sobota, 27 lipca 2013

Rozdział 37

Wniosłam ręce do nieba :
- Wy też ?!- spytałam z wyrzutem a one zaczęły się śmiać
- Nathan, ma rację. Jesteś strasznie drażliwa na tym punkcie- powiedziała Kelsey a ja spojrzałam na nią z niedowierzaniem
- Nath mówił wam o ślubie ? - spytałam a one ubawione pokiwały głowami
- To skoro jemu nie chcesz powiedzieć , to może nam wyjaśnisz dlaczego tak bardzo nie chcesz poślubić naszego BabyNatha ?- spytała Neri 
- To nie chodzi o to, że ja nie chce. Chodzi o to, że ja nie chce robić tego pochopnie, tak od razu. Ja bym wolała pobyć jeszcze z Nathanem tak jak teraz. Kocham go nad życie ale chce mieć pewność- powiedziałam a dziewczyny słuchały mnie w skupieniu
- Rozumiem- powiedziała Kels kładąc mi dłoń na kolanie, mulatka spojrzała na nią zdziwiona
- Serio? Ja, nie. Bonnie skoro go kochasz i wiesz, że Nathan da ci nawet gwiazdkę z nieba to czego ty chcesz być pewna ?- spytała zbulwersowana
- Że nie zdradzi - powiedziałam równo z Kelsey ponurymi głosami, Nareesha roześmiała się gorzko
- Ty chyba żartujesz, Nathan ? Ten Nathan ? Nasz Nathan? To była najgłupsza rzecz jaką usłyszałam !- powiedziała przyszła panna młoda nie kryjąc oburzenia
- Kobieto spokojnie, Bonnie o tym wie ale chce mieć pewność. To, że Nath nie zrobił tego teraz nie znaczy, że nie zrobi tego później. Myślisz, że ja się nie bałam jak Tom jechał w trasę? Tysiące dziewczyn oglądają się za każdym z chłopaków więc mamy prawo być zazdrosne- powiedziała twardo Kels 
- No dobra, coś w tym jest- przyznała mulatka patrząc na mnie przepraszająco.
Nagle blondynka się uśmiechnęła, już wiedziałam, że spróbuje rozluźnić atmosferę:
- Ty już nie będziesz miała takiego problemu jak my bo będziesz po ślubie z Sivą więc chłopak będzie spokojny- powiedziała a my zaśmiałyśmy
- Mój Seev zawsze był spokojny !- powiedziała mulatka przez śmiech
- Mhmmm jak nie patrzyłaś !- powiedziałam a Kelsey roześmiała się głośno
- Chyba muszę przeprowadzić poważną rozmowę z moim przyszłym mężem- powiedziała Nareesha z kamienną twarzą ale zaraz zaczęła się śmiać
- Dobra dziewczyny, jutro chłopaki mają wywiady i spotkanie z fanami więc .....- mulatka spojrzała po naszych twarzach - Pomożecie mi znaleźć suknię ślubną?- spytała 
- No pewnie !- krzyknęłyśmy równo z Kelsey.
Rozmawiałyśmy na temat sukienki jeszcze jakąś godzinę aż zorientowałyśmy się, że jest już 2 w nocy więc pożegnałyśmy się i każda poszła do swojego chłopaka. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je jak najciszej i weszłam do środka. W pokoju było ciemno więc szybko zauważyłam światło bijące z ekranu laptopa. Nathan siedział na łóżku bez koszulki, przykryty od pasa w dół kołdrą a na kolanach miał laptopa. Opierał się o ściankę a jego głowa zwisała na jego ramię- spał. Podeszłam do łóżka i wzięłam do ręki komputer- Nathan był w połowie pisania twitta, który brzmiał:

"Jest prawie 2 w nocy a ja nie śpię, czekam aż ktoś w końcu do mnie wró "

Dalej nie pisało już nic. " Pewnie chciał napisać : aż ktoś do mnie wróci"pomyślałam i zamknęłam laptopa. Zdjęłam kapcie i weszłam na łóżko :
- Nathan ... obudź się - powiedziałam cicho a on poruszył lekko głową
- Mhmm- mruknął
- Połóż się- szepnęłam 
- Mhmmm- mruknął znowu i z zamkniętymi oczami położył się i przykrył po samą głowę kołdrą, pochyliłam się nad nim i pocałowałam jego policzek
- Dobranoc.
- Mhmmm- usłyszałam w odpowiedzi.
Mimo że Nathan na wpół spał podświadomie objął mnie i przytulił do siebie, tak zasnęliśmy. 



