poniedziałek, 24 czerwca 2013

Rozdział 33

Jego głos sprawił, że od razu spojrzałam na ladę. Za nią siedziała dziewczyna z długimi czarnymi włosami, czerwoną szminką na ustach i całym mnóstwem tatuaży na ciele. Jej bluzka na szerokich ramiączkach pokazywała tylko część wielkiego tatuażu, który musiał zajmować sporą część klatki piersiowej. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko :
- Witam, jestem Tori ... - ucichła gdy podniosła wzrok i spojrzała na mojego chłopaka- Nathan Sykes , nieprawdaż ? - spytała ze śmiechem
- Tak ...- chłopak był chyba trochę zdziwiony
- Tak właśnie myślałam, wyglądasz trochę inaczej niż na zdjęciach, które moja siostra ma w pokoju - powiedziała zamykając zeszyt w którym coś rysowała
- Twoja siostra to fanka ? - spytał już z uśmiechem
- Oj tak, ma świra na waszym punkcie. Chciała sobie wytatuować napis "The Wanted" na nadgarstku ale jej nie pozwoliłam i nie odzywa się do mnie od 2 tygodni.
- To może z nią pogadam ? - zaproponował z uśmiechem Nath a dziewczyna otworzyła szeroko oczy
- Mógłbyś? Gdybyś z nią porozmawiał całowałaby mnie po stopach.
- Jasne , nie ma sprawy.
Dziewczyna szybko wyciągnęła telefon i podała go Nathanowi , chłopak stał chwilę a potem zaczął rozmowę. W końcu wyszło tak, że rozmawiał z fanką prawie pół godziny więc ja między czasie oglądałam z Tori różne wzory tatuaży :
- Macie jakiś konkretny pomysł czy chcecie coś wybrać ? - spytała przyglądając się jak z zafascynowaniem oglądam szkice
- Nathan ma jakiś pomysł ale nie powiedział mi jaki- odpowiedziałam z uśmiechem
- Niespodzianka ?
- Dokładnie.
- Mój tatuaż też był niespodzianką - powiedziała pokazując mi tatuaż
- Żałujesz? - spytałam 
- Oczywiście,że nie. Kiedyś wytatuowałam sobie inicjał mojego byłego, który dokładnie dzień po zrobieniu tatuażu rzucił mnie dla innej. Nie zdążyłam mu go nawet pokazać- powiedziała a ja przeraziłam się na samą myśl, że mogłoby mnie spotkać coś podobnego
- I co z nim zrobiłaś? Usunęłaś? - dopytywałam się
- Nie, pierwsza litera napisu, który ci pokazałam to od jego imienia. To miało symbolizować, że nawet takie coś mnie nie złamie. Moja młodsza siostra to wymyśliła, przyprowadziła mnie do salonu i kazała wytatuować mi napis a ja nie wiedziałam jaki. Dowiedziałam się jak brzmi gdy już mi go wytatuowali. Mimo wszystko kocham ten tatuaż, zawsze daje mi motywacje. 
Tori wywarła na mnie ogromne wrażenie, po rozmowie z nią byłam pewna na 10000% , że chce mieć ten tatuaż. Gdy Nathan w końcu skończył rozmawiać, wszyscy weszliśmy do specjalnej sali, gdzie Tori robiła tatuaże. Siedliśmy tam na siedzeniach:
- Słucham więc was , jaki to ma być tatuaż? - spytała patrząc wymownie na Nathana
- To będzie napis - powiedział i napisał coś na telefonie po czym pokazał go Tori.
Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i pokiwała głową :
- Bonnie będziesz zadowolona - powiedziała puszczając mi oko 
- Widzisz ? Mówiłem ! - odrzekł dumnie chłopak
- To kto pierwszy? - spytała Tori
- Ja- powiedział Nathan i siadł na fotelu.
Dziewczyna zaczęła sobie wszystko szykować a ja stanęłam obok Natha. Chłopak chciał, żebym widziała jaki tekst będzie miał na ręce. Tori najpierw naniosła wzór na który miałam jeszcze nie patrzeć. Potem zaczęła tatuować, przysunęłam się bliżej i patrzyłam jak na ręce Nathana powstaje piękny napis. Patrzyłam na niego jak zaczarowana. Gdy dziewczyna skończyła chłopak z zadowoleniem popatrzył na swoją rękę a potem na mnie :
- I co myślisz ? - spytał
- Cudowny.
- No to teraz ty.
Tori założyła mu jeszcze na rękę opatrunek i pozwoliła mu zejść z fotela. Zamieniliśmy się miejscami , Nathan trzymał mnie za rękę. Przyznam, że bolało ale myślałam że będzie gorzej. Gdy już skończyła, założyła mi opatrunek i wyjaśniła wszystko co mamy robić i kiedy go zdjąć. Nathan zapłacił , podziękowaliśmy jej i wyszliśmy z salonu z identycznymi tatuażami na rękach. 



