>- To nie twoja wina, przecież to ja ci nie powiedziałam.</b><br />
<b>- Kiedy oni ... - zaczął Nath ale zastanawiał się jak spytać</b><br />
<b>- Kiedy miałam 5 lat, zginęli w wypadku samochodowym. Wychowywała mnie ciocia- starsza siostra mojej mamy. Niestety jej też nie poznasz bo zmarła w zeszłym roku.</b><br />
<b>Nathan nadal zszokowany siedział i nic nie mówił :</b><br />
<b>- Nigdy mi nie mówiłaś ... - powiedział w końcu</b><br />
<b>- Nie pytałeś, nigdy nie było tematu rodziców ani rodziny więc ci nie mówiłam. Wiedziałam, że kiedyś przyjdzie ten moment, że będę musiała ci powiedzieć.</b><br />
<b>- Dobrze , że mi powiedziałaś. Chciałem coś powiedzieć i wyszedłbym na totalnego idiotę - powiedział już z uśmiechem</b><br />
<b>- Co takiego ?</b><br />
<b>- Że chciałbym poznać mężczyznę, który poprowadzi cię do ołtarza a potem odda mi.</b><br />
<br />
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<br />
<b>Przepraszam że dopiero teraz ale jakoś tak wyszło ...</b><br />
<b>Mam nadzieję, że się podoba :)</b><br />
<b>Kocham was laski <3333333</b>Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-82734157503062024402013-06-12T08:14:00.000-07:002013-06-12T08:14:07.378-07:00Rozdział 32<b>Leżeliśmy w łóżku jeszcze trochę aż w końcu zebraliśmy się i postanowiliśmy zrobić śniadanie. Ubrani w to , w czym spaliśmy poszliśmy do kuchni :</b><br />
<b>- Co jemy ? - spytałam </b><br />
<b>- No nie wiem ... naleśniki i gofry ? - spytał z uśmiechem Nath</b><br />
<b>- Super.</b><br />
<b>Zabraliśmy się do roboty , Nathan robił ciasto na naleśniki a ja robiłam gofry. Po chwili w kuchni rozchodziły się słodkie zapachy. Chłopak stał przy kuchence i smażył naleśniki a ja stałam przy stole gdzie stała gofrownica. Było strasznie cicho więc włączyłam radio, leciała jakaś fajna piosenka więc zaczęłam sobie tańczyć nie patrząc na Nathana tylko na gofry. Po jakiś czasie poczułam jakby coś się przypalało. Odwróciłam się zobaczyłam Natha , który stał z założonymi rękami i wpatrywał się we mnie a obok niego przypalały się naleśniki :</b><br />
<b>- Nathan naleśniki ! - krzyknęłam a on podskoczył</b><br />
<b>- Kurde ! - odkrzyknął i zaczął szybko ściągać naleśnika z patelki </b><br />
<b>- Patrz co robisz - zaśmiałam się </b><br />
<b>- Patrzyłem ale na ciebie - powiedział z zadziornym uśmiechem </b><br />
<b>- Skup się na naleśnikach a nie na mnie - powiedziałam wyciągając gofry.</b><br />
<b>Gdy włożyłam do gofrownicy następną porcje poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu :</b><br />
<b>- Nathan co ja powiedziałam przed chwilą ? - spytałam a w odpowiedzi poczułam pocałunki na ramieniu</b><br />
<b>- Miałeś się zająć naleśnikami nie mną ! - powiedziałam śmiejąc się</b><br />
<b>- Wolę ciebie niż jedzenie.</b><br />
<b>- Ale ja jestem głodna !</b><br />
<b>- No dobra , już idę.</b><br />
<b>Po 30 minutach śniadanie było gotowe, siedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść. Po posiłku pozmywałam naczynia a Nathan poszedł się przebrać . Gdy skończyłam też się przebrałam i siadłam razem z nim w salonie. Chłopak miał w ręce jakąś gazetę , zauważyłam że patrzył na reklamę salonu tatuażu :</b><br />
<b>- Robisz sobie tatuaż ? - spytałam opierając brodę o jego ramię</b><br />
<b>- My robimy - powiedział spoglądając na mnie z uśmiechem</b><br />
<b>- My ? Tatuaż ? A niby jaki ? </b><br />
<b>- Czyli się zgadzasz ?</b><br />
<b>- Najpierw mi powiedz jaki chcesz mi zrobić tatuaż.</b><br />
<b>- Nam , będziemy mieć taki sam - poprawił mnie z zadowoleniem na twarzy</b><br />
<b>- Co cie napadło ? - spytałam ze śmiechem</b><br />
<b>- Już kiedyś wpadłem na ten pomysł tylko nie było czasu i okazji. Teraz jest więc czemu nie ?</b><br />
<b>- A masz jakiś konkretny pomysł na tatuaż ?</b><br />
<b>Zastanawiał się chwilę a potem uśmiechnął się szeroko :</b><br />
<b>- Tak , mam . Spodoba ci się , gwarantuje ! </b><br />
<b>Popatrzyłam na niego niepewnie, w sumie zawsze chciałam mieć tatuaż ale nigdy nie zabierałam się za to bo zawsze były jakieś "ale". Nathan bardzo napalił się na ten tatuaż co mnie z jednej strony cieszy i dziwi. Podobał mi się pomysł abyśmy mieli taki sam tatuaż bo to kojarzyło mi się z ... pierścionkiem zaręczynowym, sama nie wiem czemu. Takie przypieczętowanie miłości czymś co zostanie na długo, na całe życie. Zamyśliłam się na chwilę rozmyślając nad tatuażem gdy usłyszałam głos Nathana :</b><br />
<b>- Widzę , że nie jesteś zachwycona.</b><br />
<b>Spojrzałam na niego zaskoczona :</b><br />
<b>- Nie prawda! Po prostu zamyśliłam się i rozważam twoją propozycję. Boję się trochę...</b><br />
<b>Teraz on spojrzał na mnie zaskoczony :</b><br />
<b>- Bonnie posłuchaj , jeśli nie chcesz to nie ma sprawy. Poczekamy może się przekonasz, jeśli nie to trudno - powiedział i z uśmiechem pogłaskał mnie po głowie</b><br />
<b>- Nie chodzi o to ,że boję się bólu związanego z robieniem tatuażu ... </b><br />
<b>- To o co ?</b><br />
<b>Przygryzłam wargę bo nie wiedziałam czy mu o tym mówić :</b><br />
<b>- No bo co będzie jak ja zrobię sobie tatuaż a ty potem mnie,na przykład zostawisz ?</b><br />
<b>To pytanie zawisło w powietrzu i nie chciało opaść. Nathan miał minę jakbym walnęła go w twarz i jeszcze opluła. Spojrzał w bok i zaczął bawić się dolną wargą tak jak ma to w zwyczaju :</b><br />
<b>- Nie mam zamiaru cie zostawiać. </b><br />
<b>Znowu zapadła cisza, spojrzałam na rękę Natha. Bez zastanowienia chwyciłam ją i delikatnie pocałowałam :</b><br />
<b>- Nie gniewaj się na mnie, po prostu taka myśl mi przyszła do głowy. Chcę zrobić ten tatuaż, choćby zaraz ! - powiedziałam pewnie a chłopak spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem</b><br />
<b>- I właśnie za to cie kocham - wyszeptał i pocałował mnie w usta</b><br />
<b>- Powiesz mi jaki ma być ten tatuaż ? - spytałam ze słodką minką</b><br />
<b>- Powiem - powiedział a ja uśmiechnęłam się szeroko- W salonie tatuażu - dodał a mi mina zrzedła</b><br />
<b>- Dzięki...</b><br />
<b>- To ma być niespodzianka.</b><br />
<b>- Dobra , dobra. To kiedy idziemy zrobić ten tatuaż ? </b><br />
<b>- Możemy iść dzisiaj. Tu pisze, że można przyjść bez umówienia się bo jest wystarczająco dużo tatuażystów a poza tym ile osób dziennie robi sobie tatuaż ? - powiedział chłopak z uśmiechem</b><br />
<b>- No tak , w sumie masz racje. Dobrze w takim razie chodźmy - powiedziałam wstając, chłopak nadal siedział na kanapie i patrzył na mnie</b><br />
<b>- Jesteś pewna ?</b><br />
<b>- Tak , na 100 %.</b><br />
<b>Chłopak z uśmiechem wstał w kanapy łapiąc mnie za rękę. Poszliśmy założyć buty po czym trzymając się za ręce wyszliśmy z domu. Pogoda była nieciekawa, typowa dla Londynu. Po chwili spacerku Nathan się zatrzymał :</b><br />
<b>- O co chodzi ?- spytałam</b><br />
<b>- Chyba pomyliłem drogi ...</b><br />
<b>- Co ?</b><br />
<b>- Źle skręciliśmy, musimy się wrócić.</b><br />
<b>Wróciliśmy się do poprzedniego skrzyżowania i poszliśmy właściwą drogą. Po 30 minutach weszliśmy do salonu. Na ścianach było mnóstwo graffiti i szablonów różnych tatuaży. Cały salon był utrzymany w fajnym klimacie: czarne meble, krwistoczerwona kanapa i nietypowe oświetlenie. Rozglądałam się dookoła zaciekawiona aż usłyszałam głos Nathana:</b><br />
<b>- Dzień dobry, chcielibyśmy zrobić sobie tatuaże. </b><br />
<b><br /></b>
<br />
<b>~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</b><br />
<b>Ta dam -.-</b><br />
<b>Nie podoba mi się to :/ Odkąd zaczęłam czytać bloga San moja samoocena strasznie spadła.</b><br />
<b>Wena mi się kończy na to opo ....</b><br />
<b>Nie wiem co mam zrobić chyba zacznę kończyć tego bloga bo nie da rady inaczej :/</b><br />
<b>Do następnego ...</b><br />
<b>Kocham was <33333333</b>Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-85699328894157408322013-06-01T10:53:00.003-07:002013-06-01T10:53:35.232-07:00Rozdział 31 <b>Zaczęłam iść dalej i wybrałam numer Jaya :</b><br />
<b>- Nie , nie znaleźliśmy go - powiedział spokojnie loczek</b><br />
<b>- Dzwonił do mnie - powiedziałam szybko </b><br />
<b>- Co ?! Kiedy ?!</b><br />
<b>- Przed chwilą .</b><br />
<b>- Gdzie jest ?!</b><br />
<b>- Tego mi nie powiedział - mruknęłam i opowiedziałam mu rozmowę z Nathanem</b><br />
<b>- Zabije go ! Co on odwala ? Zachowuje się jak dziecko ! - Jay najwyraźniej już przestał się o niego martwić </b><br />
<b>- Ja też nie wiem co on zamierza ale to nie zmienia faktu , że nadal nie wiemy gdzie jest, co robi i co się z nim dzieje - powiedziałam </b><br />
<b>- No tak ... - westchnął Jay - Chodź szczerze mówiąc jego słowa zabrzmiały trochę dramatycznie - powiedział Jay takim tonem jakby się zastanawiał </b><br />
<b>- To znaczy ? - nie byłam pewna o co mu chodzi </b><br />
<b>- "Kocham cie Bonnie , pamiętaj o tym" to zabrzmiało jak w filmach o miłości. Wyznanie zaraz przed tym jak główny bohater popełnia samobójstwo a ktoś znajomy znajduje jego ciało - powiedział Jay a mi zakręciło się w głowie </b><br />
<b>- Boże Jay ty chyba na serio chcesz , żebym umarła ze strachu - powiedziałam trzymając się za serce , które biło tak mocno że pewnie słyszeli je mijający mnie ludzie</b><br />
<b>- Wybacz ale to pierwsze co mi przyszło do głowy - powiedział skruszony Jay </b><br />
<b>- Dobra ... lepiej już nic nie mów.</b><br />
<b>- Dobrze, słuchaj Bonnie muszę kończyć. Zadzwonię gdybym się czegoś dowiedział.</b><br />
<b>- Spoko.</b><br />
<b>Rozłączyliśmy się a ja wróciłam do domu. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić więc ... zaczęłam sprzątać. Postanowiłam zacząć od ogromnej szafy w której było ... wszystko. Otworzyłam ją i rozpoczęło się znajdowanie różnych ciekawych rzeczy.Jakieś zdjęcia , pamiątki, różne bibeloty. To co było zbędne wrzucałam to worka na śmieci. Nagle natknęłam się na dość spore pudełko z napisem <i>"Korzystaj rozsądnie"</i>. Zdziwiona otworzyłam pudełko, w środku była fajka wodna, którą dostałam od koleżanki z Tunezji. Odstawiłam pudełko na bok i szybko ogarnęłam , to co wyciągnęłam. Wyrzuciłam szybko śmieci i poszłam do salonu z pudełkiem w ręce. Wyciągnęłam fajkę i wytarłam ją z kurzu. Okazało się , że olejki były dobre więc postanowiłam sobie zapalić. Poczekałam chwilę i wzięłam pierwszego bucha. Mocno się zaciągnęłam a potem wypuściłam szybko powietrze bo zaczęłam się krztusić. "Kurwa, już zapomniałam jak to jest" pomyślałam ale paliłam dalej. Powolutku i małe ilości dymu wciągałam myśląc o wszystkim i o niczym. Moje rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi. Spojrzałam na zegarek - prawie 20. Wstałam i wolnym krokiem podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam ... Nathana. Był nieogolony, blady jak ściana i wyglądał jak 100 nieszczęść. Wpatrywałam się w niego zszokowana :</b><br />
<b>-Kurwa co ja wypaliłam, widzę mojego Nathana - powiedziałam z szeroko otwartymi oczami.</b><br />
<b>Nathan spojrzał na mnie zdziwiony:</b><br />
<b>- Ale to naprawdę ja - powiedział.</b><br />
<b>Staliśmy tak chwilę wpatrując się w siebie. Dokładnie w tym samym momencie rzuciliśmy się sobie w ramiona. Wtuliłam się w niego mocno i zaczęłam płakać :</b><br />
<b>- Boże Nathan ja wariowałam bo nie wiedziałam gdzie jesteś a ty do mnie przyleciałeś ? - powiedziałam płacząc mu w ramię</b><br />
<b>- Musiałam się z tobą zobaczyć ... i pogodzić - powiedział patrząc mi w oczy</b><br />
<b>- Przepraszam Nathan ! Ja ... - zaczęłam ale on przerwał mi całując mnie</b><br />
<b>- Nie ważne, wiem wszystko. Nie wracajmy do tego bo znowu się pokłócimy a ja tego nie chcę. Nerwy nam puściły i już , zostawmy to ... - powiedział a ja pocałowałam go</b><br />
<b>- Kocham cie , Nathan ale więcej tak nie rób bo umrę na zawał ! - powiedziałam a on uśmiechnął się lekko</b><br />
<b>- Jak to dobrze , że cie mam ... - wyszeptał mi do ucha.</b><br />
<b>Gdy już wyznaliśmy sobie wszystko zrobiłam Nathanowi kolacje a on poszedł się wykąpać i przebrać. Robiąc kolację zadzwoniłam do Jaya, który najpierw zbeształ Natha ale potem przyznał , że wszyscy panikowali gdy się okazało że go nie ma. Okazało się, że Sykes miał szczęście w nieszczęściu. Kupił ostatni bilet na samolot ale za to stadion na, którym mieli grać koncert miał awarię i nie działa tam w ogóle prąd więc koncert odwołano. Chłopaki wracają do domu a resztę ciuchów Nathana ma przywieź kurier. Gdy chłopak wyszedł spod prysznica szybko zjadł kolację i wypił ciepłą herbatę- nareszcie wyglądał jak człowiek. Włożyłam naczynia do zlewu i ciągnięta przez Nathana razem z nim poszłam do sypialni. Mijając salon chłopak przystanął i spojrzał na stół , na którym stała fajka :</b><br />
<b>- Aaaa ... to dlatego myślałaś, że masz zwidy - zaśmiał się.</b><br />
<b>Weszliśmy do sypialni i od razu położyliśmy na łóżku. Mocno przytuleni patrzyliśmy na gwiazdy na oknem. Gdy tak leżeliśmy Nathan w końcu się odezwał :</b><br />
<b>- Wiesz, że podobno kiedy siedziałem w samolocie to zasnąłem i ciągle powtarzałem "Bonnie, przepraszam" ? - powiedział z lekkim uśmiechem a ja spojrzałam na niego zdziwiona </b><br />
<b>- A skąd wiesz co mówiłeś ?</b><br />
<b>- Przede mną siedziały dwie starsze panie i ciągle gadały jaki ja jestem biedny ale zarazem cudowny bo pewnie lecę przeprosić moją ukochaną - powiedział a ja uśmiechnęłam się szeroko - No i miały rację - dodał.</b><br />
<b>Przytulaliśmy się aż obydwoje zasnęliśmy. Razem - nareszcie. </b><br />
<b><br /></b>
<b>~~</b><br />
<b><br /></b>
<b>Rano obudził mnie cichy jęk. Zdziwiona przekręciłam się na drugi bok ,żeby być przodem do Nathana. Chłopak miał twarz wykrzywioną w grymasie, ciągle spał. Przyglądałam mu się chwilę w ciszy, nagle chłopak jęknął tak przeraźliwie, że podskoczyłam ze strachu :</b><br />
<b>- Nathan obudź się, kochanie - powiedziałam głaskając go po policzku.</b><br />
<b>Chłopak pokręcił głową zaciskając dłonie na kołdrze, nadal spał :</b><br />
<b>- Nathan obudź się ! - powiedziałam głośniej i poklepałam go w ramię</b><br />
<b>- Zostaw ją ! Zostaw ... - usłyszałam jego głos </b><br />
<b>- Nathan ! - wydarłam się i potrząsnęłam nim.</b><br />
<b>Chłopak zszokowany obudził się nagle i usiadł, zaczął dyszeć głośno i rozglądać się na boki. Dopiero gdy zobaczył, że leże obok z wielkimi oczami odetchnął : </b><br />
<b>- Boże jaki miałem koszmar - wydyszał chowając twarz w dłoniach</b><br />
<b>- Mówiłeś :"Zostaw ją ! Zostaw". Co ci się śniło ? - spytałam przytulając go, wtulił się we mnie jak dziecko</b><br />
<b>- Nie pamiętam dokładnie, wiem że ty tam byłaś i ktoś chciał mi cie zabrać. Wracaliśmy chyba z imprezy i ktoś nas napadł, chcieli cie gdzieś zabrać. Potem jeszcze zobaczyłem cie z jakimś facetem ... Nie no to był najgorszy koszmar jaki kiedykolwiek mi się śnił - powiedział a ja dałam mu delikatnego na co on się uśmiechnął</b><br />
<b>- Ale to był tylko sen - powiedział i przekręcił mnie na bok.</b><br />
<b><a href="http://xyzworld.tumblr.com/post/50912419359" target="_blank">Leżeliśmy chwilę w ciszy.</a></b><br />
<b>- Już wszystko będzie dobrze prawda ? - spytałam cicho</b><br />
<b>- Obiecuję - wyszeptał mi do ucha.</b><br />
<b> </b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXMLnsNkf1qgoDGiVc9c5kcs5rRaudMxa_HBmmNYOtxew1icJOXYB7yjiabLx8ZjnYnF-twG5zhHq7UynI69CqyX4p2_afxDae3nu2mgYbxa2wFNdqg55qAYJs-2wuIHKUJKmzBLixgdU/s1600/2354687.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="294" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXMLnsNkf1qgoDGiVc9c5kcs5rRaudMxa_HBmmNYOtxew1icJOXYB7yjiabLx8ZjnYnF-twG5zhHq7UynI69CqyX4p2_afxDae3nu2mgYbxa2wFNdqg55qAYJs-2wuIHKUJKmzBLixgdU/s320/2354687.jpg" width="320" /></a></div>
<b><br /></b><b>~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</b><br />
<b>Dobra miałam dodawać rdz częściej ale jakoś mi nie wychodzi :/</b><br />
<b>Przepraszam was ale mam mało czasu na pisanie :(</b><br />
<b>Mam nadzieję , że taki rdz na przeprosiny wystarczy chociaż trochę marny mi wyszedł -.-</b><br />
