piątek, 6 września 2013

Epilog


                             4 lata później


-Ten paluszek tutaj a ten tutaj i naciśnij. Pięknie, jeszcze raz- usłyszałam głos mojego ukochanego męża z salonu.
Skończyłam prasować śpioszki i zaczęłam je składać. Gdy skończyłam włożyłam wszystkie do szafki i poszłam w stronę salonu. Zatrzymałam się w drzwiach opierając o framugę i podziwiałam najbardziej uroczy widok na świecie. Nathan siedział w szarych spodniach od dresu przy fortepianie a na jego kolanach siedział nasz synek i z zafascynowaniem naciskał klawisze :
-Synku tutaj, nie tu tylko oooo... tu !-Nath nakierował jego paluszki na odpowiednie klawisze o chłopczyk od razu je nacisnął
-Dobra mały, powtarzamy wszystko jeszcze raz i pokazujemy mamie, dobrze ?-mój mąż poprawił synka na kolanach i zaczęli jeszcze raz.
Nathan przesuwał paluszki Rixona po klawiszach a on z zachwytem je naciskał. Gdy skończyli Sykes pocałował naszego synka w główkę :
-Brawo, teraz pokarzemy mamie- powiedział a ja szybko wycofałam się do pokoju i udawałam, że sprzątam zabawki
-Bonnie ! Chodź do nas na chwilę !-krzyknął a ja z uśmiechem poszłam do salonu. 
Siadłam obok fortepianu na fotelu :
-Wołałeś mnie?-spytałam poprawiając włoski Rixonowi
-Tak, zobacz jakiego masz zdolnego synka !-powiedział Nath i zaczęli grać.
Nie mogłam się oprzeć i zrobiłam im zdjęcie. 