- Jesteś zadowolona ? - spytał Nathan z uśmiechem
- Bardzo !
- Cieszę się.
- Ciekawe co powiedzą chłopaki.
- Pewnie nie uwierzą, że BabyNath był w stanie zrobić sobie tatuaż - powiedział Nath a ja parsknęłam śmiechem
- No tak , w sumie to bardzo możliwe.
- Wiesz, bardziej boję się reakcji mojej mamy niż chłopaków.
Zaczęłam się śmiać a po chwili Nathan zadał mi pytanie:
- A tak właściwie to ja nigdy nie pytałem cie o twoich rodziców. Kiedy będę mógł ich poznać ?
Z wrażenia aż się zatrzymałam, to było normalne pytanie. Logiczne. Jako mój chłopak chciał poznać moich rodziców :
- Coś nie tak ? - spytał szybko wyczuwając, że nie jest dobrze.
Zobaczyłam niedaleko ławkę więc bez słowa pociągnęłam w jej stronę Nathana. Gdy już na niej usiedliśmy chłopak przyglądał mi się z przejęciem na twarzy :
- Nathan niestety nie poznasz moich rodziców.
- Dlaczego ?
- Nie żyją.
Chłopak zrobił wielkie oczy i otworzył usta z wrażenia :
- O matko, Bonnie ja przepraszam nie wiedziałem ...
- To nie twoja wina, przecież to ja ci nie powiedziałam.
- Kiedy oni ... - zaczął Nath ale zastanawiał się jak spytać
- Kiedy miałam 5 lat, zginęli w wypadku samochodowym. Wychowywała mnie ciocia- starsza siostra mojej mamy. Niestety jej też nie poznasz bo zmarła w zeszłym roku.
Nathan nadal zszokowany siedział i nic nie mówił :
- Nigdy mi nie mówiłaś ... - powiedział w końcu
- Nie pytałeś, nigdy nie było tematu rodziców ani rodziny więc ci nie mówiłam. Wiedziałam, że kiedyś przyjdzie ten moment, że będę musiała ci powiedzieć.
- Dobrze , że mi powiedziałaś. Chciałem coś powiedzieć i wyszedłbym na totalnego idiotę - powiedział już z uśmiechem
- Co takiego ?
- Że chciałbym poznać mężczyznę, który poprowadzi cię do ołtarza a potem odda mi.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam że dopiero teraz ale jakoś tak wyszło ...
Mam nadzieję, że się podoba :)
Kocham was laski <3333333