<b>Chyba zbliżamy się do końca ... chociaż nie wiem w sumie jak to załatwić .</b><br />
<b>Prawdopodobnie zrobię tak - skończę tego bloga , zrobię sobie krótką przerwę i zacznę pisać następny :)</b><br />
<b>Kocham was laski :****** </b>Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-42854158961486737572013-05-20T11:20:00.000-07:002013-05-20T11:20:24.225-07:00Rozdział 30 <b>To co powiedział Jay tak mnie szokowało , że nie byłam w stanie się ruszyć ani nic powiedzieć. "Nathan uciekł , on uciekł słyszysz ?" głos w mojej głowie ciągle wypowiadał te słowa. Nagle jakby z bardzo daleka usłyszałam głos Jaya :</b><br />
<b>- Bonnie ?! Bonnie słyszysz mnie ?! - chłopak wyraźnie panikował</b><br />
<b>- Tak ...</b><br />
<b>- Ufff ... Słuchaj my go cały czas szukamy. Dzwonimy do niego co 15 minut ale ma wyłączony telefon. Dzwoniłem do Jessicy ale ona nic nie wie, mówi, że gdyby Nathan miał do niej przyjechać to na pewno by zadzwonił. Najgorsze jest to , że nikt go nie widział po tym jak się pokłóciliście. Gdy Nathan się wczoraj rozłączył ze łzami w oczach oddał mi telefon i powiedział , że chce być sam. Na to ja , że powinien go ktoś pocieszyć to on powiedział , że jedyna osoba,która go uszczęśliwia właśnie teraz sprawia , że cierpi - powiedział Jay i westchnął a ja zamknęłam oczy ,żeby powstrzymać atak płaczu</b><br />
<b>- Nic nie powiedział ? - wyszeptałam</b><br />
<b>- Nie , nic. Nikt nie widział jak wychodził z pokoju a tym bardziej z budynku. Co dziwniejsze nie zabrał ze sobą żadnej torby. Nic , wszystko zostało.</b><br />
<b>To mnie zdziwiło - obstawiałam, że wyniósł się do rodzinnego miasta albo po prostu pojechał gdzieś ,żeby pobyć samemu. Teraz już nie rozumiałam :</b><br />
<b>- To może ja go niego zadzwonię ? - zaproponowałam cicho</b><br />
<b>- Bez różnicy , Tom właśnie do niego dzwoni i ma wyłączony telefon - odpowiedział Jay a w tle słyszałam przekleństwa Toma</b><br />
<b>- Bonnie muszę kończyć bo musimy iść na wywiad i jakoś usprawiedliwić nieobecność Nathana . Jak tylko się czegoś dowiem to zadzwonię, obiecuję - powiedział szybko chłopak</b><br />
<b>- Dobrze ja ... postaram się wymyślić jak go znaleźć - powiedziałam na co chłopak rzucił , że dobrze i się rozłączył.</b><br />
<b>Miałam ochotę się rozpłakać. Wrócić do łóżka , przykryć się kołdrą i znów przepłakać kilka godzin a nawet cały dzień. Ale nie mogłam sobie na to pozwolić - musiałam znaleźć Nathana. Szybko przebrałam się w jakieś ciuchy , ogarnęłam w miarę możliwości swój wygląd i pijąc kawę myślałam nad tym , gdzie może być teraz Nathan. Niestety przychodziły mi do głowy same głupoty. Oczami wyobraźni widziałam Belle całującą mojego Natha. Odgoniłam od siebie tą myśl chodź nie było to łatwe. Niestety nie wiele to dało bo moja wyobraźnia utworzyła kolejny "cudowny" obrazek. Nathan w klubie oblegany przez półnagie dziewczyny,które ocierają się o każdą część jego ciała. Potrząsnęłam gwałtownie głową aż widziałam mroczki przed oczami. Wstałam szybko i zaczęłam myć kubek po kawie. Byłam taka zamyślona , że gdy usłyszałam dzwonek do mieszkania to wypuściłam z ręki kubek , który roztrzaskał się na drobne kawałeczki. Roztrzęsiona spojrzałam na roztrzaskany kubek a potem w stronę drzwi. Podeszłam tam na drżących nogach i niepewnie otworzyłam je. Zobaczyłam wysokiego bruneta o niebieskich oczach i dość sporym zaroście :</b><br />
<b>- Dzień Dobry , poczta dla pięknej pani - powiedział mój listonosz a ja uśmiechnęłam się blado</b><br />
<b>- Eeee... dziękuję.</b><br />
<b>- Proszę bardzo. A co Pani taka blada ? Stało się coś ? - spytał troskliwie</b><br />
<b>- Kubek potłukłam bo Pan zadzwonił do drzwi - powiedział szybko a mężczyzna się zaśmiał</b><br />
<b>- W takim razie przepraszam , nie chciałem Pani przestraszyć - powiedział z uśmiechem na co również się uśmiechnęłam </b><br />
<b>- Nie szkodzi.</b><br />
<b>- No nic , fajnie się gada ale muszę wracać do pracy. Miłego dnia życzę.</b><br />
<b>- Dziękuję , nawzajem.</b><br />
<b>Mężczyzna poszedł a ja zamknęłam drzwi i odetchnęłam głęboko. Wróciłam do kuchni i rzuciłam na stół pocztę. Wyciągnęłam zmiotkę i szufelkę z szafki i zaczęłam sprzątać roztrzaskany kubek. Gdy już skończyłam siadłam przy stole i zaczęłam przeglądać pocztę. Jakieś reklamy, pocztówka od koleżanki, rachunki. Właśnie , rachunki - musiałam jak najszybciej zapłacić. Najlepiej dzisiaj ... Zaczęłam się przebierać , w tym momencie zadzwonił mi telefon. Zerwałam się jak głupia i zaczęłam biec do telefonu. Zaliczyłam ślizg na skarpetkach i w locie złapałam telefon :</b><br />
<b>- Halo ?</b><br />
<b>- Nie znaleźliśmy go Bonnie ... - usłyszałam zawiedziony głos Jaya , pewnie nie wiedział jak mi to powiedzieć i wolał postawić sprawę jasno</b><br />
<b>- Nic ? - spytałam cicho</b><br />
<b>- Nic, zero. Po prostu jak kamień w wodę. Nie wiem jak ... - nagle Jay urwał a ja usłyszałam Toma </b><br />
<b>- Mam coś ! - wydarł się Parker </b><br />
<b>- Co ? - spytał Jay</b><br />
<b>- Napisałem na twitterze , że BabyNath bawi się z nami w chowanego i jakoś nie możemy go znaleźć. Jakaś fanka napisała, że widziała go dziś rano w barze przy jakiś motelu. Napisała tak :"Widziałam go i wyglądał jakby nie spał całą noc. Miał podpuchnięte oczy i był strasznie blady. Cały czas był w kapturze ale poznałam go po tym , jak w telewizji zaczęła lecieć wasza piosenka a on na blacie stołu zaczął grać jak na pianinie. Był strasznie smutny , przynajmniej tak wyglądał. Trochę przypominał śmierć "</b><br />
<b>Z jednej strony ucieszyłam się , że ktoś go widział i że nic mu nie jest. Natomiast z drugiej było mi strasznie źle ze świadomością, że spał w jakimś motelu i wygląda jak śmierć :</b><br />
<b>- Chwała Bogu , wiemy , że żyje ! - powiedział Tom a ja słyszałam westchnienie ulgi w wykonaniu reszty chłopaków</b><br />
<b>- Ale nadal nie wiemy gdzie jest ... - powiedziałam </b><br />
<b>- Spokojnie Bonnie , znajdziemy go - powiedział Jay najwyraźniej ucieszony faktem, że Nathan na pewno żyje</b><br />
<b>- Jay ja się o niego boję ...</b><br />
<b>- Wiem , my też ale znam Młodego i wiem , że sobie poradzi. </b><br />
<b>- Mam nadzieję Jay ...</b><br />
<b>Porozmawialiśmy jeszcze chwilę , dostałam mnóstwo "całusów i przytulasów" od chłopców , żebym się nie martwiła. Najwyraźniej dla nich wiadomość od fanki była bardzo krzepiąca. Co prawda dla mnie też ale to nie zmieniało faktu, że nadal się o niego bałam. Skończyłam się przebierać a potem spakowałam wszystko co potrzebne do torebki i wyszłam. Postanowiłam się przejść, może świeże powietrze podsunie mi pomysł, gdzie może być Nathan. Z głową w chmurach doszłam na miejsce. Po jakiś 30 minutach wszystkie rachunki były zapłacone. Kupiłam sobie jeszcze jedną kawę i zaczęłam spacerkiem wracać do domu. Gdy tak szłam usłyszałam znów dźwięk mojego telefonu , wyciągnęłam telefon i bez patrzenia na telefon odebrałam go myśląc , że to na pewno Jay :</b><br />
<b>- Jeszcze jeden tweet od fanki ? - spytałam trochę złośliwie </b><br />
<b>- Bonnie to ja Nathan ...</b><br />
<b>Serce mi stanęło a ja stanęłam jak wryta na środku chodnika :</b><br />
<b>- Nathan ?! Boże gdzie ty jesteś ?! Ja tu odchodzę od zmysłów ! - wydarłam się do telefonu a ludzie na ulicy popatrzyli mnie dziwnie</b><br />
<b>- Tak myślałem dlatego dzwonię , żeby ci powiedzieć , że żyje i nic mi nie jest- powiedział cicho</b><br />
<b>- Ale gdzie jesteś ?! Chłopaki szukają cie od rana i wydzwaniają do ciebie , ja świruje i cholernie się o ciebie boje , gdzie jesteś ? - ciągle powtarzałam to pytanie</b><br />
<b>- Kocham cie , Bonnie. Pamiętaj o tym - Nathan powiedział to i miał zamiar się rozłączyć</b><br />
<b>- Nathan , nie ! - krzyknęłam ale chłopak się rozłączył - Gdzie jesteś , do cholery ? - powiedziałam do telefonu choć chłopak i tak już tego nie usłyszał.</b><br />
<b>~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</b><br />
<b>TA DAM !!!! :D</b><br />
<b>Ale rdz ja pierdole xD</b><br />
<b>Nawet mi się podoba ^^</b><br />
<b>Mam nadzieję , że wam też skarby :******</b><br />
<b>Koncepcja na nowego bloga jest niezła , zbieram już potrzebne zdjęcia, pomysły :]</b><br />
<b>Ale wszystkiego dowiecie się gdy skończę tego bloga ;)</b><br />
<b>Rozdział z dedykacją dla mojej Alicee - błagam cie nie obrażaj się za moje groźby śmierci i uduszenia :D wiesz przecież , że potrafię być miła ^^ ahh te nasze inteligente rozmowy na GG xD</b><br />
<b>Kocham was laski i do następnego <333333</b>Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-31001743843683579002013-05-13T12:38:00.000-07:002013-05-13T12:38:56.210-07:00Rozdział 29 <b>Osłupiałam na chwilę , potrząsnęłam głową , żeby się ogarnąć :</b><br />
<div>
<b>- Z kim rozmawiam ? Gdzie jest Nathan ? - spytałam wściekła.</b></div>
<div>
<b>Dziewczyna westchnęła , jakby znudzona naszą krótką rozmową :</b></div>
<div>
<b>- W łazience.</b></div>
<div>
<b>- A ty kim jesteś ?</b></div>
<div>
<b>- A przepraszam kim ty jesteś , żeby o to pytać ?</b></div>
<div>
<b>- Jego dziewczyną.</b></div>
<div>
<b>Chwila ciszy po tamtej stronie :</b></div>
<div>
<b>- Bonnie to ty ?</b></div>
<div>
<b>- Tak a ty to kto ?</b></div>
<div>
<b>- Nie poznajesz ?</b></div>
<div>
<b>- Nie , jakbym poznała to bym nie pytała do cholery .</b></div>
<div>
<b>- Bella.</b></div>
<div>
<b>Nogi się pode mną ugięły , znowu ona. Była Nathana , a już myślałam , że będę mieć z nią spokój :</b></div>
<div>
<b>- Co ty robisz u Nathana ? - ryknęłam do telefonu</b></div>
<div>
<b>- Zaprosił mnie , to przyszłam. Siedzę , czekam aż wyjdzie z łazienki . Wtedy pójdziemy spać , jeśli wiesz co mam na myśli - powiedziała a oczami wyobraźni widziałam jak uśmiecha się złośliwie </b></div>
<div>
<b>- Daj mi go do telefonu.</b></div>
<div>
<b>- Nathan nie chce z tobą rozmawiać.</b></div>
<div>
<b>- Nie kłam , daj mi go do telefonu.</b></div>
<div>
<b>- O , właśnie wychodzi spod prysznica. Wybacz , muszę kończyć , ktoś musi mu podać ręcznik bo Nath stoi nago w łazience - powiedziała i zaśmiała się wrednie </b></div>
<div>
<b>- Ty suko ! - krzyknęłam.</b></div>
<div>
<b>Znowu się zaśmiała a potem zakończyła nasze połączenie. Wściekła wpatrywałam się przez chwilę w telefon a potem zadzwoniłam do Jaya :</b></div>
<div>
<b>- No co tam Bonnie ? - chłopak przywitał mnie radośnie</b></div>
<div>
<b>- Gdzie Nathan ? - spytałam ostro , Jaya na chwilę zatkało</b></div>
<div>
<b>- Nooo ... u siebie , a gdzie ma być ?</b></div>
<div>
<b>- Jest u niego Bella ? - spytałam ignorując jego pytanie</b></div>
<div>
<b>- Eeee ... tego nie wiem. Jeśli chcesz to mogę sprawdzić.</b></div>
<div>
<b>- Tak , chcę,</b></div>
<div>
<b>Usłyszałam jak chłopak podnosi się z łóżka i otwiera drzwi :</b></div>
<div>
<b>-A właściwie to skąd takie przypuszczenie ? - spytał</b></div>
<div>
<b>- Bo zadzwoniłam do niego i ona odebrała.</b></div>
<div>
<b>- O kurwa. Dobra , bez paniki , zaraz się wszystko okaże.</b></div>
<div>
<b>Słyszałam pukanie do drzwi a potem ledwo słyszalne "proszę" a potem dźwięk otwieranych drzwi :</b></div>
<div>
<b>- Cześć młody.</b></div>
<div>
<b>- Cześć , stało się coś ?</b></div>
<div>
<b>- Nie , gadam właśnie z Bonnie , jest ktoś u ciebie ?</b></div>
<div>
<b>- Nie , nie ma. Daj mi Bonnie.</b></div>
<div>
<b>- Zaraz , nikogo u ciebie nie ma ? A był ktoś ?</b></div>
<div>
<b>- Nie.</b></div>
<div>
<b>- Kłamie ! - krzyknęłam do słuchawki </b></div>
<div>
<b>- Bonnie twierdzi , że kłamiesz - powtórzył Jay</b></div>
<div>
<b>- Daj ją na głośnik - po chwili już słyszałam ich a oni mnie</b></div>
<div>
<b>- Bonnie , dlaczego twierdzisz , że ktoś u mnie był ? - spytał Nath</b></div>
<div>
<b>- Może dlatego , że rozmawiałam z Bellą przez twój telefon.</b></div>
<div>
<b>Chłopak nic nie odpowiedział :</b></div>
<div>
<b>- Była tu ? - spytał Jay , chyba się wkurzył</b></div>
<div>
<b>- Była ale ją wywaliłem. Jak wyszedłem z łazienki leżała naga w moim łóżku. </b></div>
<div>
<b>- Dlaczego skłamałeś ? - spytałam wściekła</b></div>
<div>
<b>- Nie chciałem cie denerwować , nie wiedziałem , że z tobą rozmawiała.</b></div>
<div>
<b>- Ona twierdziła , że ty ją zaprosiłeś i idziecie się pieprzyc jak wyjdziesz z łazienki - warknęłam </b></div>
<div>
<b>- Ona kłamie ! W życiu bym po nią nie zadzwonił ! Nawet nie mam jej numeru !</b></div>
<div>
<b>- Dobra ... daruj sobie. Jestem wściekła , czuje się oszukana i ... nie chce mi się z tobą gadać. Odkąd wyjechałeś nic nie jest dobrze. Ciągle się coś psuje, najpierw wywalili mnie z zespołu , teraz Bella leży naga w twoim łóżku a ja przez przypadek pocięłam się nożem. Tak być nie może. Nathan ... chyba musimy sobie zrobić przerwę - powiedziałam w końcu i usłyszałam jak Jay z przerażeniem wciąga powietrze </b></div>
<div>
<b>- Co ? - spytał Nathan - Bonnie , nie ! Przecież to nie moja wina ! Na serio uważasz , że byłbym zdolny do zdrady ? - spytał , był zły ale na pewno nie tak jak ja</b></div>
<div>
<b>- Myślałam , że nie jesteś.</b></div>
<div>
<b>- Myślałaś ? Dobrze wiedzieć ...</b></div>
<div>
<b>- Nathan ... zróbmy sobie przerwę. </b></div>
<div>
<b>- Skoro tego chcesz.</b></div>
<div>
<b>- Mówiłeś jej , że zostajemy tu jeszcze na kilka dni ? - wtrącił się Jay , który słyszał całą kłótnię , w końcu gadaliśmy przez jego telefon , który trzymał w ręce</b></div>
<div>
<b>- Nie miałem jak , nie chciała ze mną gadać - powiedział Nath a mi łzy zaczęły napływać do oczu</b></div>
<div>
<b>- W takim razie zrobimy tak . Ty jesteś tam a ja tu , robimy co chcemy i żadne nie ma pretensji. Może jak wrócisz to ... będzie lepiej - powiedziałam ale nie mogłam się powstrzymać i dodałam - O ile nie wrócisz z nową dziewczyną.</b></div>
<div>
<b>- Teraz to przesadziłaś ! - krzyknął Nath - Tak ci zależy ? Dobra ! Skoro już mnie nie kochasz to mogłaś to chociaż powiedzieć a nie robisz mi teraz jakieś głupie wymówki !</b></div>
<div>
<b>Zatkało mnie , łzy leciały mi po policzkach strumieniami :</b></div>
<div>
<b>- Nathan to nie tak ... ja cie kocham ...</b></div>
<div>
<b>- Właśnie widzę , pięknie to okazujesz skarbie - powiedział z sarkazmem</b></div>
<div>
<b>- Naprawdę cie kocham Nathan ...</b></div>
<div>
<b>- Ja ciebie też . I to cholernie ale najwyraźniej to nam już nie wystarcza. Pogadamy jak wrócę , cześć Bonnie - powiedział to takim głosem jakby miał się zaraz rozpłakać</b></div>
<div>
<b>I się rozłączył.</b></div>
<div>
<b>Odłożyłam telefon na komodę , "To nie tak miało wyglądać ! " pomyślałam zrozpaczona. Pokłóciłam się z nim ... właściwe o jakąś durnotę. Jeszcze na dodatek Nathan myśli , że go nie kocham. A przecież kocham go całą sobą i nie wyobrażam sobie życia bez niego. "Jaka ja jestem głupia ! " wrzeszczałam na siebie w myślach, zawsze biorę do siebie jakieś błahostki i wyolbrzymiam je. Zawsze tak miałam ale nie sądziłam , że ta cecha tak mnie pogrąży. Zaczęłam płakać , łzy lały się z moich oczy strumieniami. Zalana łzami pobiegłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Przykryłam się kołdrą i dalej płakałam. Co jakiś czas sięgałam po omacku po chusteczkę , których całe pudełko leżało na szafce obok łóżka. Męczyłam się tak do rana , dopiero koło 6 rano udało mi się zasnąć - na jakieś 3 godziny. To było coś na wzór snu przerywanego atakami płaczu. Nie mogłam sobie ze sobą poradzić.</b><br />
<b><br /></b>
<b>~~</b><br />
<b><br /></b>
<b>Około południa leżałam w wczorajszym ubraniu na łóżku przykryta kołdrą i patrzyłam się zamglonymi oczami w ścianę. Ciągle myślałam co mam zrobić , jak postąpić i koniec końców sama sobie przeczyłam. Kłóciłam się sama z sobą i nie potrafiłam znaleźć wyjścia , które zadowoli serce i rozum. Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk telefonu, który uparcie dzwonił już którąś godzinę. W końcu zebrałam się w sobie i wstałam z łóżka. Poszłam do salonu i wzięłam do ręki telefon :</b><br />