- Pospiesz się - usłyszałam głos Jaya
- No już idę, moment- syknął Nath.
Słyszałam, jak szuka czegoś w szafie, podniosłam głowę z poduszki i spojrzałam w tamtą stronę:
- Nathan ?- powiedziałam cicho a on odwrócił się zakładając czapkę
- Śpij, śpij. Ja idę na wywiad- powiedział i pocałował mnie w czoło
- Nie gniewasz się za wczoraj ? Za to, że poszłam do dziewczyn?
- Jakoś to sobie wynagrodzę- powiedział poruszając brwiami z zadziornym uśmiechem
- Idź już- mruknęłam z głową w poduszce
- Pa, kocham cie!- zaśmiał się Nath
- Ja ciebie też, debilu- mruknęłam w poduszkę.
Postanowiłam, że jeszcze sobie pośpię w spokoju zanim pójdę z dziewczynami szukać sukni ślubnej dla Nareeshy. Już prawie zasypiałam gdy nagle drzwi do pokoju się otworzyły a w nich stanęła ubrana Kelsey czesząca włosy:
- Bonnie wstawaj, wstawaj. Dziś wybieramy suknie panny młodej ! Za 15 minut w pokoju wspólnym! - powiedziała i wyszła
- Zwariuje tu- mruknęłam i wstałam z łóżka.
Szybko odprawiłam poranną toaletę i założyłam wcześniej wybrane ubrania. Gdy wyszłam z łazienki założyłam buty, wzięłam torebkę z najpotrzebniejszymi rzeczy i zamknęłam pokój. Weszłam do pokoju wspólnego, dziewczyny siedziały na kanapie :
- To co, idziemy? - spytałam z uśmiechem a one pokiwały głowami.
Zeszłyśmy na dół i zostawiłyśmy kluczyki w portierni. Wsiadłyśmy do auta- ja za kierownicą, obok Kelsey a z tyłu Nareesha. Dojechałyśmy do wielkiej galerii gdzie było kilka salonów z sukniami. Z uśmiechami na twarzach weszłyśmy do pierwszego salonu. Sklep był ogromny a wkoło mnie znajdowało się mnóstwo pięknych sukienek. Pamiętam, że jak byłam mała zawsze mówiłam, że gdy tylko dorosnę i będę miała cudownego chłopaka to wyjdę za niego za mąż i kupie sobie suknie jak Kopciuszek. A teraz, gdy już wszystkie warunki zostały spełnione ja uciekam od ślubu- co za ironia.
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? - usłyszałam męski głos.
Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka mniej więcej w moim wieku ubranego w czarne spodnie i koszulkę z logiem sklepu i imieniem na piersi "Nathan", od razu się uśmiechnęłam :
- Dzień dobry, chciałabym przymierzyć jakieś sukienki- powiedziała Nareesha
- Oczywiście, proszę się rozejrzeć. W razie czego proszę pytać- uśmiechnął się najpierw do mulatki a potem ... do mnie
- Dobrze, mam pytanie. Może pan coś polecić?- spytała Kelsey
- Pokaże panią najnowszą kolekcje- powiedział i zaczął iść w stronę pięknie oświetlonej ściany na której były zdjęcia sukien a obok stał manekin z prawdziwą sukienką. 
Nathan zaczął nam pokazywać różne sukienki a ja zaczęłam mu się przyglądać. Był totalnym przeciwieństwem mojego Nathana- jasny blondyn, długie włosy, brązowe oczy i mega opalenizna, no i kolczyki: w uchu, w nosie, w brwi. Jak to możliwe, że on tu pracuje ?
- Przymierze .... tę- powiedziała Nareesha pokazując zdjęcia na ścianie.
Gdy tylko wyszła z przymierzalni już wiedziałam, że to będzie dłuuugi dzień.   
  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i jest :D
Ewelino Madejska moja historia poznania chłopaków jest banalna, moje przyjaciółka pokazała mi ich w Bravo i zaczęła się zachwycać Nathanem i ja do niej dołączyłam a potem usłyszałam GYC i się zakochałam <3 
To opo idzie ku końcowi bo nie mam już do niego siły :/
Ale za to napisałam kilka rdz na nowego bloga ^^
Kocham was i dziękuję za 30 000 wyświetleń <3333

11 komentarzy:

  1. Ojć dziewczyno... nad czym ty się jeszcze zastanawiasz? Skoro kocha Nathana, on kocha ją... i na dodatek ona marzy o ślubie, to jaka przeszkoda?
    Strach przed zdradą??? No to jest śmieszne.