środa, 12 czerwca 2013

Rozdział 32

Leżeliśmy w łóżku jeszcze trochę aż w końcu zebraliśmy się i postanowiliśmy zrobić śniadanie. Ubrani w to , w czym spaliśmy poszliśmy do kuchni :
- Co jemy ? - spytałam 
- No nie wiem ... naleśniki i gofry ? - spytał z uśmiechem Nath
- Super.
Zabraliśmy się do roboty , Nathan robił ciasto na naleśniki a ja robiłam gofry. Po chwili w kuchni rozchodziły się słodkie zapachy. Chłopak stał przy kuchence i smażył naleśniki a ja stałam przy stole gdzie stała gofrownica. Było strasznie cicho więc włączyłam radio, leciała jakaś fajna piosenka więc zaczęłam sobie tańczyć nie patrząc na Nathana tylko na gofry. Po jakiś czasie poczułam jakby coś się przypalało. Odwróciłam się zobaczyłam Natha , który stał z założonymi rękami i wpatrywał się we mnie a obok niego przypalały się naleśniki :
- Nathan naleśniki ! - krzyknęłam a on podskoczył
- Kurde ! - odkrzyknął i zaczął szybko ściągać naleśnika z patelki 
- Patrz co robisz - zaśmiałam się 
- Patrzyłem ale na ciebie - powiedział z zadziornym uśmiechem 
- Skup się na naleśnikach a nie na mnie - powiedziałam wyciągając gofry.
Gdy włożyłam do gofrownicy następną porcje poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu :
- Nathan co ja powiedziałam przed chwilą ? - spytałam a w odpowiedzi poczułam pocałunki na ramieniu
- Miałeś się zająć naleśnikami nie mną ! - powiedziałam śmiejąc się
- Wolę ciebie niż jedzenie.
- Ale ja jestem głodna !
- No dobra , już idę.
Po 30 minutach śniadanie było gotowe, siedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść. Po posiłku pozmywałam naczynia a Nathan poszedł się przebrać . Gdy skończyłam też się przebrałam i siadłam razem z nim w salonie. Chłopak miał w ręce jakąś gazetę , zauważyłam że patrzył na reklamę salonu tatuażu :
- Robisz sobie tatuaż ? - spytałam opierając brodę o jego ramię
- My robimy - powiedział spoglądając na mnie z uśmiechem
- My ? Tatuaż ? A niby jaki ? 
- Czyli się zgadzasz ?
- Najpierw mi powiedz jaki chcesz mi zrobić tatuaż.
- Nam , będziemy mieć taki sam - poprawił mnie z zadowoleniem na twarzy
- Co cie napadło ? - spytałam ze śmiechem
- Już kiedyś wpadłem na ten pomysł tylko nie było czasu i okazji. Teraz jest więc czemu nie ?
- A masz jakiś konkretny pomysł na tatuaż ?
Zastanawiał się chwilę a potem uśmiechnął się szeroko :
- Tak , mam . Spodoba ci się , gwarantuje ! 
Popatrzyłam na niego niepewnie, w sumie zawsze chciałam mieć tatuaż ale nigdy nie zabierałam się za to bo zawsze były jakieś "ale". Nathan bardzo napalił się na ten tatuaż co mnie z jednej strony cieszy i dziwi. Podobał mi się pomysł abyśmy mieli taki sam tatuaż bo to kojarzyło mi się z ... pierścionkiem zaręczynowym, sama nie wiem czemu. Takie przypieczętowanie miłości czymś co zostanie na długo, na całe życie. Zamyśliłam się na chwilę rozmyślając nad tatuażem gdy usłyszałam głos Nathana :