<b>-Nieodebrane połączenia od "Jay" - 23 </b><br />
<b>-Nieodebrane połączenia od "Tom"- 15</b><br />
<b>-Nieodebrane połączenia od "Siva"- 9</b><br />
<b>-Nieodebrane połączenia od "Max"- 12</b><br />
<b>W chwili gdy miałam telefon ręce po raz 24 zadzwonił Jay :</b><br />
<b>- Tak ? - wychrypiałam głosem , którego sama nie poznałam</b><br />
<b>- Bonnie ? Boże ... ty żyjesz ! Nareszcie odebrałaś ! Czemu nie odbierasz ?! - wydarł się do słuchawki</b><br />
<b>- Leżę w łóżku i zdycham , nie miałam tyle mocy w sobie , żeby wstać i odebrać.</b><br />
<b>- Bonnie ... dzwonię bo ... tylko błagam cie nie denerwuj się ...- zaczął dziwnie chłopak </b><br />
<b>- Jay, co się stało ? - spytałam cicho</b><br />
<b>- Nie możemy znaleźć Nathana , zniknął wczoraj po waszej rozmowie. Zostawił tylko kartkę z napisem : <i>"Nie szukajcie mnie".</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b>~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</b><br />
<b>Wybaczcie , że tak długo ale najpierw sadziłam las a potem byłam na wycieczce i nie miałam jak dodać :/</b><br />
<b>Ale wracam z tym o to rozdziałem ^^</b><br />
<b>Mam nadzieję , że panie są zadowolone :p</b><br />
<b>Next bs szybciej niż ten rdz obiecuje ! :****</b><br />
<b>Kocham was laski ! <333333333</b></div>
Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-2448735691525284172013-04-30T12:49:00.000-07:002013-04-30T12:49:43.472-07:00Rozdział 28<b>Grałam właśnie "Glad You Came" gdy usłyszałam upragniony dźwięk telefonu . Zerwałam się z łóżka w locie odkładając na bok gitarę i złapałam telefon - Nathan :</b><br />
<b>- Nareszcie dzwonisz ! - zapiszczałam do telefonu </b><br />
<b>- Wybacz ale nie mogliśmy znaleźć walizki Maxa a potem dopadły nas fanki , tak to zadzwoniłbym wcześniej - powiedział skruszony </b><br />
<b>- Nie ma sprawy , jesteście już w hotelu ? - spytałam chodząc po salonie</b><br />
<b>- Tak , jesteśmy . Jutro z samego rana jedziemy do MTV .</b><br />
<b>- A wiesz już dlaczego nie mogłam jechać z tobą ? </b><br />
<b>- Jeszcze nie , jak tylko dorwę BigKeva to go spytam a potem od razu zadzwonię do ciebie .</b><br />
<b>- Dobrze . </b><br />
<b>- Bonnie ...</b><br />
<b>- Tak ?</b><br />
<b>- Tęsknie już za tobą .</b><br />
<b>- Ja za tobą też .</b><br />
<b>- Wymknę się w nocy i wrócę do Londynu , co ty na to ? - spytał ochoczo na co ja się zaśmiałam </b><br />
<b>- Tak , na pewno ci się uda .</b><br />
<b>- Nie wierzysz mi ? Dobra , zbieram walizkę i jadę na lotnisko - usłyszałam dźwięk zasuwanej walizki </b><br />
<b>- Nathan , uspokój się i siedź w tym LA ! </b><br />
<b>- Ale ja to wcale nie chce być , wolałbym być z tobą .</b><br />
<b>- Wiem ale musisz tam zostać .</b><br />
<b>- Ale ja nie chce ...</b><br />
<b>- Zrób to dla mnie . </b><br />
<b>- Ej ... nie ma tak , to chwyt poniżej pasa ! - oburzył się Nath</b><br />
<b>- Ale za to zawsze działa .</b><br />
<b>- Naprawdę chce już wracać .</b><br />
<b>- Wiem Nathan , myślisz , że ja chce siedzieć tu sama ? Muszę gdzieś wyjść w najbliższym czasie po zwariuje w czterech ścianach - powiedziałam i usłyszałam czyiś głos</b><br />
<b>- Muszę kończyć , Kevin przyszedł . Dobra idź tylko nie schlaj się tak jak z chłopakami bo nie ma kto cie pilnować ! </b><br />
<b>- Bardzo śmieszne - parsknęłam </b><br />
<b>- Kocham cie , Bonnie .</b><br />
<b>- Też cie kocham .</b><br />
<b>- Zadzwonię potem .</b><br />
<b>- Czekam . </b><br />
<b>Nathan rozłączył się a ja odłożyłam telefon na stół i siadłam na kanapie . Siedziałam wyprostowana jak struna a komórka leżała idealnie równo w prostej linii do mojej ręki - żeby od razy móc ją odebrać . Czas mi się dłużył więc włączyłam telewizor , o dziwo zaciekawił mnie jeden z filmów i zaczęłam oglądać go z dużym zainteresowaniem . Byłam tak skupiona , że na dźwięk telefonu moje serce prawie wyskoczyło mi z piersi . Odetchnęłam kilka razy , żeby się uspokoić i odebrałam . Oczywiście dzwonił Nathan :</b><br />
<b>- Halo ? - wydyszałam </b><br />
<b>- Co ci jest ? - spytał zdziwiony Nath</b><br />
<b>- Nie , nic . Przestraszył mnie dzwonek telefonu bo oglądam film .</b><br />
<b>- No to ... to ty obejrzyj ten film a ja zadzwonię jutro - powiedział Nath jakimś dziwnym głosem</b><br />
<b>- Co ? Zgłupiałeś ? Mów czego się dowiedziałeś .</b><br />
<b>Chłopak westchnął , jego głos zabrzmiał strasznie :</b><br />
<b>- Chcą cie wywalić z zespołu .</b><br />
<b>Na początku myślałam , że to głupi żart ale po ciszy po drugiej stronie dotarło do mnie , że to prawda :</b><br />
<b>- Co ? Dlaczego ? - wyszeptałam ze ściśniętym gardłem </b><br />
<b>- Okazało się , że ludzie z wytwórni myślą , że fakt iż jesteś w zespole odbije się na The Wanted .</b><br />
<b>- Co ? - ciągle powtarzałam to jedno słowo</b><br />
<b>- No wiesz tłumaczyli mi to na zasadzie , że w szkole nauczyciel nie może uczyć swojego dziecka . Chyba chodziło im o to , że nie będę wobec ciebie obiektywny . </b><br />
<b>Nogi się pode mną ugięły :</b><br />
<b>- Niech zgadnę , powiedzieli , że albo ja albo ty - powiedziałam to bezmyślnie </b><br />
<b>- Tak Bonnie , właśnie tak powiedzieli .</b><br />
<b>Łzy zaczęły spływać mi po policzkach :</b><br />
<b>- Próbowałem ich przekonać ale to nic nie dało . Zaczęli gadać , że jesteś świetną gitarzystką i na pewno znajdziesz sobie świetną prace . Chłopaki pomagali mi ich przekonać , że jeśli coś będzie nie tak to ja nie będę udawać , że jest cudownie na co jeden z nich , uwaga cytuję "Widziałem was razem i obawiam się , że jesteś tak zaślepiony miłością , że gdyby walnęła cie młotkiem w łeb to mówiłbyś , że to przypadek ".</b><br />
<b>Nie docierały do mnie jego słowa . W głowie miałam jedną myśl "wywalili mnie , kazali mu wybrać i on wybrał chłopaków " :</b><br />
<b>- Bonnie ? Kochanie ja ...</b><br />
<b>- Muszę kończyć .</b><br />
<b>- Kochanie ja naprawdę próbowałem wszystkiego . Postawili mnie w takiej sytuacji ale mam nadzieję , że mnie rozumiesz ...</b><br />
<b>- Ja ... ja muszę pomyśleć . Zadzwonię ... kiedyś .</b><br />
<b>- Bonnie czekaj ! </b><br />
<b>- Pa Nathan - powiedziałam i się rozłączyłam .</b><br />
<b>Z automatu wyłączyłam głos telefonie bo wiedziałam , że Nathan zaraz zacznie do mnie dzwonić a ja nie mam ochoty z nim rozmawiać . Założyłam buty , wzięłam torebkę i wyszłam do sklepu . Kupiłam duże opakowanie chusteczek , mnóstwo jedzenia i słodyczy . Wróciłam do domu po godzinie obładowana zakupami . Zdjęłam buty i weszłam do kuchni trzymając w rękach pełne torby . Rozpakowałam jedną torbę i poszłam to salonu , żeby zobaczyć ile razy Nathan do mnie dzwonił . Gdy brałam telefon do ręki właśnie kończyła się próba dodzwonienia do mnie . Spojrzałam w rejestr połączeń - 63 nieodebranych połączeń ( w tym po jednym od każdego z chłopaków ) i 14 wiadomości od Nathana . Postanowiłam zobaczyć te wiadomości , przynajmniej kilka . Wszystkie wyglądały tak samo :</b><br />
<b><i>"Bonnie , zadzwoń do mnie , chce pogadać ! "</i></b><br />
<b><i>" Odbierz telefon ! "</i></b><br />
<b><i>" Kocham cie Bonnie i naprawdę nie chciałem , żeby tak wyszło .... "</i></b><br />
<b>Usunęłam wszystkie . Rzuciłam telefon na stolik i wróciłam do kuchni , zaczęłam gotować . Niestety nie wychodziło mi to zbyt dobrze - przy krojeniu warzyw przecięłam dwa palce . Przy gotowaniu - oparzyłam sobie język próbując . A kiedy smażyłam olej z patelni zaczął pryskać i wylądował na moim udzie . Żeby tego było mało , gdy już skończyłam przygotowywać posiłek postanowiłam się napić i ... rozcięłam sobie wargę pękniętą szklanką :</b><br />
<b>- Nosz do jasnej cholery ! - krzyknęłam sfrustrowana .</b><br />
<b>Zaczęłam się zaklejać plastrami i obandażowałam poparzone udo . Siadłam przy stole i zaczęłam jeść , bardzo wolno bo moja rozcięta warga nie pozwalała mi jeść normalnie . Gdy zmordowałam swój obiad pozmywałam uważając na pokaleczone ręce i siadłam w salonie . Spojrzałam na telefon - dzwonił Jay . Pomyślałam , że pewnie Nathan dzwoni z jego telefonu ale z drugiej strony to może faktycznie Loczek . Postanowiłam sprawdzić , nacisnęłam zieloną słuchawkę ale nie odezwałam się :</b><br />
<b>- Odbierz , odbierz , odbierz ... - usłyszałam zdenerwowany głos Jaya</b><br />
<b>- Jay ?</b><br />
<b>- Bonnie ? No wreszcie odebrałaś ! </b><br />
<b>- Wybacz , myślałam , że Nathan dzwoni od was żebym odebrała .</b><br />
<b>- Kuźwa , serio dobrze go znasz bo faktycznie tak robił . Zamknąłem się w łazience w pokoju hotelowym , żeby móc z tobą spokojnie porozmawiać .</b><br />
<b>- Coś się stało ?</b><br />
<b>- Co ?! Ty jeszcze pytasz ? Chcą cie wywalić z kapeli ! </b><br />
<b>- Już to zrobili.</b><br />
<b>- Bonnie , nie mów tak. Jeśli będzie trzeba to Nathan poruszy niebo i ziemie , żebyś została w zespole.</b><br />
<b>- Nie wydaje mi się.</b><br />
<b>- A to czemu ?</b><br />
<b>- Jakoś nic nie robił , żebym została . Tylko próbował ich przekonać czyli nie poruszył nieba i ziemi.</b><br />
<b>- Bonnie ... czy ty serio myślisz , że on robił tylko tyle ?</b><br />
<b>- No ... eee ...</b><br />
<b>- Nathan przez bite 2 godziny kłócił się z ludźmi z wytwórni. Wrzeszczał na nich jak wariat , groził i straszył ich ale oni mają go w garści. Chłopak próbował wszystkiego , my też włączyliśmy się do kłótni ale nie wiele to dało. Przykro mi Bonnie.</b><br />
<b>Zatkało mnie , czyli Nathan nie powiedział dokładnie co tam wyprawiał :</b><br />
<b>- Nath nie mówił , że aż tak się wykłócał ...</b><br />
<b>- No przecież by się nie przyznał.</b><br />
<b>- Kurwa ... a ja go olałam.</b><br />
<b>- W sumie to ci się nie dziwie.</b><br />
<b>Porozmawiałam z nim jeszcze trochę a potem Jay stwierdził , że musi kończyć bo chłopaki już wiedzą , że siedzi w łazience. Musiałam pomyśleć więc wzięłam gitarę i pograłam na niej godzinkę. Potem stwierdziłam , że muszę zadzwonić do Nathana. Wybrałam jego numer , czekałam a kolejne sygnały brzmiały w moim uchu . Już miałam się rozłączać gdy usłyszałam :</b><br />
<b>- Tak , słucham ?</b><br />
<b>To nie był głos Nathana , tylko jakieś dziewczyny.</b><br />
<b><br /></b>
<br />
<b>~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</b><br />
<b>Jeeestem :D</b><br />
<b>Wróciłam dopiero teraz ale miałam egzaminy i mój mózg nie był w stanie wymyślić normalnego rozdziału :p</b><br />
<b>Niestety na weekend majowy wyjeżdżam więc nie bd komentować waszych rdz :/</b><br />
<b>Ale bd czytać ^^</b><br />
<b>To do nexta laski :)</b><br />
<b>Kocham was <3333333333</b><b><br /></b>Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-88021914238921906822013-04-15T12:10:00.001-07:002013-04-15T12:10:43.866-07:00Rozdział 27<b>Spojrzałam na niego oszołomiona :</b><br />
<b>- Co ? Ale jak , dlaczego ? - wydukałam </b><br />
<b>- Okazało się , że mamy wystąpić w MTV i Kevin ściąga wszystkich chłopaków z powrotem do LA . Max dzwonił do mnie wczoraj , żeby spytać czy ma mi zamawiać bilet .</b><br />
<b>- Nadal nie rozumiem dlaczego ja nie mogę jechać .</b><br />
<b>- Ja też nie wiem i to mnie wkurza - warknął krzyżując ręce na piersi . </b><br />
<b>Spojrzał ze zdenerwowaniem za okno , podeszłam do niego :</b><br />
<b>- Kiedy lecisz ?</b><br />
<b>- Za 4 godziny .</b><br />
<b>Oczy prawie wyszły mi z orbit :</b><br />
<b>- Co ? </b><br />
<b>- Max zamówił mi bilet , będzie tu za godzinę więc muszę się spakować - mruknął i spojrzał na mnie smutnym wzrokiem </b><br />
<b>- A za ile wracasz ?</b><br />
<b>- Za 2 dni .</b><br />
<b>Westchnęłam , odwróciłam się tyłem do niego i otarłam łzę tak , żeby nie widział . Podeszłam do szafki i zaczęłam w niej grzebać - bez celu . Nathan podszedł i przytulił mnie od tyłu :</b><br />
<b>- Wiesz , że gdybym tylko mógł to zabrałbym cie wszędzie gdzie zechcesz ...</b><br />
<b>- Wiem ... tylko , że jest mi przykro . Przecież ja jestem w zespole , teoretycznie to nawet powinnam lecieć . Nie rozumiem tego ...</b><br />
<b>- Ja też , obiecuję ci , że jeśli się dowiem to ci powiem - powiedział i pocałował mnie w czoło .</b><br />
<b>Pociągnęłam nosem i wzięłam głęboki wdech po czym uśmiechnęłam się lekko :</b><br />
<b>- Musisz się spakować .</b><br />
<b>- Wiem ...</b><br />
<b>- Dobra , chodź . Spakujemy cie - zarządziłam łapiąc Nathana za rękę .</b><br />
<b>Mruczącego coś pod nosem i niezadowolonego chłopaka ciągnęłam do sypialni na siłę . Kiepsko mi szło ale w końcu go tam zaciągnęłam . Nathan siadł z naburmuszoną miną na łóżku a ja położyłam koło niego pustą walizkę i podeszłam do szafy . Zaczęłam ją przeglądać i wstępnie wybierać ubrania . Gdy coś wybrałam i pokazywałam Nathanowi a on tylko kiwał głową . Gdy jego ubrania leżały już na walizce podeszłam do szafki , gdzie była bielizna :</b><br />
<b>- Majtki też mam ci wybierać ? - spytałam zirytowana kompletnym brakiem zainteresowania z jego strony </b><br />
<b>- Mhmmm ... - mruknął gapiąc się na mnie tępo .</b><br />
<b>Odwróciłam się , wyciągnęłam z szafki zwinięte w kłębek skarpetki i rzuciłam w niego . Dostał centralnie w nos a ja zaczęłam się śmiać :</b><br />
<b>- Przegięłaś .</b><br />
<b>Nathan złapał mnie za krawędź bluzki i pociągnął do przodu - czyli do siebie . Wylądowałam centralnie na nim i zatrzymałam się tuż przed jego twarzą , stykaliśmy się nosami :</b><br />
<b>- Jedź ze mną , Bonnie ... - wyszeptał odgarniając mi niesforny kosmyk za ucho</b><br />
<b>- Wiesz , że nie mogę .</b><br />
<b>- Wiem , że chcesz . </b><br />
<b>- Musisz jechać sam i ty też to wiesz .</b><br />
<b>Nasza rozmowa była bardzo inteligentna .</b><br />
<b>- Wiesz co jeszcze wiem ? - spytał z chytrym uśmiechem</b><br />
<b>- Co ?</b><br />
<b>- Wiem , że musimy się ładnie pożegnać .</b><br />
<b>Niewiele myśląc przytuliłam go i pocałowałam . </b><br />
<b><br /></b>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh19H-neew5HpOzfMivq2TTy5uWiSvoAbXT2lotoDb1B7-75ezYmBMRKlJ3hAqV5Fl8VM2FMUyjV8f3iB-I7RVHU81pxVRNtAaTnFfb1DIICwcqpQ4502Ms76SzSFg1UnUGmvPH62BrZfk/s1600/tumblr_m8af63jZb31r3uz1mo1_250.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh19H-neew5HpOzfMivq2TTy5uWiSvoAbXT2lotoDb1B7-75ezYmBMRKlJ3hAqV5Fl8VM2FMUyjV8f3iB-I7RVHU81pxVRNtAaTnFfb1DIICwcqpQ4502Ms76SzSFg1UnUGmvPH62BrZfk/s1600/tumblr_m8af63jZb31r3uz1mo1_250.jpg" /></a></b></div>
<br />
<b><br /></b><b>Po kilku minutach czułości oderwałam się od niego :</b><br />
<b>- Spakuj się bo niezd.... - nie mogłam dokończyć bo Nathan mnie pocałował </b><br />
<b>- Dobra już ... - mruknęłam odrywając się od niego ale on i tak mnie znów pocałował </b><br />
<b>- Nathan ! - powiedziałam zniecierpliwiona a on roześmiany spojrzał na mnie </b><br />
<b>- Ale o co ci chodzi ? Ja się tylko żegnam !</b><br />
<b>- Jeszcze nie jedziesz więc się uspokój . Idź do łazienki i zabierz sobie co ci potrzeba a ja spakuje ci ubrania - powiedziałam i szybko wstałam z niego , zrobił niezadowoloną minę</b><br />
<b>- Ale ja ... - zaczął ale zgromiłam go wzrokiem więc wstał i poszedł do łazienki .</b><br />
<b>Po 20 minutach Nathan był już spakowany . Postanowiliśmy pójść na spacer a potem zjeść coś na mieście więc ubrałam się <a href="http://allani.pl/zestaw/554572" target="_blank">jakoś ładniej</a> . Wyszliśmy trzymając się za ręce . Łaziliśmy po mieście aż do telefonu Maxa , który oznajmił , że jest już w taksówce tylko nie zna adresu . Podałam mu go a następnie po raz kolejny tego dnia , ciągnęłam Nathana szybko do domu , żeby Max nie stał pod drzwiami . Gdy dotarliśmy chłopak właśnie wyciągał walizkę z taksówki . Gdy nas zobaczył pomachał nam z uśmiechem . Podeszliśmy do niego i przywitałam się z nim przytulając się do niego :</b><br />
<b>- Cześć - powiedziałam z uśmiechem </b><br />
<b>- Cześć , Bonnie - odpowiedział opierając policzek na mojej głowie</b><br />
<b>- No hej , Nath - powiedział nadal mnie przytulając</b><br />
<b>- Cześć , Max . </b><br />