    Ale za to teraz przejdźmy do autorki:
    Otóż skarbie bardzo mi się podoba rozdział, chociaż trochę się na ciebie wkurzyłam, gdy przeczytałam, iż chcesz zakończyć to opowiadanie. Nie kończ go! Fajnie się akcja toczy i powiem ci, że bardzo fajnie się je czyta, natomiast co do twojego przyszłego bloga: to jestem całkowicie za nim.

    Pozdrawiam i kończę, bo widzę że się chyba trochę rozpisałam, ale mogłabym tutaj jeszcze pisać i pisać...

    Całuski :**

    time-is-slepping-away.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojj skoro go kocha to nadnczym sie zastanawia....
    Bardzo podoba mi sie rozdzial. Ale sie wkurzam, nie mozesz tegp skonczyc. !!
    Niecierpliwie czekam na nowy rozdzial i nowego bloga ;)
    Caluski, Paulina ;*

    http://szalonezyciezsiatkarzami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Co ja teraz będe robić to pierwszy blog który u cb przeczytałam i mój ulubiony, moja najlepsza przyjaciółka też lubiła TW ale zaczełam naprwde obsesyjnie myśleć o nich można by powiedziecc ,ze cały czas tak..... kazała mi przestać lubić TW jak chce sie z nią jeszcze przyjaznic a ona lubi .one direction....i Biebera a ja ich nie lubie co mam jej powiedzieć i zrobić ?!?!

    POMOCY xx Ewcia (EwelinaMadejska)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej:) Czytam Twojego bloga od samego początku. To opowiadanie jest świetne, w ogóle wszystkie takie są. Bardzo mi się podobają. Szkoda, ze to będzie się już kończyć. Mam jeszcze jedno pytanie, czy można się jakoś z Tobą skontaktować? To na tyle. Pozdrawiam Marcelina :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No cudowne po prostu :)
    Haha ale będą miały dzień..
    Aż mi się szkoda Nathana zrobiło kiedy tak na nią czekał...... aż usnął ;)
    A ten Nathan2 ze sklepu.. nie wiem co o nim myśleć :P
    Ale błagam nie kończ tego bloga! Za fajny :(
    I niech w końcu zgodzi się na ślub!!!!
    Weny Kochana i czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jołsonik ;)

    oooołłł czuję ślub wieeelkimi krokaaaamii ;). I to może jednak nie tylko Nareeshy i Sivy ;P.

    haha przygotowania pelna para ruszyly, tak jest ;) !
    ale ten Nathan ze sklepu ? - bitch, please. przeciwieństwo Sykesa znaczy fuuuuuj ;).
    no i ciekawe za którym razem Nar trafi na ta swoja odpowiednia suknie ! :)

    do nn ;)
    <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale wszyscy cisną o tym ślubie ^^
    Może się w końcu Bonnie przełamie .?
    Jakkolwiek by nie było to wiem, że wymyślisz coś mega ;D
    I sklepikarz Nathan xD
    Czekam na nexta ;***
    <33333

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahaha nie dadzą jej żyć bez tego ślubu;)
    współczuje jej:*
    już sobie wyobraziłam tamtego Nathan'a ze sklepu- Bleee XD
    kochana rozdział wyjebisty!! :D
    błagam nie kończ tego opowiadania:)
    jest boskie, cudowne i nie mam już słów by opisać jego geniusz:*
    czekam na następny i weny♥♥♥
    zapraszam do mnie:

    OdpowiedzUsuń
  9. Mmm jaki słodki śpiący Nath *.*
    Hehe już znam to jego wynagrodzenie sobie :).
    Haha Nathan przeciwieństwem Nathan'a xd.
    Oj ta Neri :D.
    Ale jak to kończysz ?!
    To niemożliwe !
    Czekam na next'a :*.
    Weny!

    Mychaaa ;***.

    OdpowiedzUsuń
  10. Opowiadanie idzie ku końcowi? Ale ja nie chcę :(
    Rozdział świetny i patrz Bonnie w co się wrobiłaś.. Ciekawe ile sukienek przeżuci Nar.... xD
    Nath jako słodki królewicz czekający za księżniczką? Jej. :)
    Super i czekam za next'em. :)
    Anonim z podpisu
    Lose my mind

    OdpowiedzUsuń