- Widzę , że nie jesteś zachwycona.
Spojrzałam na niego zaskoczona :
- Nie prawda! Po prostu zamyśliłam się i rozważam twoją propozycję. Boję się trochę...
Teraz on spojrzał na mnie zaskoczony :
- Bonnie posłuchaj , jeśli nie chcesz to nie ma sprawy. Poczekamy może się przekonasz, jeśli nie to trudno - powiedział i z uśmiechem pogłaskał mnie po głowie
- Nie chodzi o to ,że boję się bólu związanego z robieniem tatuażu ... 
- To o co ?
Przygryzłam wargę bo nie wiedziałam czy mu o tym mówić :
- No bo co będzie jak ja zrobię sobie tatuaż a ty potem mnie,na przykład zostawisz ?
To pytanie zawisło w powietrzu i nie chciało opaść. Nathan miał minę jakbym walnęła go w twarz i jeszcze opluła. Spojrzał w bok i zaczął bawić się dolną wargą tak jak ma to w zwyczaju :
- Nie mam zamiaru cie zostawiać. 
Znowu zapadła cisza, spojrzałam na rękę Natha. Bez zastanowienia chwyciłam ją i delikatnie pocałowałam :
- Nie gniewaj się na mnie, po prostu taka myśl mi przyszła do głowy. Chcę zrobić ten tatuaż, choćby zaraz ! - powiedziałam pewnie a chłopak spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem
- I właśnie za to cie kocham - wyszeptał i pocałował mnie w usta
- Powiesz mi jaki ma być ten tatuaż ? - spytałam ze słodką minką
- Powiem - powiedział a ja uśmiechnęłam się szeroko- W salonie tatuażu - dodał a mi mina zrzedła
- Dzięki...
- To ma być niespodzianka.
- Dobra , dobra. To kiedy idziemy zrobić ten tatuaż ? 
- Możemy iść dzisiaj. Tu pisze, że można przyjść bez umówienia się bo jest wystarczająco dużo tatuażystów a poza tym ile osób dziennie robi sobie tatuaż ? - powiedział chłopak z uśmiechem
- No tak , w sumie masz racje. Dobrze w takim razie chodźmy - powiedziałam wstając, chłopak nadal siedział na kanapie i patrzył na mnie
- Jesteś pewna ?
- Tak , na 100 %.
Chłopak z uśmiechem wstał w kanapy łapiąc mnie za rękę. Poszliśmy założyć buty po czym trzymając się za ręce wyszliśmy z domu. Pogoda była nieciekawa, typowa dla Londynu. Po chwili spacerku Nathan się zatrzymał :
- O co chodzi ?- spytałam
- Chyba pomyliłem drogi ...
- Co ?
- Źle skręciliśmy, musimy się wrócić.
Wróciliśmy się do poprzedniego skrzyżowania i poszliśmy właściwą drogą. Po 30 minutach weszliśmy do salonu. Na ścianach było mnóstwo graffiti i szablonów różnych tatuaży. Cały salon był utrzymany w fajnym klimacie: czarne meble, krwistoczerwona kanapa i nietypowe oświetlenie. Rozglądałam się dookoła zaciekawiona aż usłyszałam głos Nathana:
- Dzień dobry, chcielibyśmy zrobić sobie tatuaże. 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ta dam -.-
Nie podoba mi się to :/ Odkąd zaczęłam czytać bloga San moja samoocena strasznie spadła.
Wena mi się kończy na to opo ....
Nie wiem co mam zrobić chyba zacznę kończyć tego bloga bo nie da rady inaczej :/
Do następnego ...
Kocham was <33333333

sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 31

Zaczęłam iść dalej i wybrałam numer Jaya :
- Nie , nie znaleźliśmy go - powiedział spokojnie loczek
- Dzwonił do mnie - powiedziałam szybko 
- Co ?! Kiedy ?!
- Przed chwilą .
- Gdzie jest ?!
- Tego mi nie powiedział - mruknęłam i opowiedziałam mu rozmowę z Nathanem
- Zabije go ! Co on odwala ? Zachowuje się jak dziecko ! - Jay najwyraźniej już przestał się o niego martwić 
- Ja też nie wiem co on zamierza ale to nie zmienia faktu , że nadal nie wiemy gdzie jest, co robi i co się z nim dzieje - powiedziałam 
- No tak ... - westchnął Jay - Chodź szczerze mówiąc jego słowa zabrzmiały trochę dramatycznie - powiedział Jay takim tonem jakby się zastanawiał 
- To znaczy ? - nie byłam pewna o co mu chodzi 
-  "Kocham cie Bonnie , pamiętaj o tym" to zabrzmiało jak w filmach o miłości. Wyznanie zaraz przed tym jak główny bohater popełnia samobójstwo a ktoś znajomy znajduje jego ciało - powiedział Jay a mi zakręciło się w głowie 
- Boże Jay ty chyba na serio chcesz , żebym umarła ze strachu - powiedziałam trzymając się za serce , które biło tak mocno że pewnie słyszeli je mijający mnie ludzie
- Wybacz ale to pierwsze co mi przyszło do głowy - powiedział skruszony Jay 
- Dobra ... lepiej już nic nie mów.
- Dobrze, słuchaj Bonnie muszę kończyć. Zadzwonię gdybym się czegoś dowiedział.
- Spoko.
Rozłączyliśmy się a ja wróciłam do domu. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić więc ... zaczęłam sprzątać. Postanowiłam zacząć od ogromnej szafy w której było ... wszystko. Otworzyłam ją i rozpoczęło się znajdowanie różnych ciekawych rzeczy.Jakieś zdjęcia , pamiątki, różne bibeloty. To co było zbędne wrzucałam to worka na śmieci. Nagle natknęłam się na dość spore pudełko z napisem "Korzystaj rozsądnie". Zdziwiona otworzyłam pudełko, w środku była fajka wodna, którą dostałam od koleżanki z Tunezji. Odstawiłam pudełko na bok i szybko ogarnęłam , to co wyciągnęłam. Wyrzuciłam szybko śmieci i poszłam do salonu z pudełkiem w ręce. Wyciągnęłam fajkę i wytarłam ją z kurzu. Okazało się , że olejki były dobre więc postanowiłam sobie zapalić. Poczekałam chwilę i wzięłam pierwszego bucha. Mocno się zaciągnęłam a potem wypuściłam szybko powietrze bo zaczęłam się krztusić. "Kurwa, już zapomniałam jak to jest" pomyślałam ale paliłam dalej. Powolutku i małe ilości dymu wciągałam myśląc o wszystkim i o niczym. Moje rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi. Spojrzałam na zegarek - prawie 20. Wstałam i wolnym krokiem podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam ... Nathana. Był nieogolony, blady jak ściana i wyglądał jak 100 nieszczęść. Wpatrywałam się w niego zszokowana :
-Kurwa co ja wypaliłam, widzę mojego Nathana - powiedziałam z szeroko otwartymi oczami.
Nathan spojrzał na mnie zdziwiony:
- Ale to naprawdę ja - powiedział.
Staliśmy tak chwilę wpatrując się w siebie. Dokładnie w tym samym momencie rzuciliśmy się sobie w ramiona. Wtuliłam się w niego mocno i zaczęłam płakać :
- Boże Nathan ja wariowałam bo nie wiedziałam gdzie jesteś a ty do mnie przyleciałeś ? - powiedziałam płacząc mu w ramię
- Musiałam się z tobą zobaczyć ... i pogodzić - powiedział patrząc mi w oczy
- Przepraszam Nathan ! Ja ... - zaczęłam ale on przerwał mi całując mnie
- Nie ważne, wiem wszystko. Nie wracajmy do tego bo znowu się pokłócimy a ja tego nie chcę. Nerwy nam puściły i już , zostawmy to ... - powiedział a ja pocałowałam go
- Kocham cie , Nathan ale więcej tak nie rób bo umrę na zawał ! - powiedziałam a on uśmiechnął się lekko
- Jak to dobrze , że cie mam ... - wyszeptał mi do ucha.
Gdy już wyznaliśmy sobie wszystko zrobiłam Nathanowi kolacje a on poszedł się wykąpać i przebrać. Robiąc kolację zadzwoniłam do Jaya, który najpierw zbeształ Natha ale potem przyznał , że wszyscy panikowali gdy się okazało że go nie ma. Okazało się, że Sykes miał szczęście w nieszczęściu. Kupił ostatni bilet na samolot ale za to stadion na, którym mieli grać koncert miał awarię i nie działa tam w ogóle prąd więc koncert odwołano. Chłopaki wracają do domu a resztę ciuchów Nathana ma przywieź kurier. Gdy chłopak wyszedł spod prysznica szybko zjadł kolację i wypił ciepłą herbatę- nareszcie wyglądał jak człowiek. Włożyłam naczynia do zlewu i ciągnięta przez Nathana razem z nim poszłam do sypialni. Mijając salon chłopak przystanął i spojrzał na stół , na którym stała fajka :
- Aaaa ... to dlatego myślałaś, że masz zwidy - zaśmiał się.
Weszliśmy do sypialni i od razu położyliśmy na łóżku. Mocno przytuleni patrzyliśmy na gwiazdy na oknem. Gdy tak leżeliśmy Nathan w końcu się odezwał :
- Wiesz, że podobno kiedy siedziałem w samolocie to zasnąłem i ciągle powtarzałem "Bonnie, przepraszam" ? - powiedział z lekkim uśmiechem a ja spojrzałam na niego zdziwiona 
- A skąd wiesz co mówiłeś ?
- Przede mną siedziały dwie starsze panie i ciągle gadały jaki ja jestem biedny ale zarazem cudowny bo pewnie lecę przeprosić moją ukochaną - powiedział a ja uśmiechnęłam się szeroko - No i miały rację - dodał.
Przytulaliśmy się aż obydwoje zasnęliśmy. Razem - nareszcie. 