<b>Łysy puścił mnie i wszyscy weszliśmy do środka . Siedliśmy w salonie a ja dałam chłopakom po szklance soku i sama też sobie wzięłam . Zaczęliśmy gadać co u Maxa a potem Nathan zadał zasadnicze pytanie :</b><br />
<b>- Czemu Bonnie nie może jechać ?</b><br />
<b>Max podrapał się po karku :</b><br />
<b>- No właśnie nie wiem i to mnie dziwi - powiedział , westchnęłam zawiedziona</b><br />
<b>- Wkurza mnie to Max, Siva mógł wszędzie zabierać Nareeshe a ja Bonnie nie mogę? To jest nie fair .</b><br />
<b>- Wiem młody i rozumiem . Ja do Bonnie nic nie mam , przecież chłopaki ją uwielbiają , zresztą ja też - powiedział puszczając mi z uśmiechem oczko</b><br />
<b>- To , to ja wiem - skwitował Nathan patrząc na Maxa z uniesioną brwią </b><br />
<b>- Młody nie bądź zazdrosny .</b><br />
<b>Chłopaki podroczyli się trochę a potem Max oznajmił , że pora się zbierać . Ja i Nath posmutnieliśmy , trzymając się za ręce weszliśmy do taksówki . Całą drogę chłopak trzymał mnie mocno na rękę i ani razu jej nie puścił . Po odprawie , która przebiegła dość sprawnie stanęliśmy obok wejścia . Przytuliłam się do Maxa po czym chłopak poszedł do samolotu . Wbiłam wzrok w podłogę , żeby się nie rozpłakać . " To tylko 2 dni , czym ja się tak przejmuję ? " pomyślałam i częściowo wzięłam się w garść . Nathan złapał mnie za brodę , podniósł mi głowę tak abym patrzyła mu w oczy po czym pocałował mnie delikatnie :</b><br />
<b>- Wrócę za dwa dni , dowiem się czemu nie mogłaś ze mną jechać i zabije tego , co to wymyślił - powiedział poważnie a ja uśmiechnęłam się pod nosem </b><br />
<b>- Robisz się na "bad boya " ? - spytałam a on parsknął śmiechem </b><br />
<b>- Dla ciebie mogę być nawet primabaleriną .</b><br />
<b>- Aż tak nie musisz się poświęcać . </b><br />
<b>- Pasażerowie lotu do Los Angeles proszeni są na pokład - usłyszeliśmy znudzony głos jakieś kobiety .</b><br />
<b>Nathan spojrzał na mnie i przygryzł wargę :</b><br />
<b>- Muszę iść .</b><br />
<b>- Wiem .</b><br />
<b>- Kocham cie Bonnie , zadzwonię jak tylko wysiądę z samolotu .</b><br />
<b>- Będę czekać na telefon , ja też cie kocham .</b><br />
<b>Pocałowaliśmy się ostatni raz a potem Nathan zniknął w korytarzu prowadzącym do samolotu . Westchnęłam i podeszłam do szyby , patrzyłam jak Nath i Max odlatują . Potem złapałam taksówkę i wróciłam do domu - wydawał się taki pusty . Weszłam do sypialni - na podłodze leżały bokserki Nathana i jakaś koszulka . Popatrzyłam na nie i wróciłam do salonu . Rozwaliłam się na kanapie i włączyłam telewizor . Sama nie wiem dlaczego ale zaczęłam się denerwować . "A co jeśli nie zadzwoni ? A może coś się stanie ? Może czegoś zapomniałam mu spakować ? " głupie myśli chodziły mi po głowie . Złapałam gitarę i zaczęłam grać - dopiero wtedy się uspokoiłam . </b><br />
<b><br /></b><b>~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</b><br />
<b>Dobra , zamiast coś powtarzać do egzaminów to piszę dla was rozdział.</b><br />
<b>Dobra i tak bym się nie uczyła , nie oszukujmy się xD</b><br />
<b>Trzymajcie za mnie kciuki bo nie wiem jak to wyjdzie O.o</b><br />
<b>Mam nadzieję , że się podoba ^^</b><br />
<b>Kocham was moje skarby <33333333333</b><b><br /></b>Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-82931331486274148512013-04-07T11:19:00.000-07:002013-04-07T11:19:18.435-07:00Rozdział 26 <b>Gdy weszliśmy do domu Nathan zrzucił z nas koc i rzucił go gdzieś na podłogę . Gdy weszliśmy do sypialni chłopak odwrócił mnie do siebie przodem i wpił się w moje usta . Nath złapał krawędź mojej bluzki i jednym ruchem ją ściągnął . Potem zaczął mnie cofać do tyłu , nie wiedziałam gdzie idę dopiero po chwili poczułam , że <a href="http://f-o-t-o-b-l-o-g.tumblr.com/post/6653414185" target="_blank">opieram się o ścianę</a> . Nathan ściągnął swoją koszulkę uśmiechając się do mnie zawadiacko . Gdy jego bluzka wylądowała na podłodze Nath znów wpił się w moja usta a jego prawa ręka nagle <a href="http://24.media.tumblr.com/9903c03cb42ba2e0260e44927ce8fe98/tumblr_lm8dk9I90X1qh7487o1_r1_250.gif" target="_blank">znalazła się w moich spodniach </a> . Jęknęłam cicho na co chłopak uśmiechnął się szeroko . Już zbliżał do mnie swoją twarz gdy nagle usłyszeliśmy dźwięk telefonu Nathana :</b><br />
<b>- No to chyba jakiś żart - powiedział patrząc ze złością na telefon </b><br />
<b>- Kto dzwoni ?</b><br />
<b>- Max .</b><br />
<b>Złapałam jego telefon i się rozłączyłam po czym odstawiłam komórkę na szafkę :</b><br />
<b>- To na czym stanęło ? - spytałam z uśmiechem .</b><br />
<b>Nathan powoli przybliżył się do mnie i <a href="http://25.media.tumblr.com/61852b6a4d6c62f5fd5cc4ee464c3244/tumblr_llo0kianW41qh7487o1_r1_250.gif" target="_blank">odpiął mi stanik</a> . Telefon zaczął dzwonić po raz drugi ale się tym nie przejmowaliśmy . Wskoczyłam na niego oplatając go nogami w pasie a on zaczął mnie nieść , po chwili <a href="http://24.media.tumblr.com/b3aaf2617e2ce9fd27ad82158efd6ef7/tumblr_mhpm3c1QJP1rpe9z7o1_250.gif" target="_blank">oparliśmy się o lustro</a> . Potem Nathan podniósł mnie i położył na łóżku . Pozbyliśmy się swojej bielizny. <a href="http://24.media.tumblr.com/af6973f241a9079aae7d8079533424f4/tumblr_mi34yvQ0rU1r8825ko1_250.gif" target="_blank">Kontynuowaliśmy całowanie się</a> . Chłopak sprawiał mi coraz większą przyjemność ale droczył się ze mną i nie chciał przejść do sedna . Widząc moją minę Nathan <a href="http://25.media.tumblr.com/233ae6aa7fdff006e08dc5b5b1a26be6/tumblr_lmsbf064HA1qh7487o1_r3_250.gif" target="_blank">wszedł we mnie ciągle całując</a> . Nie mogłam się powstrzymać , musiałam <a href="http://24.media.tumblr.com/tumblr_mcd9nnuaxi1rvifgmo1_250.gif" target="_blank">wbić mu pazurki w plecy</a> . Po bliżej nie określonym mi czasie przyjemności opadliśmy na łóżko dysząc . Nathan pochylił się nade mną i zaczął mnie <a href="http://25.media.tumblr.com/tumblr_m1scfgsYCg1rnjpufo1_250.gif" target="_blank">smyrać po nodze</a> :</b><br />
<b>- I jak było ? - spytał z uśmiechem .</b><br />
<b>Nie odpowiedziałam tylko rzuciłam się na niego . Gdyby ktoś teraz wszedł do naszej sypialni zobaczyłby <a href="http://25.media.tumblr.com/6d11112493130ec4c62fc91e5b6871ca/tumblr_ln06gzWJlE1qh7487o1_r2_250.gif" target="_blank">ciekawy widok</a> . </b><br />
<b><br /></b>
<b>~~</b><br />
<b><br /></b>
<b>Rano obudziło mnie delikatne łaskotanie po brzuchu . Otworzyłam oczy i zobaczyłam nad sobą zadowolonego Nathana :</b><br />
<b>- Dzień dobry , skarbie - powiedział a potem <a href="http://25.media.tumblr.com/tumblr_map26rI5g91qch4cpo1_250.gif" target="_blank">pocałował mnie</a></b><br />
<b>- Dzień dobry - wymruczałam </b><br />
<b>- Jak się spało ? </b><br />
<b>- Bardzo dobrze a tobie ?</b><br />
<b>- Świetnie - powiedział uśmiechając się</b><br />
<b>- Naprawdę było tak ostro jak byłam pijana ? - spytałam zdziwiona a on zaczął się śmiać</b><br />
<b>- Oj było ... - wymruczał i <a href="http://24.media.tumblr.com/tumblr_mco61bjOqY1rudh26o1_250.gif" target="_blank">przytulił mnie do siebie</a> .</b><br />
<b>Leżeliśmy tak przytuleni nie wiem ile - nie ważne , mogłabym tak leżeć przez wieczność . Naprawdę nie wiem co by się działo teraz w moim życiu gdyby nie Nathan i The Wanted . Pewnie nadal uczyłabym gry na gitarze i ... byłabym sama . Chłopak bawił się kosmykiem moich włosów a w pokoju panowała cisza , którą przerwało burczenie w moim brzuchu . Nathan spojrzał na mnie ubawiony :</b><br />
<b>- Z tego co słyszę to pani jest głodna ? - spytał a ja zrobiłam zdziwioną minę</b><br />
<b>- Pani ? Chyba panna - zaśmiałam się ale on miał poważną minę , odgarnął mi włosy z twarzy</b><br />
<b>- Nie , w moim świecie już jesteś panią , panią Sykes - powiedział a ja zrobiłam wielkie oczy </b><br />
<b>- Pani Sykes ? - szepnęłam a on pokiwał głową z delikatnym uśmiechem </b><br />
<b>- Bonnie Sykes , pięknie brzmi prawda ? </b><br />
<b>Zatkało mnie , nie wiedziałam co powiedzieć . Po prostu leżałam z otwartymi ustami i wpatrywałam się w oczy chłopaka :</b><br />
<b>- T... ta ... tak - wydukałam a on spojrzał na mnie czujnie</b><br />
<b>- Nie podoba ci się ?</b><br />
<b>- Nie , nie , nie o to chodzi . Tylko mnie zaskoczyłeś , nie wiedziałam , że tak myślisz .</b><br />
<b>- No to już wiesz , teraz dla mnie jesteś moją księżniczką . Zobaczysz , ożenię się z tobą i będę cie traktował jak moją królową .</b><br />
<b>Nathan wziął moją dłoń i przystawił ją sobie do serca :</b><br />
<b>- Bije tylko dla ciebie .</b><br />
<b>Uśmiechnęłam się delikatnie , zabrałam rękę z jego serca i pocałowałam to miejsce delikatnie :</b><br />
<b>- Przyprawiasz mnie o zawrót głowy Nathan , jak będziesz mnie tak traktował i rozpieszczał to oszaleję - powiedziałam robiąc wielkie oczy </b><br />
<b>- Wiesz , że i tak będę to robić .</b><br />
<b>Zaczęliśmy się droczyć . Ja mówiłam , że stanę się zarozumiała bo mój chłopak będzie mi dawał wszystko co chcę a on na to , że przecież ja taka nie jestem i nie będę a on i tak da mi gwiazdkę z nieba . W końcu mojego burczenia w brzuchu nie dało się znieść więc Nathan , mimo mojego uparcia , że mu pomogę postanowił zrobić mi śniadanie do łóżka :</b><br />
<b>- Leż księżniczko - powiedział , pocałował mnie w czoło a potem wstał , ubrał się i wyszedł.</b><br />
<b>Usłyszałam kilka jego kroków a potem huk i głośne " kurwa ! " . Wstałam szybko okrywając się kołdrą i wypadałam na korytarz . Nathan leżał na podłodze i zwijał się z bólu trzymając się za lewą rękę :</b><br />
<b>- Nath coś ty zrobił ?! - spytałam i kucnęłam koło niego , miał łzy w oczach</b><br />
<b>- Poślizgnąłem się na kocu i walnąłem ręką o szafkę - mruknął w ja delikatnie ujęłam jego lewą rękę .</b><br />
<b>Dłoń zdążyła już spuchnąć i była sina , na dodatek z rozciętego kciuki sączyła się powoli krew . Pomogłam mu wstać i kazałam iść do kuchni a sama pobiegłam do sypialni . Założyłam bieliznę i koszulkę Natha , potem z łazienki wzięłam apteczkę i weszłam do kuchni . Nathan siedział na stole z miną zbitego psa . Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej woreczek , w którym robiło się kostki lodu . Delikatnie przyłożyłam mu go do ręki ale on i tak syknął z bólu :</b><br />
<b>- Skąd się tam wziął ten pieprzony koc ? - warknął przez zaciśnięte zęby </b><br />
<b>- Z tego po pamiętam to wczoraj ty go tam zostawiłeś w drodze do sypialni - powiedziałam powstrzymując śmiech a on się uśmiechnął blado</b><br />
<b>- No tak , to wszystko wyjaśnia .</b><br />
<b>Gdy lód trochę pomógł złagodzić ból posmarowałam Nathanowi rękę maścią a potem ją zabandażowałam . Chciałam z nim jechać do lekarza ale chłopak uparł się , że już dobrze i nic mu nie jest . Sprzątnęłam wszystko po akcji ratowniczej i zaczęłam robić śniadanie :</b><br />
<b>- Co pan sobie życzy na śniadanie ? - spytałam z uśmiechem , on miał ponurą minę</b><br />
<b>- Ja ci miałem robić śniadanie - mruknął</b><br />
<b>- Nie pozwolę ci robić śniadania z tą ręką . Co zjesz ? - powtórzyłam pytanie</b><br />
<b>- Jajecznice .</b><br />
<b>Uśmiechnęłam się i zrobiłam ukłonił łapiąc się na krawędzie koszulki jak za sukienkę :</b><br />
<b>- Wedle życzenia , księciu ze bajki .</b><br />
<b>Nathan zaczął się śmiać a ja wzięłam się za robienie śniadania . Po 15 minutach na stole stała jajecznica , kanapki , herbata , bekon i sok pomarańczowy . Po posiłku pozmywałam , cały czas czułam na sobie wzrok Nathana . Nagle ciszę przerwał dźwięk smsa :</b><br />
<b>- To mój - powiedział Nath i poszedł do telefon .</b><br />
<b>Gdy z nim wrócił miał smutną minę , klapnął na krzesło i rzucił telefon na stół :</b><br />
<b>- Co jest ? - spytałam </b><br />
<b>- Muszę wrócić do LA , sam . Bez ciebie .</b><br />
<b><br /></b>
<b><br /></b>
<b><br /></b><b>~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</b><br />
<b>Aaaaaaale pojebany ten rozdział xD</b><br />
<b>Początek (pornos) był napisany pod wpływem spędzenia 45 minut z 6 chłopakami w jednej szatni xd (tylko bez skojarzeń moje drogie , my tylko rozmawialiśmy )</b><br />
<b>Potem to romansidło spowodowane oglądaniem "3 metry nad niebem " i "tylko ciebie chce " :D</b><br />
<b>Ale mam nadzieję , że się podoba ^^</b><br />
<b>Aliceee no weź się nie gniewaj na mnie już , ile można się obrażać o jeden komentarz -,-</b><br />
<b>Kocham was laski i do następnego <3333333333</b><b><br /></b>Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-43031754704022502272013-04-02T11:48:00.000-07:002013-04-02T11:48:42.003-07:00Rozdział 25<b>Poderwałam się z kanapy i pobiegłam do drzwi . Kogo zobaczyłam ? Moją uczennicę Rosalie , która pierwszy raz pokazała mi zdjęcia chłopaków :</b><br />
<b>- Cześć Rosalie ! - powiedziałam z uśmiechem ale ona wpatrywała się w Nathana , który z kolei spoglądał zdziwiony na mnie </b><br />
<b>- Cze ... cześć Bonnie - wydusiła </b><br />
<b>- Rose poznaj proszę Nathana , mojego chłopaka - powiedziałam a ona otworzyła usta i oczy szeroko , chłopak wyciągnął do niej rękę</b><br />
<b>- Miło mi cie poznać Rose .</b><br />
<b>Dziewczyna pokiwała tępo głową i uścisnęła mu dłoń :</b><br />
<b>- Wejdziesz ? - spytałam a ona jakby się otrząsnęła</b><br />
<b>- Jasne .</b><br />
<b>Weszliśmy do środka , Nathan poszedł zrobić nam herbaty a ja siadłam z Rose w salonie :</b><br />
<b>- To naprawdę twój chłopak ? - pisnęła patrząc nerwowo w stronę kuchni</b><br />
<b>- Tak , naprawdę - zaśmiałam się</b><br />
<b>- Boże ... tyle wygrać - pokręciła z niedowierzaniem głową</b><br />
<b>- Haha ja też tak myślę .</b><br />
<b>- Przepraszam , że tak zapiszczałam na wejściu no ale ... nie spodziewałam się swojego idola u nauczycielki w domu - powiedziała a ja parsknęłam śmiechem</b><br />
<b>- Nie ma sprawy , rozumiem . </b><br />
<b>- A czy reszta chłopaków też tu jest ? - spytała z nadzieją</b><br />
<b>- Niestety nie , wszyscy rozjechali się do domów a Nathan został u mnie . Jeśli chcesz to poproszę , żeby do ciebie zadzwonili gdy tylko się z nimi spotkam .</b><br />
<b>- N.. n ... na serio ? - zrobiła wielkie oczy</b><br />
<b>- Jasne .</b><br />
<b>- Dziękuje ! - powiedziała przytulając mnie .</b><br />
<b>- A czy ... to nie byłyby problem ... - zaczęła się jąkać</b><br />
<b>- Chcesz zdjęcie z Nathanem ? - spytałam z uśmiechem a ona pokiwała głową .</b><br />
<b>W tym momencie do pokoju wszedł Nath z tacą na której stały filiżanki z herbatą :</b><br />
<b>- Proszę bardzo - powiedział z uśmiechem a Rose zaczęła się w niego wgapiać jak w 8 cud świata</b><br />
<b>- Kochanie zrobisz sobie zdjęcie z Rosalie ? - spytałam </b><br />
<b>- Pewnie .</b><br />
<b>Obydwoje wstali , Rose dała mi swój telefon , żebym zrobiła im zdjęcie . Nathan przytulił ją a ona zrobiła się cała czerwona :</b><br />
<b>- Uśmiech ! - powiedziałam śmiejąc się .</b><br />
<b>Zrobiłam im kilka zdjęć a potem siedliśmy przy stole i piliśmy herbatę . Rozmawialiśmy o trasie i pobycie w LA a także naszym związku . Po 2 godzinach Rosalie poszła uśmiechając się jak Joker gdy Nathan przytulił ją raz jeszcze na pożegnanie . Wróciliśmy do salonu , do pozycji w której byliśmy przed przybyciem Rosalie :</b><br />
<b>- Kto to tak właściwie był ? - spytał Nathan </b><br />
<b>- Moja najzdolniejsza uczennica . To ona pierwszy raz pokazała mi wasze zdjęcia , były w gazecie . </b><br />
<b>- Naprawdę ? Trzeba było tak mówić zanim poszła , podziękowałbym jej za to , że pokazała mnie mojej ukochanej - powiedział z uśmiechem patrząc mi w oczy </b><br />
<b>- Romantyk .</b><br />
<b>- Od urodzenia .</b><br />
<b>Parsknęłam śmiechem a on podniósł się i usiadł obok mnie :</b><br />
<b>- Sugerujesz , że nie jestem romantyczny ? - spytał oburzony</b><br />
<b>- Nie ależ skąd , jesteś bardzo romantyczny - powiedziałam dusząc śmiech , bawiło mnie jego oburzenie</b><br />
<b>- Nie nabijaj się ze mnie ! Przecież jestem romantyczny ! A ten bilbord na dachu wieżowca ? To było cholernie romantyczne ! </b><br />
<b>Nathan zaczął wymieniać wszystkie według niego romantyczne rzeczy , które dla mnie zrobił . Podczas gdy on wymachiwał rękami a potem liczył na palcach ile razy był romantyczny ja śmiałam się zasłaniając usta dłonią . W końcu Nathan wymienił już wszystko co dla mnie zrobił :</b><br />
<b>- I co ? Uważasz , że to wszystko nie było romantyczne ?! - spytał a ja wzięłam głęboki wdech , żeby się nie roześmiać</b><br />
<b>- Tak , Nathan to było romantyczne - powiedziałam a on wstał i wyszedł z salonu</b><br />
<b>- Ej gdzie idziesz ?!</b><br />
<b>- Na balkon ! Nie gadam z tobą ! Twierdzisz , że nie jestem romantykiem ! </b><br />
<b>Usłyszałam jak chłopak otwiera drzwi balkonowe a potem mamrocze coś pod nosem . Niewzruszona poszłam do kuchni i zaczęłam nam gotować obiad . Postanowiłam zrobić spaghetti więc wyciągnęłam potrzebne produkty . Po jakimś czasie w całym mieszkaniu było czuć zapach obiadu . Usłyszałam , że Nathan wychodzi z balkonu i idzie do kuchni . Siadł przy stole z miną pokerzysty , położyłam przed nim talerz :</b><br />
<b>- Smacznego - powiedziałam z uśmiechem </b><br />
<b>- Dziękuję - mruknął .</b><br />
<b>Obiad zjedliśmy w ciszy , ja patrzyłam na niego cały czas się uśmiechając . Nathan miał ciągle taką samą minę . Gdy zjedliśmy chłopak podziękował i wyszedł z kuchni . Zdziwiona stanęłam w progu i patrzyłam co zrobi . Nathan najpierw poszedł do sypialni , wziął zeszyt z jakimiś luźnymi kartkami a potem poszedł na balkon i siadł na jednym z dwóch leżaków . "Chyba na serio się obraził " pomyślałam i przygryzłam wargę . Postanowiłam dać mu pomyśleć bo widziałam , że jest czymś zajęty . Zawzięcie pisał coś w zeszycie a potem wpatrywał się w przestrzeń . Potem grzebał w telefonie i z kimś rozmawiał . Ja w między czasie pozmywałam po obiedzie a następnie zaczęłam sprzątać w domu . Wszędzie była już spora warstwa kurzu więc trzeba było się jej pozbyć . </b><br />
<b><br /></b>
<b>~~</b><br />
<b><br /></b>
<b>Po kilku godzinach szorowania cały dom lśnił czystością . Resztką sił zrobiłam sobie herbatę a potem padłam na kanapę . Włączyłam telewizję i dopiero wtedy zorientowałam się , która jest godzina - 22.33 . Spojrzałam za okno - już było ciemno a ja tego nie zauważyłam . Wyjrzałam zza futryny i zobaczyłam , że Nathan siedział przy stoliku , na którym porozrzucane były kartki , podpierając się na ręce opartej na stole . Po cichu wzięłam koc i równie cicho otworzyłam drzwi balkonowe . Rozłożyłam koc w powietrzu i przykryłam nim Nathana . Ten nagle ocknął się i przetarł oczy :</b><br />
<b>- Przepraszam , chciałam cie tylko przykryć - powiedziałam i odwróciłam się , żeby odejść ale on złapał mnie za rękę</b><br />
<b>- Chodź tu . </b><br />
<b>Nathan pociągnął mnie za rękę i posadził sobie na kolanach po czym okrył nas kocem :</b><br />
<b>- Mam coś dla ciebie - powiedział z uśmiechem </b><br />
<b>- Dla mnie ? To raczej ja powinnam ci dać coś na przeprosiny - powiedziałam a on się zaśmiał</b><br />
<b>- Jeśli ci się spodoba to będzie dla mnie wystarczający prezent na przeprosiny .</b><br />
<b>Nathan wyciągnął z zeszytu jedną , jedyną nie pogiętą kartkę . Na środku pisało :</b><br />
<b><i>" Dla Bonnie - I found you " </i></b><br />
<b>Niżej znajdował się tekst piosenki . Przeczytałam go szybko , Nathan wpatrywał się we mnie ze zdenerwowaniem na twarzy . Gdy skończyłam w moich oczach pojawiły się łzy :</b><br />
<b>- I jak ? - spytał spięty</b><br />
<b>- Jest piękna , kocham cie Nathan .</b><br />
<b>Tylko tyle zdołałam z siebie wydobyć . Nie wiedziałam co powiedzieć a poza tym zaczęłam namiętnie całować mojego chłopaka . Leżeliśmy na leżaku patrząc na gwiazdy . Za każdym razem gdy zawiał wiatr a mnie przeszedł dreszcz Nathan chciał iść do środka żebym nie zmarzła ale ja chciałam zostać na balkonie . Leżeliśmy tak jeszcze chwilę :</b><br />
<b>- Bonnie ?</b><br />
<b>- Tak ?</b><br />
<b>- Miałem ci coś pokazać , pamiętasz ? - spytał z zadowoleniem w głosie .</b><br />
<b>Nic nie powiedziałam , wstałam , złapałam go za rękę i zaprowadziłam do sypialni . </b><br />
<b><br /></b>
<b>~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</b><br />
<b>Znowu czeka was pornos xd</b><br />
<b>Jak tam po świętach ? Bo ja czuje , że przytyłam jakieś 5 kilo -,-</b><br />
<b>Ten rdz ze specjalną dedykacją dla Alicee :*** to jest prezent na przeprosiny ^^</b><br />
<b>Mam nadzieję , że się podoba :)</b><br />
<b>Kocham was <333333333</b><br />
Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-79580846619544337002013-03-29T13:37:00.000-07:002013-03-29T13:37:30.700-07:00Rozdział 24 <b> ~ Perspektywa Bonnie ~</b><br />
<b><br /></b>
<b>Rano obudziłam się średnio wypoczęta . Przekręciłam się na drugi bok aby spojrzeć czy Nathan śpi ale go tam nie zobaczyłam . Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pokoju - chłopaka nigdzie nie było . Założyłam na siebie bluzę Natha i zeszłam na dół . To co zostałam w salonie było urocze . Nathan zasnął na fotelu a na stoliku leżały kartki - pomięte , pokreślone , czyste i ładnie zapisane . </b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjpxWFNtLcf-uOGvVQ2Wu9f6xz1YT5yyPwwfmEygY6EvYiWY1SsWQHif58LVFqVeb2-xXTPhHlkQXHjKC0YEsRVfDpAzZScZixGGWAShFrl3uXzgzBOKu4eRM8ZZCUQTfnBiZZ2YmkiFo/s1600/tumblr_m3xfuexiPY1ruukb3o1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjpxWFNtLcf-uOGvVQ2Wu9f6xz1YT5yyPwwfmEygY6EvYiWY1SsWQHif58LVFqVeb2-xXTPhHlkQXHjKC0YEsRVfDpAzZScZixGGWAShFrl3uXzgzBOKu4eRM8ZZCUQTfnBiZZ2YmkiFo/s200/tumblr_m3xfuexiPY1ruukb3o1_500.jpg" width="181" /></a></div>
<b><br /></b>
<b><br /></b>
<b>Uśmiechnęłam się na ten widok i podeszłam do stolika . Chciałam zobaczyć co jest napisane na kartkach ale uderzyłam się kolanem w kant stołu przez co spadł z niego kubek - na dywan . Nathan podskoczył na fotelu i zaczął coś mamrotać pod nosem :</b><br />
<b>- Przepraszam kochanie , nie chciałam cie obudzić - powiedziałam szybko podnosząc kubek z dywanu </b><br />
<b>- Nic nie szkodzi .... chodź tu - mruknął Nath , złapał mnie za biodra i posadził sobie na kolanach po czym przytulił się do mnie z zamkniętymi oczami</b><br />
<b>- Dlaczego śpisz w salonie ? - spytałam głaskając go po głowie</b><br />
<b>- Ty zasnęłaś , odwróciłaś się do mnie dupą no to postanowiłem zrobić sobie herbaty a potem siadłem w fotelu i zasnąłem .</b><br />
<b>- A te kartki to co to ? - spytałam sięgając po jedną z nich .</b><br />
<b>Nathan zerwał się szybko prawie zrzucając mnie ze swoich kolan :</b><br />
<b>- Nie czytaj ! - krzyknął i wziął mnie na ręce </b><br />
<b>- A co to takiego ? Nathan ja chce zobaczyć ! - powiedziałam oburzona ale chłopak niósł mnie na rękach w stronę łazienki </b><br />
<b>- Wybacz , przeczytasz ale nie teraz - powiedział i zamknął mnie na klucz w łazience </b><br />
<b>- Nathan wypuść mnie ! - wrzasnęłam </b><br />
<b>- Zaraz ! Poczekaj no ! - odkrzyknął , słyszałam , że poszedł do sypialni .</b><br />
<b>Wrócił do mnie po 5 minutach :</b><br />
<b>- Już , chodź do mnie - powiedział po czym rozłożył ręce żebym go przytuliła </b><br />
<b>- Spadaj - mruknęłam i wyminęłam go .</b><br />
<b>Poszłam do kuchni i wstawiłam wodę na kawę . Zaczęłam patrzeć przez okno ale postanowiłam wyciągnąć kubek i nasypać do niego kawy . Gdy to robiłam do kuchni wszedł Nathan ze skruszoną miną . Oparłam się o blat i skrzyżowałam ręce na piersi patrząc w bok za okno . Chłopak stanął tak aby mój wzrok kierował się na niego dlatego przekręciłam głowę w drugą stronę :</b><br />
<b>- Bonnie spójrz na mnie ! - powiedział chłopak , ujął moją twarz w swoje dłonie więc nie mogłam odwrócić wzroku </b><br />
<b>- Masz przede mną tajemnice .</b><br />
<b>- Nie mam .</b><br />
<b>- To pokaż mi co pisze na kartkach .</b><br />
<b>- Nie bo to prezent niespodzianka .</b><br />
<b>Spojrzałam na niego zdziwiona :</b><br />
<b>- Prezent ?</b><br />
<b>- Tak ? </b><br />
<b>- Chcesz mi dać kartki ? - spytałam złośliwie choć i tak domyślałam się co jest moim prezentem </b><br />
<b>- Ręce opadają ... - mruknął Nath a ja się zaśmiałam i zarzuciłam mu ręce na szyje </b><br />
<b>- Oj tam , nie marudź . </b><b>Uwielbiam jak się irytujesz - zamruczałam przy jego uchu </b><br />
<b>- Domyślam się - mruknął .</b><br />
<b>Nathan zaczął <a href="http://24.media.tumblr.com/5f428c00bca218dd0386f7fba4cf0676/tumblr_mju7ybmVhl1qziyx4o1_250.gif" target="_blank">mnie całować po szyi </a> . Potem podniósł mnie za pupę i posadził na blacie . </b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkMnEJY7oW1oHJXWHy7Rm_E5AldmdJmYPIiIWJy9bUjVpw3f2e26MhTnKkJQl5HLKxwm1YJu_0AmdHszA6ceDDuLjRaQs4gy-nWdihI7cIOqdNbNNgAapSMj6t1VMkso2bJmujl6phLFY/s1600/blog_ds_5069662_7866383_tr_-w-kuchni-63229259.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="209" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkMnEJY7oW1oHJXWHy7Rm_E5AldmdJmYPIiIWJy9bUjVpw3f2e26MhTnKkJQl5HLKxwm1YJu_0AmdHszA6ceDDuLjRaQs4gy-nWdihI7cIOqdNbNNgAapSMj6t1VMkso2bJmujl6phLFY/s320/blog_ds_5069662_7866383_tr_-w-kuchni-63229259.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Te jakże romantyczną chwilę przerwał nam telefon Nathana :</b><br />
<b>- Nie odbieraj - mruknęłam mocniej oplatając go nogami </b><br />
<b>- Muszę , dzwoni Max . To może być coś ważnego - powiedział i puścił mnie , poszedł po telefon i wrócił z nim do mnie </b><br />
<b>- Halo ? - spytał znów mnie przytulając - Niee , znaczy no tak . Pokaże ci potem bo Bonnie jest obok . Siedzimy . Nie , nie gwałcę jej na podłodze w łazience , nie jestem tobą Max . Sam spierdalaj . Dobrze , przytulę ją od cb . No spoko , to narazie - powiedział Nath i odłożył telefon na blat </b><br />
<b>- Kogo Max gwałcił na podłodze w łazience ? - spytałam rozbawiona </b><br />
<b>- Toma - odpowiedział ze spokojem Nath </b><br />
<b>- Dobraaa .. - zaśmiałam cie a mój chłopak przytulił mnie </b><br />
<b>- To od Maxa . A teraz robimy śniadanie .</b><br />
<b>- Nie ma z czego , trzeba iść do sklepu .</b><br />
<b>Popatrzyliśmy po sobie :</b><br />
<b>- Ja pójdę - powiedzieliśmy równo po czym zaśmialiśmy się </b><br />
<b>- Dobra ja idę - powiedział Nath i pocałował mnie w czoło</b><br />
<b>- Nie , ty spałeś na fotelu to ja ci zrobię śniadanie .</b><br />
<b>- Nie , ja idę . Nic mi nie będzie .</b><br />
<b>- Dobra to chodźmy razem .</b><br />
<b>Zabraliśmy z kuchni i poszliśmy się ubrać . Ja założyłam ten <a href="http://static-2.allani.pl/system/user_collections/thumb/16e/15c_17b20dbd663c40b79ef287b24c230a44f0b18d0b.jpg?1364470735" target="_blank">zestaw</a> . Nathan po kilku minutach też już był gotowy . Wyszliśmy z mieszkania a ja zamknęłam drzwi na klucz . Na dworze było bardzo ciepło i słonecznie . Trzymając się za ręce szliśmy uliczkami Londynu do sklepu . Po jakimś czasie weszliśmy do najbliższego supermarketu . Nathan wziął wózek a ja szłam obok zgarniając do wózka potrzebne produkty . Po chwili jednak ja szłam przodem a Nath ganiał za mną z wózkiem . Weszłam do alejki ze słodyczami , żeby kupić dla nas coś dobrego . Trzymałam w ręce już dość dużo słodyczy więc odwróciłam się aby wrzucić je do wózka ale nie zobaczyłam ani wózka ani Nathana . Zaczęłam się rozglądać ale nigdzie ich nie widziałam . Nagle zobaczyłam , że na końcu alejki pojawia się jakaś postać . Okazało się , że to mój genialny chłopak , który używa wózka jak hulajnogi . Popatrzyłam na niego jak na idiotę ale nie potrafiłam powstrzymać śmiechu :</b><br />
<b>- Łiiiiii ! - usłyszałam Nathana gdy zahamował tuż przy mnie </b><br />
<b>- Jak dziecko - powiedziała wkładając słodycze do wózka </b><br />
<b>- Nudziło mi się .</b><br />
<b>- Zauważyłam .</b><br />
<b>- Idziemy już ? - jęknął gdy zobaczył , że kieruję się w stronę przeciwną do kas</b><br />
<b>- Idziemy po herbatę .</b><br />
<b>- Oooo ! Dobra ! </b><br />
<b>Zrobiłam kilka kroków :</b><br />
<b>- Bonnie stój ! - usłyszałam Natha , odwróciłam się do niego </b><br />
<b>- Co ? </b><br />
<b>- Chodź , przejedziesz się - powiedział wskazując na wózek</b><br />
<b>- Chyba żartujesz .</b><br />
<b>- Nie , no chodź . Staniesz na tej rurce a ja będę pchał wózek .</b><br />
<b>Popatrzyłam na niego z miną "Are you fuck kidding me ? " ale jego wzrok był nieubłagany :</b><br />
<b>- No dobra ale jak coś się stanie to będzie na ciebie .</b><br />
<b>Nathan ucieszył się jak małe dziecko i pomógł mi odpowiednio stanąć na rurce , która była między kołami wózka . Zaczęliśmy jechać do działu z herbatą . Po drodze spotkaliśmy grupkę dziewczyn , popatrzyły na nas jak na parę idiotów ale gdy przyjrzały się Nathanowi ... :</b><br />
<b>- Jezu , czy to Nathan Sykes z The Wanted ? </b><br />
<b>Mój chłopak uśmiechnął się pod nosem i szepnął mi do ucha :</b><br />
<b>- Udawaj , że nie słyszałaś .</b><br />
<b>Zrobiłam jak kazał , wybraliśmy herbatę a potem pojechaliśmy do kasy . Dziewczyny chodziły za nami " w bezpiecznej odległości , żeby nie było widać że za nami chodzą " . Zapłaciliśmy za wszystko i wyszliśmy ze sklepu trzymając się za ręce . Dziewczyny szły za nami jakiś czas ale chyba zrobiła im się głupio bo szły za nami a Nathan i ja ciągle się zatrzymywaliśmy i całowaliśmy . Gdy weszliśmy do mieszkania skierowaliśmy się od razu do kuchni . Rozpakowaliśmy zakupy , potem zrobiliśmy i zjedliśmy śniadanie . Potem przenieśliśmy się na kanapę , na której zalegliśmy . Ja rozsiadłam się wygodnie a Nath położył głowę na moich kolanach . Nathan bawił się moimi włosami a ja przełączałam kanały w telewizji . Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi , spojrzeliśmy po sobie :</b><br />
<b>- No dobra ... ja otworzę - mruknął niezadowolony Nath podnosząc się pokracznie , dałam mu całusa .</b><br />
<b>Zaczęłam przeglądać program telewizyjny , usłyszałam jak Nathan otwiera drzwi a potem ktoś piszczy .</b><br />
<b><br /></b><b><br /></b><br />
<b>~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</b><br />
<b>TA DAM !!! xD</b><br />
<b>Taki tam - next :p</b><br />
<b>Witam nowych obserwatorów ^^</b><br />
<b><u>Niestety nie posiadam twittera !</u></b><br />
<b>Jezu ... chyba pójdę wyciągnąć choinkę z piwnicy i obwieszę ją jajkami bo jak patrzę za okno to czuję się jakby jutro miała być Wigilia -,-</b><br />
<b>Miałyście lejka w szkole ? Ja miałam - zostałam obalana jakimiś 5 litrami wody w tym jedną o smaku grejpfruta xD</b><br />
<b>Ale zemściłam się - oczywiście za tą zemstę i tak zostałam obalana xd</b><br />
<b>Mam pomysł na nowe opo ale zacznie je pisać dopiero gdy skończę to :p</b><br />
<b>Kocham was i dzięki za 13 855 wejść <33333333</b><b><br /></b>Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-40293024751817589662013-03-25T08:52:00.000-07:002013-03-25T08:52:04.707-07:00Rozdział 23 <b>- Bonnie kładź się do łóżka ! </b><br />
<b>Nathan próbuje mnie złapać już pół godziny i jeszcze ani razu mu się nie udało . Mam zadziwiająco dużo energii a on najwyraźniej ma już dość tej całej gonitwy bo dyszy i opiera się o framugę drzwi :</b><br />
<b>- Nathan ale mi się nie chce spać ! Najchętniej to poszłabym jeszcze potańczyć ! - powiedziałam wskakując na kanapę , zaczęłam na niej podskakiwać wymachując poduszką</b><br />
<b>- Jest prawie 2 w nocy ! Jutro wracamy do Londynu a ty ani nie jesteś spakowana ani nic i na dodatek nie chcesz iść spać ! - mruknął podchodząc do mnie </b><br />
<b>- Zdążę się spakować ! Spokojnie ! - powiedziałam ze śmiechem i stanęłam w miejscu na kanapie </b><br />
<b>- Jutro pewnie będziesz zdychać i to ja będę nas pakował - mruknął Nath i obrócił się do mnie tyłem więc wskoczyłam mu na plecy </b><br />
<b>- Wieź mnie do sypialni ! - krzyknęłam wyciągając rękę w górę niczym Superman , Natha był załamany</b><br />
<b>- Jeśli cie zaniosę to pójdziesz spać ? - spytał z nadzieją </b><br />
<b>- Nie mogę ci odpowiedzieć na to pytanie .</b><br />
<b>Nathan westchnął załamany i zaczął nieść mnie do sypialni . Gdy już tam dotarliśmy do pokoju chłopak posadził mnie na łóżku i zaczął rozbierać :</b><br />