~~

Rano obudził mnie cichy jęk. Zdziwiona przekręciłam się na drugi bok ,żeby być przodem do Nathana. Chłopak miał twarz wykrzywioną w grymasie, ciągle spał. Przyglądałam mu się chwilę w ciszy, nagle chłopak jęknął tak przeraźliwie, że podskoczyłam ze strachu :
- Nathan obudź się, kochanie - powiedziałam głaskając go po policzku.
Chłopak pokręcił głową zaciskając dłonie na kołdrze, nadal spał :
- Nathan obudź się ! - powiedziałam głośniej i poklepałam go w ramię
- Zostaw ją ! Zostaw ... - usłyszałam jego głos 
- Nathan ! - wydarłam się i potrząsnęłam nim.
Chłopak zszokowany obudził się nagle i usiadł, zaczął dyszeć głośno i rozglądać się na boki. Dopiero gdy zobaczył, że leże obok z wielkimi oczami odetchnął : 
- Boże jaki miałem koszmar - wydyszał chowając twarz w dłoniach
- Mówiłeś :"Zostaw ją ! Zostaw". Co ci się śniło ? - spytałam przytulając go, wtulił się we mnie jak dziecko
- Nie pamiętam dokładnie, wiem że ty tam byłaś i ktoś chciał mi cie zabrać. Wracaliśmy chyba z imprezy i ktoś nas napadł, chcieli cie gdzieś zabrać. Potem jeszcze zobaczyłem cie z jakimś facetem ... Nie no to był najgorszy koszmar jaki kiedykolwiek mi się śnił - powiedział a ja dałam mu delikatnego na co on się uśmiechnął
- Ale to był tylko sen - powiedział i przekręcił mnie na bok.
Leżeliśmy chwilę w ciszy.
- Już wszystko będzie dobrze prawda ? - spytałam cicho
- Obiecuję - wyszeptał mi do ucha.
  



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dobra miałam dodawać rdz częściej ale jakoś mi nie wychodzi :/
Przepraszam was ale mam mało czasu na pisanie :(
Mam nadzieję , że taki rdz na przeprosiny wystarczy chociaż trochę marny mi wyszedł -.-
Chyba zbliżamy się do końca ... chociaż nie wiem w sumie jak to załatwić .
Prawdopodobnie zrobię tak - skończę tego bloga , zrobię sobie krótką przerwę i zacznę pisać następny :)
Kocham was laski :******