<b>- Nathaaaaaaan ... - zaczęłam a on spojrzał na mnie z uniesioną brwią , zostałam w samej bieliźnie a chłopak ściągał moje rajstopy </b><br />
<b>- Słucham ? </b><br />
<b>- Kochasz mnie jeszcze ? - spytałam a on spojrzał na mnie ubawiony , klękając przede mną</b><br />
<b>- Oczywiście , że cie kocham .</b><br />
<b>- Nawet jak jestem pijana i cie wkurzam ?</b><br />
<b>- Nawet wtedy . </b><br />
<b>Pocałowałam go namiętnie w usta a potem ściągnęłam jego koszulkę i odorzuciłam na bok :</b><br />
<b>- Chodź ze mną do łóżka - powiedziałam a Nathan zaczął się śmiać</b><br />
<b>- Przecież zawsze z tobą śpię .</b><br />
<b>- No ale nie zawsze z takim sensie jak ja dzisiaj chce - mruknęłam i rozpięłam sobie stanik </b><br />
<b>- Bonnie ... jesteś pijana , idź spać . Masz załóż moją koszulkę - powiedział nerwowo wstając , rzucił na mnie swoją bluzkę ale ukradkiem patrzył na mój biust </b><br />
<b>- Nathan .... chodź - zamruczałam mu koło ucha .</b><br />
<b>Podeszłam do niego i złapałam go za <a href="http://24.media.tumblr.com/7d791bf0f8ec984a5621251e698f0d0b/tumblr_mgaitmmVR41rjv4y8o1_250.gif" target="_blank">spodnie</a> , uśmiechnęłam się do niego zadziornie :</b><br />
<b>- Bonnie ... odpuść - jego głos już nie był taki stanowczy .</b><br />
<b>Podłożyłam mu nogę i przewróciłam na łóżko , więc zrobiłam co <a href="http://25.media.tumblr.com/tumblr_mcz9i9RcJ21qd2dcwo1_250.gif" target="_blank">musiałam </a> . Nathan zaczął się cicho śmiać a ja ściągnęłam jego bokserki a potem swoje :</b><br />
<b>- Jutro nie będziesz nic pamiętać ... - szepnął</b><br />
<b>- To mi opowiesz .... albo pokażesz jeszcze raz .</b><br />
<b><br /></b>
<b> </b><br />
<b><br /></b>
<b> ~ Rano z perspektywy Nathana ~</b><br />
<b><br /></b>
<b>Obudził mnie budzik , który nastawiłem wczoraj wieczorem . Szybko go wyłączyłem , żeby nie budzić Bonnie . Spojrzałem na nią - jej ogniste włosy były rozsypane na poduszce a na szyi widniała malinka mojego autorstwa . Swoją drogą nie sądziłem , że Bonnie jest zdolna do takich rzeczy . To co robiła wczoraj przeszło moje najśmielsze oczekiwania . Szkoda tylko , że musiała się upić żebym się o tym dowiedział . Przerwałem moje rozmyślania o wczorajszej , upojnej nocy i zacząłem wstawać tak , żeby nie obudzić mojej dziewczyny . Gdy mi się to udało poszedłem do łazienki , żeby wziąć szybki prysznic . Przechodziłem koło lustra , moją uwagę przykuły moje plecy odbijające się w nim :</b><br />
<b>- O cholera ...</b><br />
<b>Całe plecy był pokryte śladami paznokci - niektóre były tak głębokie , że została na nich zakrzepła krew . Wszedłem pod prysznic i zmyłem z siebie całą krew . Potem założyłem czyste bokserki i zacząłem się pakować . Ku mojemu zdziwieniu spakowałem się w godzinę , może to dlatego , że Bonnie wszystkie moje ubrania wkładała do walizki i mniej było do pakowania . Teraz musiałem spakować moją ukochaną - tutaj był większy problem . Bonnie miała w szafie kupę ciuchów i butów , nie wiem czy dam radę ją spakować . </b><br />
<b><br /></b>
<b>~~</b><br />
<b><br /></b>
<b>Po 2 godzinach jednak się udało . Zostawiłem jej tylko dresy , buty oraz moją koszulkę , bluzę oraz kosmetyki . Bonnie spała jak zabita ale niestety musiałem ją obudzić . Siadłem bokiem na łóżku i zacząłem ją budzić :</b><br />
<b>- Bonnie .... Bonnie.... </b><br />
<b>Dziewczyna otworzyła leniwie oczy i zaczęła się przeciągać :</b><br />
<b>- Ała ... głowa mnie boli a muszę się jeszcze spakować - wymamrotała i zamknęła oczy</b><br />
<b>- Zaraz dam ci jakieś tabletki a spakowana jesteś od jakiś 10 minut - powiedziałem uśmiechając się , dziewczyna otworzyła oczy</b><br />
<b>- Spakowałeś mnie ?</b><br />
<b>- Tak .</b><br />
<b>- Kocham cie Nathan , dziękuję - powiedziała i pocałowała mnie w usta </b><br />
<b>- Też cie kocham - powiedziałem i wstałem , żeby dać Bonnie tabletki </b><br />
<b>- O matko ... co ty masz na plecach ? - usłyszałem przerażony głos , szybko odwróciłem się do niej przodem </b><br />
<b>- To ? Nic takiego ...</b><br />
<b>- Boże ja ci to zrobiłam ? Wczoraj ? Co ja wyprawiałam ? - pytała , zerwała się z łóżka i zaczęła oglądać moje plecy i ramiona </b><br />
<b>- No a co pamiętasz ostatnie ?</b><br />
<b>- Nooo ... pamiętam , że z tobą tańczyłam ... - powiedziała i spojrzała na mnie </b><br />
<b>- No dobra więc ... - i opowiedziałem jej wszystko . </b><br />
<b>Skończyłem na tym , że weszliśmy do sypialni :</b><br />
<b>- No a potem ... eee ...</b><br />
<b>-No co potem ? - dopytywała się Bonnie </b><br />
<b>- No domyśl się .</b><br />
<b>- Dobierałam się do ciebie ? - spytała niepewnie </b><br />
<b>- Noo i to bardzo - zaśmiałem się - A co się działo potem ... żałuj , że nie pamiętasz - dodałem a on schowała twarz w dłoniach </b><br />
<b>- Pierdole , nie pije więcej z tymi debilami .</b><br />
<b>- Ale przed tym wszystkim powiedziałem , że przecież i tak nie będziesz nic pamiętać , wiesz co powiedziałaś ? - spytałem uśmiechając się znacząco </b><br />
<b>- Nieee ... - powiedziała i patrzyła na mnie wyczekująco </b><br />
<b>- Że mam ci pokazać to co robiliśmy - powiedziałem , złapałem ją za tyłek i przyciągnąłem do siebie </b><br />
<b>- Żartujesz ? - spytała ze śmiechem </b><br />
<b>- Po co miałabym żartować ?</b><br />
<b>- Po to , żeby zobaczyć wszystko jeszcze raz .</b><br />
<b>- No w sumie ... Nie no , mówię prawdę - powiedziałem </b><br />
<b>- Dobrze , to pokażesz mi w Londynie - uśmiechnęła się i dała mi słodkiego całusa . </b><br />
<b>Wygoniłem ją do łazienki , żeby wzięła prysznic a potem się przebrała . Gdy to zrobiła zabrałem nasze walizki i razem z chłopakami wyszliśmy przed hotel . Zapakowaliśmy się do auta i pojechaliśmy na lotnisko . Po dość długiej odprawie w końcu wsiedliśmy to samolotu . Bonnie przez pierwsze pół godziny lotu próbowała powiedzieć chłopakom , że nie będzie z nimi więcej pić ale oni nie chcieli tego słuchać . Potem włączyłem sobie muzykę , włożyłem słuchawki do uszu , przytuliłem się do Bonnie i zasnąłem . Po bliżej nie określonym mi czasie poczułem jak moja dziewczyna głaszcze mnie po policzku :</b><br />
<b>- Kochanie zaraz lądujemy , obudź się . </b><br />
<b>Przetarłem oczy dłonią i ogarnąłem się trochę . </b><br />
<b><br /></b>
<b>~~~</b><br />
<b><br /></b>
<b>Po długich pożegnaniach z chłopakami w końcu się rozstaliśmy . Pojechaliśmy do Rogera po klucze od mieszkania Bonnie , rozmawialiśmy trochę . Mieszkanie było bardzo przytulne - było widać , że mieszka w nim dziewczyna zainteresowana muzyką . W każdym pokoju było coś z motywem muzycznym . Po długim locie byliśmy zmęczeni więc rozebraliśmy się do bielizny i położyliśmy się na łóżku . Niestety zmiana strefy czasowej robi swoje więc mimo zmęczenia żadne z nas nie zasnęło . Leżeliśmy i rozmawialiśmy o wizycie w Stanach . Jednak po jakimś czasie Bonnie zasnęła odwrócona do mnie tyłem . Cóż ... musiałem się czymś zająć . Poszedłem do kuchni i zrobiłem sobie herbatę . Zacząłem myśleć o tym jak cudowna jest Bonnie i jak bardzo ją kocham . Każda cecha , którą posiada dla mnie jest bez zarzutu - pewność siebie , poczucie humoru oraz to , że potrafi wywołać u mnie skrajne uczucia zwykłym gestem . Nagle do głowy wpadł mi pomysł na piosenkę .... :</b><br />
<b><br /></b>
<b></b><br />
<b><i>She wants me to come over I can tell, her eyes don’t lie </i></b><br />
<b><i>She’s calling me in the dark </i></b><br />
<b><i>She moves us where the room where the lights turn like the sky</i></b><br />
<b><i>Confidence like a rock star </i></b><br />
<div>
<b><br /></b></div>
<b><br /></b><b>~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</b>
<b><br /></b><b>Ale pornos xd</b><br />
<b>Jak pisałam ten rdz to miała faze więc mnie zrozumcie :D</b><br />
<b>Rdz for my darling - Willow :***</b><br />
<b>Ahh te dwuboki i cola xD</b><br />
<b>Zaskoczyłyście mnie ( oczywiście pozytywnie ) liczbą komentarzy pod ostatnim rdz !</b><br />
<b>Nie sądziłam , że bd ich tak wiele ^^</b><br />
<b>Fajnie by było mieć tak zawsze no ale life is brutal xd</b><br />
<b>Kocham was miśki <333333333333</b>Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-9685682431486795612013-03-14T13:04:00.000-07:002013-03-14T13:04:35.672-07:00Rozdział 22<b>- Masz 3 sekundy , żeby ją puścić .</b><br />
<b>Josh zrobił chyba najdurniejszą rzecz jaką mógł zrobić . Pocałował mnie w usta tak szybko , że nie zdążyłam zareagować a potem ... upuścił mnie na ziemię . Walnęłam na podłogę z niezłym hukiem . Josh wyprostował się z nonszalanckim uśmiechem :</b><br />
<b>- Zgodnie z rozkazem .</b><br />
<b>Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć i zrobić Nathan w sekundę pokonał dzielącą ich odległość z uniesioną pięścią , którą przywalił Joshowi prosto w nos przez co chłopak wylądował na ziemi :</b><br />
<b>- Nathan ! - pisnęłam widząc krew na jego dłoni i na twarzy oraz koszulce Josha</b><br />
<b>- Zamorduje cie kretynie ! - warknął Nath unosząc pięść </b><br />
<b>- Przecież nic nie zrobiłem idioto ! - krzyknął Josh trzymając się za krwawiący nos</b><br />
<b>- Nic ? NIC ?! Pocałowałeś moją dziewczynę a tylko ja mogę to robić ! - krzyknął </b><br />
<b>- O matko ... przecież nic się nie stało ... - mruknął a Nathan poczerwieniał ze złości </b><br />
<b>- Już ja ci dam ...</b><br />
<b>Zaczął iść z pięścią w górze ale do pokoju wpadł Tom i złapał go za rękę odciągając go od Josha :</b><br />
<b>- Stary , co ty odwalasz ?! - spytał pokazując głową na zakrwawionego Josha</b><br />
<b>- Ten debil pocałował moją Bonnie ! - powiedział wyrywając rękę z uścisku </b><br />
<b>- O cholera ... - mruknął i podszedł do Josha</b><br />
<b>- Co ty sobie myślisz ? Całować dziewczynę kumpla z zespołu ? - spytał podnosząc go jedną ręką , chłopak nadal trzymał się na krwawiący nos</b><br />
<b>- Jakoś się nie broniła .</b><br />
<b>Tom spojrzał z uniesioną brwią w moją stronę :</b><br />
<b>- Pocałowałam mnie zanim się zorientowałam ... - zaczęłam</b><br />
<b>- Mhmmm ta jasne - przerwał mi Josh .</b><br />
<b>Nathan spojrzał na niego wściekły , jego wzrok był skupiony tylko na Joshu - ani razu nie spojrzał na mnie . Tom posłał mi jedno zdziwione spojrzenie :</b><br />
<b>- Zawiozę go do szpitala - powiedział i wyprowadził Josha z pokoju .</b><br />
<b>Zostaliśmy sami , Nathan oddychał bardzo głęboko próbując się uspokoić . Ja wstałam w podłogi masując dłonią obolałe pośladki . Podeszłam niepewnie do mojego chłopaka , chciałam złapać go za rękę ale odtrącił ją i napiął wszystkie mięśnie :</b><br />
<b>- Dlaczego dałaś mu się pocałować ? - spytał gniewnie nie patrząc na mnie</b><br />
<b>- To było tak szybko ... przecież wyrywałam mu się ale nie dałam mu rady . Nathan ja nie chciałam ... - powiedziałam drżącym głosem a on rozluźnił mięśnie</b><br />
<b>- Przepraszam ... nie powinienem tak naskakiwać na ciebie - powiedział cicho patrząc w podłogę</b><br />
<b>- Kocham cie Nathan , tylko ciebie ... - szepnęłam koło jego ucha .</b><br />
<b>Szybko stanęłam przed nim i pocałowałam go w usta , gdy oderwałam się od niego uśmiechnął się delikatnie :</b><br />
<b>- Ja też cie kocham Bonnie , dlatego jestem taki zazdrosny .</b><br />
<b>Zaczęliśmy się całować , delikatnie - jakbyśmy rozbiliśmy to pierwszy raz . Mimo , że cieszyłam się iż Nathan nie gniewał się na mnie to czułam do siebie coś na kształt obrzydzenia . Choć to trwało tylko kilka sekund to jednak przeszło mi przez myśl , że chce pocałować Josha . Przecież kocham Nathana ... </b><br />
<b>Wróciliśmy do pokoju trzymając się za ręce . Położyliśmy się na łóżku i planowaliśmy co będziemy robić gdy trasa się skończy i pojedziemy do mojego domu . Rozmawialiśmy o tym prawie do rana - w ubraniach zasnęliśmy leżąc na poduszkach i kołdrze . Trasa kończy się za 3 dni . Jeszcze tylko 3 dni ...</b><br />
<b><br /></b>
<b><br /></b>
<b><i> ~ Dwa dni później ~</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b>Dziś jest ostatni dzień trasy . Jutro wracamy do Londynu , wreszcie . Chłopaki postanowili uczcić koniec trasy wypadem do klubu . Oczywiście nie można było odmówić . Po koncercie wzięłam szybki prysznic , ubrałam bieliznę i zaczęłam suszyć włosy , po chwili usłyszałam pukanie :</b><br />
<b>- Mogę wejść ? - jęczał Nathan</b><br />
<b>- Nie , suszę włosy - odpowiedziałam</b><br />
<b>- I tak wchodzę .</b><br />
<b>Drzwi do łazienki otwarły się i pojawił się w nich Nath :</b><br />
<b>- Idę pod prysznic a ty susz te włosy - mruknął i zaczął iść w stronę kabiny .</b><br />
<b>Zaczął się rozbierać więc ustawiłam się pod takim kontem aby widzieć go w lustrze . Suszyłam włosy i patrzyłam jak mój chłopak bierze się za ściąganie bokserek . Już miał je ściągać ale zawahał się :</b><br />
<b>- Eeeeej , nie podglądaj mnie ! - powiedział oburzony na co ja się zaśmiałam</b><br />
<b>- Wcale cie nie podglądam , skarbie .</b><br />
<b>- Jak to nie ? Patrzysz na mój tyłek w lustrze ! </b><br />
<b>- Wydaje ci się .</b><br />
<b>- Mhmmm jasne , zboczeniec .</b><br />
<b>- Odezwał się niewyżyty seksualnie .</b><br />
<b>Nathan spojrzał na mnie zszokowanym wzrokiem :</b><br />
<b>- Że ja jestem niewyżyty ? </b><br />
<b>- No tak .</b><br />
<b>- Obrażasz mnie !</b><br />
<b>- Nieee ... ja tylko mówię , jak jest .</b><br />
<b>Nathan zgromił mnie wzrokiem na co ja zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać :</b><br />
<b>- Taka jesteś ? Dobra , dobra ... będziesz coś chciała !</b><br />
<b>Chłopak udając "wielce wściekłego i oburzonego " wszedł pod prysznic w bokserkach po czym zamknął kabinę . Już miałam pytać czy ma zamiar kąpać się w bieliźnie ale w tym momencie z kabiny wyłoniła się jego ręka trzymająca jego bokserki . Nath rzucił majtki na kosz z brudnymi ubraniami i spojrzał na mnie :</b><br />
<b>- Nie popatrzysz sobie - usłyszałam rozbawionego Nathana po czym chłopak zamknął kabinę i odkręcił wodę .</b><br />
<b>Rozbawiona wyszłam z łazienki i zaczęłam wybierać odpowiedni strój . Postawiłam na czerń , która świetnie kontrastuje z moimi ognistymi włosami dlatego ubrałam ten <a href="http://allani.pl/zestaw/685188" target="_blank">zestaw</a> . Gdy już się ubrałam siadłam przy stoliku i zaczęłam malować się przed lustrem . Gdy skończyłam usłyszałam , że Nath wychodzi z łazienki , weszłam do niego do sypialni :</b><br />
<b>- Pośpiesz się - powiedziałam a on odwrócił się w moją stronę </b><br />
<b>- Uuu ale ładna dziewczyna ... ciekawe czyja - powiedział unosząc brew z uśmiechem</b><br />
<b>- Na pewno nie twoja , jeśli się nie pospieszysz - powiedziała krzyżują ręce na piersi , zaczął iść w moją stronę</b><br />
<b>- Lubię takie zadziorne ...</b><br />
<b>W tej chwili do pokoju wparował Jay piszący sms-a :</b><br />
<b>- Ej ... zbierajcie się już ... ups , przepraszam mogłem zapukać - dodał speszony , gdy zobaczył mnie w sukience a Nathana w samych bokserkach , po czym wyszedł pośpiesznie .</b><br />
<b>Mój chłopak w końcu się ubrał i mogliśmy wyjść . Zapakowaliśmy się wszyscy do limuzyny i odjechaliśmy . </b><br />
<b>Po 3 godzinach picia tylko Nathan i Luke pozostał trzeźwy . Ja siedziałam między Tomem i Jayem , obok siedział Max więc to nie dziwne , że się upiłam - a raczej , że zostałam upita . Tańczyłam ze wszystkimi chłopakami to kilka razy ale najwięcej , oczywiście z Nathanem . Przy którymś z kolei wolnym kawałku przywarłam do niego i zaczęliśmy bujać się w rytm muzyki :</b><br />
<b>- To ostatnia piosenka i zbieramy się - powiedział Nath</b><br />
<b>- Co ?! Nie ! Ja chce jeszcze tańczyć ! - powiedziałam </b><br />
<b>- Bonnie jesteś zawalona , idziemy do hotelu - piosenka się skończyła a chłopak złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę wyjścia gdzie już czekała reszta . </b><br />
<b>- Nathan ja nie jestem pijana ! Chce iść tańczyć ! - upierałam się</b><br />
<b>- Ledwo chodzisz , zaraz sobie nogi połamiesz w tych szpilkach ! - Nath chyba tracił do mnie cierpliwość </b><br />
<b>- Kochanie ...</b><br />
<b>- Nie kochanie , tylko idziemy do auta .</b><br />
<b>- Nie !</b><br />
<b>- Dobra sama tego chciałaś !</b><br />
<b>Nathan pochylił się złapał mnie w talii i zarzucił mnie sobie na plecy . Mimo moich sprzeciwów zaniósł mnie w ten sposób do auta . Gdy już byliśmy w hotelu staliśmy na korytarzu na naszym piętrze :</b><br />
<b>- Dobra ... to dzięki wszystkim za trasę i za dzisiejszą imprezę ! - powiedział Tom</b><br />
<b>- Chłopaki ... jutro o tej samej porze ! - wydukał Jay podtrzymując Maxa</b><br />
<b>- Będę na pewno ! - krzyknęłam .</b><br />
<b>Rozeszliśmy się do pokoi , Nathan chciał żebym położyła się do łóżka ale ja nie miałam na to najmniejszej ochoty . </b><br />
<br />
<br />
<b><br /></b><b>~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</b><br />
<b>Cześć :P</b><br />
<b>Taki tam - rozdział xD</b><br />
<b>Gdzie się podziała moja stryjenka Love ?! O.o</b><br />
<b>Wgl gdzie się podziały moje stałe czytelniczki ? :(</b><br />
<b>Chciałabym żeby wszyscy czytający ten rozdział dodali komentarz :)</b><br />
<b>Chce mieć pojęcie ile osób czyta moje opo ^^</b><br />
<b>Z góry dziękuję :*******</b><br />
<b>Kocham was laski <333333333</b>Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-7361719529090263552013-03-07T10:27:00.000-08:002013-03-07T10:27:00.981-08:00Rozdział 21<b>Trzymając się za ręce weszliśmy do środka . Poczekaliśmy jakieś 15 minut na lekarza a potem wraz z nim weszliśmy do jego gabinetu . Opowiedziałam mu jak odzyskałam pamięć i o tym , że pamiętałam Jaya :</b><br />
<b>- To się zdarza , czasami pacjenci pamiętają ludzi których widzieli raz w życiu a nie pamiętają na przykład swojego męża czy żony . Niech pani weźmie jakieś witaminy na wzmocnienie , to wszystko - powiedział z uśmiechem </b><br />
<b>Podziękowaliśmy mu i wyszliśmy . Zapakowaliśmy się do auta , po drodze wstąpiliśmy do apteki i kupiliśmy witaminy po czym wróciliśmy do hotelu . Na naszym piętrze było jakoś podejrzanie cicho , zdziwieni weszliśmy do naszego pokoju . W salonie wszystko stało na swoim miejscu ale słyszeliśmy jakieś dziwne dźwięki i tłumione śmiechy z sypialni . Poszliśmy cicho w tamtą stronę . Wyjrzałam zza drzwi aby zobaczyć co się tam dzieje . Co zobaczyłam ? Chłopaków którzy dusząc się ze śmiechu nagrywają ... jak udają mnie i Nathana . Jay miał mój wielki sweter , który zakładam gdy jestem chora a na twarzy coś na kształt makijażu a Siva miał czapkę i bluzę Natha . Żaden z nich nie zauważył , że patrzymy na nich z szeroko otwartymi ustami :</b><br />
<b>- Co wy do cholery wyprawiacie ? - powiedział Nath a chłopcy podskoczyli </b><br />
<b>- Nie straszcie ludzi - wysapał Jay , który przestraszył się najbardziej </b><br />
<b>- Wynocha ! - wydarł się mój chłopak a oni śmiejąc się opuścili nasz pokój , oczywiście po drodze zrzucając nasze ubrania .</b><br />
<b>Podniosłam je i schowałam , siadłam obok Nathana na łóżku :</b><br />
<b>- Boże ... z kim ja żyje - chłopak wniósł ręce ku niebu , zaśmiałam się</b><br />
<b>- Z debilami , ale przynajmniej będziesz miał co opowiadać na starość - powiedziałam a on zakrył sobie twarz dłońmi</b><br />
<b>- Wstyd opowiadać takie coś - mruknął a ja przytuliłam się do jego ramienia</b><br />
<b>- Żyjesz jeszcze ze mną - dodałam cicho a on spojrzał na mnie z uśmiechem</b><br />
<b>- O tobie na pewno będę opowiadać - powiedział z uśmiechem i pocałował mnie w usta </b><br />
<b>- A komu ?</b><br />
<b>- No jak to komu ? Naszym dzieciom i wnukom . </b><br />
<b>Powiedział to poważnie , spojrzałam na niego zaskoczona :</b><br />
<b>- Ty już o dzieciach myślisz ? - spytałam ze śmiechem </b><br />
<b>- A ty nie ?</b><br />
<b>Znowu mnie zatkał , zamyśliłam się na chwilę a Nath zaczął bawić się moją dłonią :</b><br />
<b>- Zadałem trudne pytanie ?</b><br />
<b>- Tak ...</b><br />
<b>- Sam nie wiem czemu o to zapytałem - powiedział i zastanawiał się chwilę - Może dlatego , że tak bardzo cie kocham i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie .</b><br />
<b>Nie wiedziałam jak on to robił , potrafił jednym zdaniem przyprawić mnie o zawał albo sprawiał , że moje serce zaczynało bić z zawrotną prędkością - tak jak teraz :</b><br />
<b>- Jeśli będę mieć kiedyś dzieci to tylko z tobą - powiedziałam a on uśmiechnął się szeroko</b><br />
<b>- Nasze dzieci będę niesamowite . Piękne i zdolne , oczywiście po mamusi .</b><br />
<b>- Nie bądź taki skromny , po tatusiu też .</b><br />
<b>Rozmawialiśmy jeszcze chwilę a potem poszliśmy na spotkanie . Wyjaśniliśmy wszystko o mojej utracie pamięci oraz poznaliśmy nowych członków kapeli . Chłopcy już umieli wszystkie kawałki , ponieważ walczyli o miejsce , które dostałam ja . Omówiliśmy wszystko co będziemy robić przez najbliższy miesiąc . Trochę tego było , koncerty prawie co drugi dzień . Potem porozchodziliśmy się do swoich pokoi . Już jutro czekał nas koncert . </b><br />
<b><br /></b>
<b><i> </i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i> ~</i> <i>Miesiąc później ~</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i> </i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b>Nie pamiętam kiedy ostatnio spędziłam czas z Nathanem - sam na sam . Nie rozmawiamy już tak jak wcześniej , ciągle któreś z nas jest zajęte . Wywiady , koncerty , wizyty w radiach . Granie dla różnych ludzi , pisanie piosenek . W ciągu tego miesiąca nie mieliśmy dla siebie prawie w ogóle czasu . Jedyną odskocznią były imprezy na które chodziliśmy , oczywiście wszyscy i musieli trzymać się razem no bo nie wypada odłączyć się od grupy , która i tak mało wychodzi . Więc siedzieliśmy wszyscy . Wolne wieczory spędzaliśmy odpoczywając , leżeliśmy razem na łóżku i oglądaliśmy jakieś filmy . Kiedy nas napadało dobieraliśmy się do siebie a potem jak małe dzieci zasypialiśmy nadzy . Raz czy dwa razy chłopaki nieświadomi wchodzili do naszego pokoju a potem z krzykiem uciekali . Na szczęście widzieli tylko tyle , że Nathan jest bez koszulki a ja leżę obok . No i oczywiście ubrania porozrzucane po podłodze . Brakowało mi tych wszystkich chwil , które chcieliśmy spędzać ze sobą - teraz nie było takiej możliwości :</b><br />
<b>- Wiem , że teraz jest beznadziejnie ale trasa już się kończy i wszystko wróci do normy - Nathan ciągle to powtarzał i za każdym razem posyłał mi uśmiech który od razu podnosił mnie na duchu .</b><br />
<b>Do końca trasy zostały jeszcze 4 dni - czyli 3 koncerty i jedna wizyta w radiu . Już ustaliłam z Nathanem , że gdy trasa się skończy i dostaniemy chwilowe wolne , aby zebrać siły przed następną trasą i napisać nowe kawałki , to zamieszkamy u mnie . Wtedy mieliśmy nadrobić cały , wspólny czas , który straciliśmy przez trasę . Teraz chłopaki siedzą w radiu i udzielają wywiadu . Dlatego siedzę w pokoju hotelowym i prasuję koszulę Nathana w której chce jutro wystąpić . Zza ściany słychać chłopaków , którzy dorwali nowego Xboxa i grają w niego zawzięcie od 3 godzin . Nowi chłopcy w zespole to Josh i James . Są naprawdę mili i bardzo , pozytywnie zakręceni . Nagle do pokoju wpadł Josh z rozwianymi włosami :</b><br />
<b>- Bonnie chodź zagrać ! - powiedział z szerokim uśmiechem</b><br />
<b>- Niee lepiej niee - zaśmiałam się odkładając koszulę na krzesło i odłączając żelazko</b><br />
<b>- No chodź ! Jest super ! - powiedział i złapał mnie za rękę</b><br />
<b>- No dobra ...</b><br />
<b>Zaprowadził mnie do pokoju gdzie grali . Wytłumaczyli mi wszystko i zaczęliśmy tańczyć - w parach . Na zmianę , każdy z każdym . James jednak odpuścił i poszedł do swojego pokoju aby odpocząć . Gdy tańczyłam drugi raz z Joshem mieliśmy na koniec zrobić <a href="https://www.google.pl/search?q=tango&aq=f&um=1&ie=UTF-8&hl=pl&tbm=isch&source=og&sa=N&tab=wi&ei=6tA4UZypC8X64QSEqoCoAg&biw=1024&bih=499&sei=-dA4UYipB_HY4QT6tIC4Bw#imgrc=0GqochMDZh4MBM%3A%3BCsaMjUInmOxdgM%3Bhttp%253A%252F%252Fwww.tangoquerido.pl%252Fimages%252Ftango.jpg%3Bhttp%253A%252F%252Fwww.tangoquerido.pl%252Fjak-rozpoczac-nauke-tanga.html%3B453%3B334" target="_blank">Tak </a> . Mieliśmy taki ubaw , że zrobiliśmy to bez żadnych pohamowań . Muzyka się skończyła a Josh nadal trzymał mnie w tej pozycji :</b><br />
<b>- Możesz mnie już puścić - zaśmiałam się</b><br />
<b>- No nie wiem , boję się , że mi punkty odejmą jak cie puszczę - powiedział </b><br />
<b>- Josh puść mnie - warknęłam </b><br />
<b>- Nie potrafię ... - wyszeptał i zaczął się nade mną pochylać .</b><br />
<b>Zaczęłam się odchylać coraz bardziej ale to nic nie dawało bo on trzymał mnie za plecy i podciągał do góry . Wyrywałam się ale coś mnie tknęło i przestałam . Nie wiem dlaczego ale przeszło mi przez myśl , że chce zobaczyć jak on całuje . Nasze usta dzieliły centymetry gdy drzwi do pokoju otworzyły się z hukiem i stanął w nich Nathan . Na nasz widok zrobił wielkie oczy a potem zacisnął dłonie w pięści :</b><br />
<b>- Masz 3 sekundy , żeby ją puścić . </b><br />
<b><br /></b>
<br />
<br />
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<br />
<b>Przepraszam , że tyle musiałyście czekać ale mam strasznie dużo prób i nie mam czasu :/</b><br />
<b>Ale występ jest w niedziele więc po weekendzie będzie lepiej :P</b><br />
<b>Mam nadzieję , że się podoba ^^</b><br />
<b>Z dedykacją dla wszystkich moich czytelniczek :****</b><br />
<b>Nie dam rady czytać więcej opowiadań niż te , które są tu ---></b><br />
<b>Wybaczcie ale naprawdę nie mam czasu ;(</b><br />
<b>Kocham was <33333333333</b>Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-52163222672733915092013-02-25T11:51:00.001-08:002013-02-25T11:51:10.319-08:00Rozdział 20<b>Obudziłam się rano w sypialni , na głowie miałam zimny okład . Zdziwiłam się na początku ale potem dotarło do mnie , że wczoraj zemdlałam . Gdy wczoraj się ocknęłam Nath zaniósł mnie do łóżka . Słyszałam głos Nathana w salonie , podniosłam się . Chłopak z kimś rozmawiał przez telefon . Zeszłam cicho z łóżka , podeszłam do drzwi żeby usłyszeć rozmowę :</b><br />
<b>- Tak , Toby i Drake dostali już ode mnie po mordzie a na ich miejsce w zespole znaleźli się już następcy .</b><br />
<b>Otworzyłam szeroko oczy"Wywalili ich ? W sumie to ... dobrze im tak" pomyślałam :</b><br />
<b>- Tom ja już tak nie mogę ...</b><br />
<b>Głos Nathana był cichy i smutny nastała c</b><b>hwila ciszy :</b><br />
<b>- Kocham ją ... przecież wiesz ...</b><br />
<b>Usiadł na kanapie :</b><br />
<b>- Ona mnie nie pamięta ... nawet nie mogę z nią spać bo się boję , że się przestraszy ....</b><br />
<b>Teraz był cicho dłuższą chwilę :</b><br />
<b>- Dobra ... postaram się ale wątpię żeby to coś dało . Widzimy się wieczorem .</b><br />
<b>Nathan rozłączył się i rzucił telefon na stół , dłońmi objął głowę . Nagle zrobiło mi się go strasznie szkoda . Przecież to wszystko moja wina , a on przez to cierpi . Weszłam do salonu a on spojrzał na mnie zaskoczony :</b><br />
<b>- Słyszałaś moją rozmowę ?</b><br />
<b>- Nie , dopiero wstałam .</b><br />
<b>- Kłamiesz , przecież widzę . Mnie nie oszukasz - powiedział patrząc na mnie smutnym wzrokiem </b><br />
<b>- Zapomniałam ... - dopiero po chwili dotarło do mnie jak durnie i okrutnie to zabrzmiało .</b><br />
<b>Reakcja Nathana była natychmiastowa - jego oczy wypełniły się łzami . Odruchowo siadłam koło niego i mocno go przytuliłam . Jego twarz znajdowała się na moim ramieniu i już po chwili poczułam na nim ciepłe łzy . Chłopak wtulił się we mnie jak małe dziecko , mocno mnie przytulał a ja głaskałam go po głowie . Po chwili ciszy sama miałam łzy w oczach :</b><br />
<b>- Kocham cie ....</b><br />
<b>Tylko tyle byłam w stanie powiedzieć , Nathan podniósł głowę i spojrzałam mi w oczy :</b><br />
<b>- Dlaczego to mówisz ?</b><br />
<b>Jego pytanie trochę zbiło mnie z tropu ale odpowiedziałam :</b><br />
<b>- Bo cie kocham .</b><br />
<b>Chłopak uśmiechnął się lekko a ja otarłam dłonią jego łzy . Pocałowałam go delikatnie w usta i przymknęłam oczy . Nathan podniósł mnie i usadowił na swoich kolanach . Wtuliliśmy się w siebie i trwaliśmy tak chwilę w ciszy . Chłopak już się uspokoił i teraz z uśmiechem miział mnie po nodze :</b><br />
<b>- Bonnie ?</b><br />
<b>- Tak ?</b><br />
<b>- Też cie kocham ...</b><br />
<b>- Wiem o tym . </b><br />
<b>- Chłopaki będą w hotelu około 19 ... co robimy ? </b><br />
<b>Nathan z uśmiechem na mnie patrzył dając do zrozumienia , że to ja mam zadecydować . Spojrzałam za okno :</b><br />
<b>- Chodźmy na spacer .</b><br />
<b>Zebraliśmy się w niecałe 10 minut i wyszliśmy z hotelu . Po drodze wstąpiliśmy do piekarni bo przecież nie jedliśmy śniadania . Potem poszliśmy do parku , przechadzaliśmy się między alejkami . Nathan patrzył na mnie ukradkiem , domyśliłam się o co mu chodzi więc złapałam go za rękę a on mnie nią objął . Szliśmy tak uśmiechając się do siebie . Nagle Nath się zatrzymał :</b><br />
<b>- Poczekaj tu chwilę dobrze ? - spytał i nie czekając na odpowiedź gdzieś pobiegł .</b><br />
<b>Zdziwiona siadłam na ławce i przyglądałam się dzieciom biegającym po parku . Po chwili ktoś podstawił mi pod nos piękną , czerwoną różę . Uśmiechnęłam się szeroko a koło mnie usiadł Nathan dając mi kwiat :</b><br />
<b>- Piękny kwiat dla pięknej pani .</b><br />
<b>Zaśmiałam się i pocałowałam go aby podziękować :</b><br />
<b>- Uroczy jesteś . </b><br />
<b>Siedzieliśmy tam dość długo , gadaliśmy , śmialiśmy się i okazywaliśmy sobie czułości . Potem wróciliśmy do hotelu na obiad . Po posiłku , który zjedliśmy około 17 poszliśmy do pokoju . Nathan nie chciał mnie nigdzie puścić więc siedzieliśmy przytuleni na kanapie i oglądaliśmy telewizję . Po bliżej nieokreślonym czasie usłyszeliśmy na korytarzu śmiechy i trzaskanie drzwiami . Po chwili drzwi do naszego pokoju się otworzyły a do pokoju wpadło 3 chłopaków :</b><br />
<b>- Bonnie ! - krzyknęli wszyscy i rzucili się na mnie .</b><br />
<b>Zaczęli mnie wszyscy przytulać i całować w policzki . Po chwili wszyscy się usadowili i zaczęło się :</b><br />
<b>- Bonnie pamiętasz mnie ?</b><br />
<b>- Nie .</b><br />
<b>- Jak to ?!</b><br />
<b>- Noo ... normalnie . </b><br />
<b>Chłopaki jakoś nie mogli zrozumieć mojej amnezji . Siva i Max na chwilę wyszli a my dalej rozmawialiśmy . Nagle do pokoju wpadł chłopak z loczkami na głowie . Chwila ... to był Jay :</b><br />
<b>- Jay ? - spytałam wstając </b><br />
<b>- Tak ! Pamiętasz mnie Bonnie ?! - spytał radośnie </b><br />
<b>- Tak ... tak pamiętam ! - powiedziałam a on mnie przytulił </b><br />
<b>- Jak to możliwe , że go pamiętasz ? - spytał Nath patrząc na niego dziwnie</b><br />
<b>- Sama nie wiem ...</b><br />
<b>- Uwaga , nalot ! - usłyszałam dziki krzyk Sivy .</b><br />
<b>Razem z Maxem stał w drzwiach a w rękach trzymali jakieś piłki . Zaczęli nimi w nas rzucać , potem my im oddawaliśmy . Nasza walka trwała prawie godzinę , właśnie czaiłam się żeby walnąć Nathana ale poczułam jak ktoś rzuca we mnie piłką . Zachwiałam się i upadłam na kolana :</b><br />
<b>- Nie udawaj ! - usłyszałam Toma </b><br />
<b>- Już nie żyjesz ! - usłyszałam krzyk Maxa .</b><br />
<b>Łysy rzucił się na bruneta przez co obydwaj wylądowali na mnie . Dostałam z łokcia w głowę od któregoś z chłopaków . Zrobił to z taką siłą , że znów zemdlałam .</b><br />
<b><br /></b>
<b>Obudziłam się a nad sobą zobaczyłam 5 twarzy przerażonych chłopaków :</b><br />
<b>- Ufff nie zabiłem jej - powiedział z ulgą Max łapiąc się za serce </b><br />
<b>- Proszę was ... od czegoś takiego się nie umiera . Przeżyłam Marchewę to przeżyję ciebie Max - powiedziałam a wszyscy się uśmiechnęli szeroko </b><br />
<b>- Odzyskałaś pamięć !</b><br />
<b>Zaczęli mnie wszyscy ściskać ale Nathan odpędził chłopaków i zarządził wizytę u lekarza . Zapakowaliśmy się do samochodu i odjechaliśmy . Cały czas się uśmiechałam , tak bardzo się ucieszyłam że odzyskałam pamięć . Spojrzałam na mojego chłopaka , jego twarz nie wyrażała żadnych uczuć :</b><br />
<b>- Co jest Nathan ? Nie cieszysz się , że odzyskałam pamięć ? - spytałam ze smutkiem a on spojrzał na mnie zatroskanym wzrokiem </b><br />
<b>- Cieszę się tylko ... - zaczął i przygryzł wargę </b><br />
<b>- Tylko co ?</b><br />
<b>- Nie rozumiem tego , że pamiętałaś Jaya a mnie nie ...</b><br />
<b>No tak , mogłam się domyślić . Położyłam dłoń na jego dłoni i splotłam nasze palce :</b><br />
<b>- Ja też tego nie rozumiem . To nie moja wina , że mój mózg tak działa ... przepraszam cie Nathan - powiedziałam a chłopak podniósł nasze dłonie i pocałował moją </b><br />
<b>- Wiesz , że nie potrafię się na ciebie gniewać . </b><br />
<b>Dałam mu całusa a potem w ciszy , ale już z uśmiechami na twarzach , dojechaliśmy do szpitala . </b><br />
<b><br /></b>
<b><br /></b><b>~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</b><br />
<b>Duuuuupa -,-</b><br />
<b>Wybaczcie ale nie miałam kiedy napisać rdz :(</b><br />
<b>I jeszcze taki dupny wyszedł....;/</b><br />
<b>No nic ...</b><br />
<b>Dziękuję za 10 310 wyświetleń !!! :********</b><br />
<b>Kocham was <3333333</b><b><br /></b>
Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-80621399202071439522013-02-17T06:35:00.001-08:002013-02-17T06:35:38.600-08:00Rozdział 19<b> ~ Perspektywa Luke'a ~</b><br />
<b><br /></b>
<b>Bonnie cały dzień wypytywała mnie o wszystko , oczywiście najwięcej pytań dotyczyło Nathana . Starałem się odpowiadać na wszystkie pytania ale nie na wszystkie znałem odpowiedź . Tak nam minął cały dzień . Wieczorem przyszli do nas Toby i Drake z przeprosinami , kupili Bonnie bukiet kwiatów i jakieś czekoladki . Jak dla mnie to powinni stąd jak najszybciej uciekać , Nathan wszystkiego się dowie i raczej nie będzie zadowolony . Na razie tylko wie , że coś jej dosypali ale nie wie co . Po pół godzinie wygoniłem ich z hotelu a sam wróciłem do Bonnie żeby obejrzeć jakiś film . To była jakaś komedia , szybko nam minęła . Ognistowłosa pożegnała się ze mną i poszła spać .</b><br />
<b><br /></b>
<b>Rano dość wcześnie zebraliśmy się na śniadanie . Po skończonym posiłku zapakowaliśmy się do samochodu i pojechaliśmy na lotnisko . Gdy czekaliśmy aż samolot Nathana wyląduje spojrzałem na Bonnie , była blada i miała bardzo dziwną minę . </b><br />
<b><br /></b>
<b><br /></b>
<b><br /></b>
<b> ~ Perspektywa Bonnie ~</b><br />
<b><br /></b>
<b>Gdy tak staliśmy i czekaliśmy dotarło do mnie jak bardzo boję się tego spotkania . Nathan może być smutny i nie wiem jak zareaguje gdy nie będę chciała go pocałować albo coś ... w końcu nic nie pamiętam :</b><br />
<b>- Bonnie wszystko dobrze ? - usłyszałam pytanie Luke'a</b><br />
<b>- Taak ... - nie zabrzmiałam zbyt wiarygodnie</b><br />
<b>- Widzę przecież . Boisz się ?</b><br />
<b>- No tak , nie wiem jak to będzie ... on jest przyzwyczajony do mnie a ja do niego ... nawet jeśli jestem to tego nie pamiętam .</b><br />
<b>- Nie masz się czego bać , Nathan to spoko facet i świata poza tobą nie widzi . Poradzicie sobie .</b><br />
<b>W tym momencie usłyszałam głos , który oznajmił , że samolot Natha już wylądował . Serce zaczęło mi szybciej bić . Czekaliśmy jeszcze jakieś 10 minut , zaczęłam patrzeć na lotnisko czy już wszyscy wysiedli gdy usłyszałam :</b><br />
<b>- Tutaj Nathan !</b><br />
<b>Odwróciłam się i zobaczyłam go , biegł w naszą stronę ciągnąc za sobą walizkę . Włosy sterczały mu spod kaptura a na twarzy było widać lekki zarost . Gdy już do nas dobiegł przywiał się z Lukiem i spojrzał na mnie :</b><br />
<b>- To ja was zostawię , jak coś to dzwoń - powiedział Luke i szybko od nas odszedł po drodze puszczając mi oko dla dodania otuchy </b><br />
<b>Nathan niepewnie do mnie podszedł , widziałam że miał ochotę się na mnie rzucić ale walczył ze sobą aby tego nie zrobić :</b><br />
<b>- Bonnie ... - wyszeptał cicho i delikatnie mnie objął , jakby się bał że pod wpływem jego dotyku się rozpadnę , zarzuciłam mu ręce na szyję</b><br />
<b>- Przecież nie jestem z porcelany , jak mnie przytulisz to nic mi się nie stanie - powiedziałam a on się uśmiechnął</b><br />
<b>- Bałem się , że dostanę w mordę jak się na ciebie rzucę - powiedział przytulając mnie mocniej</b><br />
<b>- Nie no swojego chłopaka bym nie walnęła - zaśmiałam się a on spojrzał na mnie radośnie</b><br />
<b>- Czyli mnie pamiętasz ? - spytał z nadzieją </b><br />
<b>- Luke mi powiedział .... - jego radość zniknęła w sekundę</b><br />
<b>- Aaa ... no tak ...</b><br />
<b>- Przepraszam ale ...</b><br />
<b>- Nie to nie twoja wina ...</b><br />
<b>- Chodźmy do hotelu , pewnie jesteś zmęczony .</b><br />
<b>Mimo jego protestów pomogłam mu ciągnąć walizkę i nieść torbę . Złapaliśmy taksówkę i pojechaliśmy do hotelu . Nathan ciągle na mnie patrzył , pytał jak się czuję . Trzymał mnie za rękę jakby się bał , że zaraz ją zabiorę . Gdy spytał jak straciłam pamięć , zamilkłam :</b><br />
<b>- Bonnie odpowiedz .</b><br />
<b>- Ale ja nie pamiętam .</b><br />
<b>- Tutaj ten argument nie zadziała , dobrze wiem że pamiętasz .</b><br />
<b>- Luke ci wszystko powie - wypaliłam .</b><br />
<b>Gdy już byliśmy w hotelu Nathan rozpakował się i siedliśmy w salonie , objął mnie ramieniem :</b><br />
<b>- Czyli nie pamiętasz niczego ?</b><br />
<b>- Pamiętam ... nie pamiętam tylko ostatnich tygodni .</b><br />
<b>- Mhmmm ... - za każdym razem gdy o to pytał miał tak samo zbolałą minę</b><br />
<b>- Co z tą galą ? - spytałam żeby zmienić temat</b><br />
<b>- Wygraliśmy ! - powiedział uradowany , rzuciłam się na niego</b><br />
<b>- To świetnie ! Gratuluję ! </b><br />
<b>W tym momencie Nathan położył się na kanapie a ja wylądowałam na nim , popatrzył mi głęboko w oczy :</b><br />
<b>- Bonnie czy ja ...</b><br />
<b>- Całuj , idioto .</b><br />
<b>Nathan uśmiechnął się szeroko i delikatnie mnie pocałował . Z każdą chwilą jego pocałunki były coraz bardziej zachłanne . Jego ręka znalazła się na moim udzie i po chwila przejechała po moim pośladku . W tym momencie ktoś zapukał do drzwi . Oderwaliśmy się od siebie a Nath popatrzył wściekły na drzwi :</b><br />
<b>- Bądź cicho to pójdzie - wyszeptał a ja parsknęłam śmiechem </b><br />
<b>- To pewnie Luke - powiedziałam wstając .</b><br />
<b>Otworzyłam drzwi i tak jak myślałam stał tam Luke , wszedł do środka :</b><br />
<b>- Wybaczcie ale musimy coś obgadać - powiedział poważnie</b><br />
<b>- Słucham - mruknął Nath siadając , złapałam go za rękę żeby nie marudził , Luke siadł na fotelu</b><br />
<b>- Chodzi o to jak Bonnie straciła pamięć .</b><br />
<b>- Opowiadaj .</b><br />
<b>Luke opowiedział wszystko . Gdy skończył Nathan był tak wściekły jak nigdy . Zaczął wrzeszczeć , że zamorduje Tobiego i Drake'a za to co zrobili . Pod wpływem złości zadzwonił do menagera i wszystko mu powiedział , facet był w szoku . Jutro cała sprawa miała być oficjalnie rozwiązana .</b><br />
<b>Podziękowaliśmy Luke'owi , porozmawialiśmy jeszcze chwilę a potem chłopak wyszedł . Przytuliłam się do Nathana :</b><br />
<b>- Uspokój się już ...</b><br />
<b>- Jak mam być spokojny skoro jacyś kretyni dali narkotyki mojej dziewczynie ?!</b><br />
<b>- Ja wiem , że to złe ale już się uspokój ...</b><br />
<b>- Bonnie ale ty mnie nie pamiętasz ... nie wiesz jak bardzo cie kocham ...</b><br />
<b>- Nathan ...</b><br />
<b>- Nawet nie wiesz jak mi przykro . Jeśli sobie nie przypomnisz i pokochasz kogoś innego ... ja tego nie wytrzymam - jego głos był coraz cichszy </b><br />
<b>- Ja ... nie wiem , nie potrafię ... - zaczęłam się plątać </b><br />
<b>- Mogłabyś mnie zostawić na moment samego ? - spytał patrząc w podłogę</b><br />
<b>- Jasne ...</b><br />
<b>Wstałam z kanapy i zaczęłam iść w stronę sypialni . Zakręciło mi się w głowie i upadłam , ostanie co usłyszałam to spanikowany głos Nathana - potem zemdlałam . </b><br />
<b><br /></b>
<b>~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</b><br />
<b>ALE BŹDZINY NAPISAŁAM !!!!!</b><br />
<b>Jprdl co to jest ? xd</b><br />
<b>Nie no ja jestem załamana ;D</b><br />
<b>Oby wam się chodź trochę podobał ^^</b><br />
<b>Kocham was laski ♥♥♥♥♥♥♥♥</b>Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-47050683785326761142013-02-12T07:04:00.000-08:002013-02-12T07:04:32.593-08:00Rozdział 18 <b><i> Perspektywa Luke'a </i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b>Bonnie nagle zaczęła osuwać się na podłogę , byłem w takim szoku że przez chwilę stałem i patrzyłem jak leży na podłodze . Po kilku sekundach jednak się otrząsnąłem i wziąłem ją na ręce . Wyszedłem z klubu i wsadziłem ją do auta , pojechaliśmy do hotelu . Gdy już tam byliśmy Bonnie zaczęła się budzić , wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju . Na górze położyłem ją na łóżku i położyłem zimny ręcznik na czole . Czekałem aż ocknie się całkowicie . " Zatłukę tych idiotów " pomyślałem sobie gdy zorientowałem się , że zabrałem samochód a Toby i Drake nadal są w klubie :</b><br />
<b>- Gdzie ja jestem ? - usłyszałem cichy głos , pochyliłem się nad dziewczyną</b><br />
<b>- W hotelu , już wszystko dobrze . Jak się czujesz ? - spytałem</b><br />
<b>- Trochę boli mnie głowa ...</b><br />
<b>- Tam ci jakieś leki .</b><br />
<b>- Dziękuję ... ci .</b><br />
<b>Spojrzałem na nią zdziwiony :</b><br />
<b>- Bonnie czy wszystko dobrze ?</b><br />
<b>- Tak czemu pytasz ? </b><br />
<b>- Zachowujesz się jakbyś nie wiedziała jak mam na imię .</b><br />
<b>- Wiem kochanie ...</b><br />
<b>Z wrażeni upuściłem apteczkę z lekami :</b><br />
<b>- Kochanie ?!</b><br />
<b>Bonnie wydała się trochę zakłopotana , usiadła :</b><br />
<b>- To kim ty jesteś ? Nie jesteś moim chłopakiem ?</b><br />
<b>Spojrzałem na nią przerażony :</b><br />
<b>- Nie , jestem Luke . Twój chłopak to Nath jest w LA , zapomniałaś ?</b><br />
<b>- Eee ...</b><br />
<b>Wpatrywałem się w nią z szeroko otwartymi oczami . "Czy to możliwie żeby pod wpływem narkotyku straciła pamięć ? " pomyślałem .</b><br />
<b>W tym momencie usłyszeliśmy walenie do drzwi , otworzyłem je i zobaczyłem Tobiego i Drake'a :</b><br />
<b>- No hej ... czemu wyszliście ? - spytał Toby</b><br />
<b>- Bonnie straciła przez was pamięć kretyni ! Co wyście jej dali ?! - wykrzyczałem a ich zatkało , mimo iż byli pijani chybi wiedzieli co zrobili</b><br />
<b>- Nie wiemy ...</b><br />
<b>- Co ?!</b><br />
<b>- Noo ... znaleźliśmy coś nowego i nie wiedzieliśmy jak działa ... teraz już wiemy - powiedział Drake</b><br />
<b>- Kto to ? </b><br />
<b>Bonnie wstała z kanapy i podeszła do nas :</b><br />
<b>- Grasz z tymi debilami w zespole i to przez nich straciłaś pamięć - odpowiedziałem jej , chłopaki patrzyli na nią jak na przybysza z kosmosu </b><br />
<b>- Serio nas nie pamiętasz ? - spytał Toby</b><br />
<b>- Nieee .</b><br />
<b>Kazałem im wyjść i wrócić do hotelu . Postanowiłem , że dzisiaj z nią zostanę a jutro rano pojedziemy do szpitala . Siedliśmy na kanapie , Bonnie poszła się przebrać i wziąć prysznic . Słyszałem , że wyszła już z łazienki i teraz się przebiera . Nagle przyszła do mnie i podała mi swój telefon :</b><br />
<b>- Jakiś Nathan dzwoni , odbierz ! - powiedziała spanikowana</b><br />
<b>- Halo ? - powiedziałem odbierając</b><br />
<b>- Luke ? Czemu masz telefon Bonnie ?</b><br />
<b>- Wiesz Nathan pojawił się mały problem ....</b><br />
<b>- Problem ? Co się stało ? Z Bonnie wszystko dobrze ? - panikował</b><br />
<b>- Tak znaczy nie ... znaczy ... straciła pamięć .</b><br />
<b>Nathan przez chwilę się nie odzywał :</b><br />
<b>- Co ty pierdolisz ?</b><br />
<b>- No ... Toby i Drake dosypali jej coś do drinka . Nikogo nie poznaje , nie wiedziała jak mam na imię i myślała , że jestem jej chłopakiem . Gdy powiedziałem jej o tobie powiedziała , że nic nie pamięta .</b><br />
<b>- O Boże ....</b><br />
<b>- Nathan zawiozę ją jutro rano do szpitala , zobaczymy co powie lekarz .</b><br />
<b>- Dobrze , dzięki że się nią zająłeś .</b><br />
<b>- Nie ma sprawy .</b><br />
<b>- Dałbyś mi ją do telefonu ?</b><br />
<b>Spojrzałem na Bonnie , wiedziałem że wszystko słyszy . Kiwnęła niepewnie głową :</b><br />
<b>- Już ci ją daje .</b><br />
<b>Dziewczyn wzięła telefon , słyszałem całą ich rozmowę :</b><br />
<b>- Halo ?</b><br />
<b>- Bonnie ... czy ty poznajesz mój głos ?</b><br />
<b>- Niee ... przykro mi .</b><br />
<b>- To nie twoja wina kochanie ...</b><br />
<b>- To ty jesteś moim chłopakiem ? </b><br />
<b>- Tak , ja ... bardzo cie kocham .</b><br />
<b>- Czemu pojechałeś gdzieś beze mnie ?</b><br />
<b>- Musiałem , bo widzisz ja jestem w boysbandzie i śpiewam . Ty grasz w zespole na gitarze , ja pojechałem na gale a ty musiałaś zostać bo menager nie pozwolił mi cie zabrać .</b><br />
<b>- Aha ... rozumiem .</b><br />
<b>- Bonnie wrócę do ciebie jak najszybciej się tylko da , obiecuję skarbie .</b><br />
<b>- Dobrze Nathan .</b><br />
<b>- Kocham cie kochanie .</b><br />
<b>- Eeee ... dobranoc Nathan . </b><br />
<b>Dziewczyna odłożyła telefon i spojrzała na mnie :</b><br />
<b>- Czy ja jestem z nim szczęśliwa ? </b><br />
<b>- Bardzo . Świata poza sobą nie widzicie .</b><br />
<b>Uśmiechnęła się :</b><br />
<b>- Pokaż mi go .</b><br />
<b>Mimo późnej pory włączyliśmy komputer , Bonnie oglądała zdjęcia i słuchała piosenek chłopaków . Po jakimś czasie zasnęła , zaniosłem ją do sypialni a sam położyłem się na kanapie . </b><br />
<b><br /></b>
<b><br /></b>
<b>Rano Bonnie ubrała się w te <a href="http://allani.pl/zestaw/615511" target="_blank">ubrania</a> . Pojechaliśmy do szpitala . Lekarz pytał w jakich okolicznościach straciła pamieć , powiedziałem że w klubie trochę wypiła i zemdlała . Zrobili jej jakieś badania , doktor stwierdził że to musi samo przejść . Powinna przebywać wśród osób , które są jej najbliższe :</b><br />
<b>- Czy ma chłopaka ? - spytał</b><br />
<b>- Tak ma ale nie ma go w mieście .</b><br />
<b>- Cóż ... powinien jak najszybciej się z nią zobaczyć .</b><br />
<b>Zadzwoniłem do Nathana , powiedział że jutro rano ma samolot i wraca do nas . Poprosił żebym zajął się Bonnie . Postanowiłem , że zabiorę ją na sale gdzie ćwiczyliśmy . Ku mojemu zaskoczeniu Bonnie wzięła do ręki gitarę i zaczęła grać . Gdy skończyła spojrzałem na nią :</b><br />
<b>- Przypomniałaś sobie coś ?</b><br />
<b>- Tak , że uczyłam tej piosenki moją ulubioną uczennicę - powiedziała a złapałem się za głowę</b><br />
<b>- Dobra a pamiętasz jak poznałaś Nathana ? - spytałem a ona zamyśliła się na chwilę</b><br />
<b>- Nie ale pamiętam jakiegoś chłopaka , którego poznałam na castingu . Pięknie śpiewał i miał niesamowite oczy .</b><br />
<b>- To właśnie był Nathan .</b><br />
<b><br /></b>
<b><br /></b>
<b><br /></b><b>~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</b><br />
<b>TA DAM !!!!!!!</b><br />
<b>Ten rozdział powstał bo tym jak obejrzałam jedno anime xD</b><br />
<b>Mam nadzieję , że się podoba ;)</b><br />
<b>Do następnego ;****</b><br />
<b>Kocham was ♥♥♥♥♥♥♥♥</b>Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-5584396471181997303.post-76689170048890189662013-02-09T06:50:00.000-08:002013-02-09T06:50:32.321-08:00The Versatile Blogger Award 13<b>Dobra najpierw dostałam 6 nominacji a teraz ... kolejne 7 xD</b><br />
<b>Dziękuję za nie bardzo :</b><br />
<b>~ Stryjence Love ;*</b><br />
<b>~ Rosa ;*</b><br />
<b>~ Jessica Jess ;*</b><br />
<b>~ Ancysko ;*</b><br />
<b>~ CrazyGirl ;*</b><br />
<b>~ Loney ;*</b><br />
<b>~ Madam Sykes ;*</b><br />
<b><br /></b>
<b><br /></b>
<b><u style="font-style: italic;">7 faktów o mnie</u> :</b><br />
<b>1. Uwielbiam obcasy ! mimo że mam 173 cm wzrostu xD ( najwyższe buty jakie mam to lity - 12,5 cm )</b><br />
<b>2. Jestem strasznym śpiochem ;p</b><br />
<b>3. Lubię oglądać horrory ;D</b><br />
<b>4. Nie znoszę One Direction -,-</b><br />
<b>5. Uwielbiam kupować buty *.* </b><br />
<b>6. Jestem singielką ;(</b><br />
<b>7. Uwielbiam pyskować nauczycielom ;D</b>Kasia :)http://www.blogger.com/profile/05862511119193346685noreply@blogger.com2