Na koniec Rixon zaśmiał się słodko i walnął całą rączką w klawisze robiąc spory hałas. Zaczęłam się śmiać i bić brawo mojemu małemu muzykowi. Chłopczyk zaśmiał się jeszcze raz i wyciągnął do mnie rączki :
-Chyba już wystarczy tego grania- powiedziałam biorąc synka na ręce
-Jest bardzo muzykalny, będzie pięknie grać na pianinie- powiedział Nath wstając od fortepianu
-Gitarze-poprawiłam go
-Fortepianie.
-Nie,gitarze.
-Bonnie !
-Nathan !
-Byłoby łatwiej gdyby...- zaczęłam ale nie skończyłam bo łzy napłynęły mi do oczu, przycisnęłam do siebie bliżej Rixona i siadłam na kanapie, Nathan kucnął naprzeciw mnie
-Ej, kochanie nie obwiniaj się o to. Nie myśl o tym- chłopak głaskał mnie po kolanie
-Wiem ale...-łzy zaczęły mi spływać po policzkach
-Kochanie bliźniak Rixona był chory i słaby, nie nasza wina...- powiedział cicho siadając obok mnie, przytulił nas oboje
-Jeśli chcesz to zrobimy sobie następnego Rixona, albo Rixonę jeśli chcesz-dodał a ja mimo woli się zaśmiałam
-Nathan..-jęknęłam a on uśmiechnął się
-No co ? Wtedy Rixon będzie grał na fortepianie a nasz drugi dzidziuś będzie grał na gitarze- powiedział a ja spojrzałam na niego mrużąc oczy
-No co?-spytał znowu
-Idę położyć Rixona spać a ty sobie przemyśl co powiedziałeś-udawałam poważną ale uśmiechałam się pod nosem.
Zabrałam mojego synka do jego pokoiku i zaczęłam go przygotowywać do spania. Najwyraźniej lekcja gry na fortepianie bardzo go zmęczyła bo usnął prawie od razu. Zamknęłam delikatnie drzwi pokoju i poszłam cicho do sypialni. Gdy weszłam do środka Nathan leżał w samych bokserkach na łóżku i oglądał nasze zdjęcia ze ślubu stojące na szafce obok łóżka :
-Już idziesz spać ?-spytałam przebierając się w piżamę
-Ślicznie wyglądałaś w tej sukience, jak cie w niej zobaczyłem pierwszy raz to myślałem, że padnę z wrażenia- powiedział patrząc z uśmiechem na zdjęcie, na którym składamy sobie przysięgę 
-Ty też wyglądałeś nieźle w garniturze- powiedziałam a on się zaśmiał
-Ciągle sprawdzałem czy się nie ubrudziłem-śmiał się
-Ja się bawiłam sukienką, majdałam nią we wszystkie strony-mruknęłam 
-Wiem, nie dało się nie zauważyć. Chodź tu do mnie- powiedział rozkładając ręce.
Weszłam na łóżko i ułożyłam się na jego prawym boku a lewą nogę położyłam między jego nogami. Przytuliłam się do niego a on pocałował mnie w głowę :
-Posłuchaj, Rixon będzie grał na gitarze i śpiewał-powiedział a ja spojrzałam na niego ubawiona
-Naprawdę ?-spytałam
-Tak, ale pod jednym warunkiem-zaznaczył z szerokim uśmiechem
-Jakim ?-spytałam niepewnie
-Zrobimy sobie następne dziecko.
Spojrzałam na niego zaskoczona i zaczęłam się śmiać :
-Chyba żartujesz- wydusiłam przez śmiech
-Ja mówię poważnie.
Nathan zrobił oburzoną minę i przekręcił się tak, że był nade mną :
-Wiesz, w sumie to niepotrzebne mi twoje zdanie. Ostatnio zrobiłem ci dziecko bez pytania- powiedział a ja zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać.
Nagle zaczął dzwonić mi telefon, okazało się że to był Jay, który w tej chwili jest w podróży poślubnej w Australii. Chciał porozmawiać ze swoim chrześniakiem, powiedziałam mu że już śpi więc on zawiedziony obiecał, że zadzwonił jutro. Poleżałam z Nathanem jeszcze chwilę rozmawiając o drugim dziecku a potem mój mąż i ja spełniliśmy warunek naszej umowy.

~~~

Nathan, ja i Rixon pojechaliśmy na nasze pierwsze, wspólne wakacje. Nath wybrał Barbados, plaża, słońce, piękne morze. Podczas gdy on stał na kocu na plaży, ja mój mały chłopiec bawiliśmy się w berka na brzegu. Rixon biegał tak, żeby woda chlupała mu głośno pod nogami. W końcu złapałam go i zawołałam do nas Nathana. Byliśmy razem tak długo, że nie wyobrażam sobie co by było, gdybym wtedy na castingu nie poszła go podsłuchać i gdybym nie wylądowała z nim w zespole. Każda nasza kłótnia, nasze problemy nie miały dla mnie teraz znaczenia. Nathan i ja jesteśmy razem na dobre i na złe. Na zawsze. 


                                                                    Koniec
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziękuję, dziękuję, dziękuję !
Za wspólnie spędzony czas, za wszystkie komentarze, za groźby, za wsparcie. 
Naprawdę dziękuję wam z całego serca !
Mogłabym wymienić dużo osób, które komentowały mojego bloga, dziękuję im bardzo ! :***
Należy jednak wymieć te, bez których nie wyobrażam sobie pisania :
-Willow, czyli moja Alex. Dziękuję ci za wszystko, ty na pewno wiesz za co ^^
-Alicee, czyli moja ukochana Mama ! Tobie dziękuję za nasze kłótnie na GG, ciągłe wyzwiska i groźby śmierci, kocham cie <33333
Te dwie dziewczyny zasługują na największe podziękowania :D
Teraz krótkie podsumowanie :
-wyświetlenia : 37 424
-komentarze : 574 
-posty : 47
Każdemu, kto komentował zawsze to opowiadanie, jeszcze raz wysyłam całusy :****
PROSZĘ ABY KAŻDY KTO PRZECZYTA PROLOG ZOSTAWIŁ KOMENTARZ ;)
Kocham was bardzo ♥♥♥♥♥♥♥♥

PS. Tutaj jest moje nowe opo jeśli ktoś by nie wiedział <<<KLIK>>

sobota, 24 sierpnia 2013

Rozdział 40

-Bonnie proszę, zrób to dla mnie- powiedział Nathan patrząc na mnie wyczekująco
-Nie mów tak, to chwyt poniżej pasa- powiedziałam krzyżując ręce na piersi
-Wiem ale nie dajesz mi wyboru-mruknął wyciągając w moją stronę rękę, w której trzymał małe pudełko
-Skąd ty to w ogóle masz ?-spytałam grając na zwłokę
-Kelsey mi dała, w końcu jej już to nie potrzebne- powiedział i pomachał pudełkiem
-Nathan...
-Żadne Nathan do cholery ! Weź ten test i go zrób bo nie wytrzymam z tobą i twoimi humorami. Jeśli jesteś w ciąży...- powiedział ale przerwał gdy wyrwałam mu pudełko i zaczęłam iść do łazienki
-Nie jestem w żadnej cholernej ciąży ! Mam humory bo przygotowuję nasz ślub i nie wszystko idzie tak jakbym chciała i po prostu mnie to wkurza- powiedziałam i weszłam do łazienki trzaskając drzwiami
-Nie zwalaj na nasz ślub !-krzyknął Nath ukrywając rozbawienie.
Otworzyłam pudełko i przeczytałam instrukcje, zrobiłam wszystko co trzeba i zostawiłam pasek na pralce nie patrząc na niego po czym wyszłam z łazienki. Weszłam do salonu gdzie Nathan siedział na kanapie i przełączał kanały. Siadłam koło niego :
-Test leży w łazience na pralce. Idź i sprawdź czy jesteś tatusiem- powiedziałam a on popatrzył na mnie rozbawiony
-Ty patrzyłaś ?-spytał wstając
-Nie, ty sprawdź bo to ty uważasz, że jestem w ciąży-mruknęłam a chłopak poszedł do łazienki.
Słyszałam jak zapala światło a potem wchodzi do łazienki. Potem wziął do ręki pudełko, które po chwili upadło. Spojrzałam zdziwiona w stronę korytarza :
-Wszystko dobrze ?-krzyknęłam
-Tak.
Wróciłam wzrokiem do telewizora a gdy usłyszałam ciche kroki znów spojrzałam na korytarz gdzie po chwili pojawił się Nathan a testem w ręce :
-Bonnie ?
-Tak ?- widząc jego nic nie mówiącą minę zaczęłam się domyślać wyniku
-Jesteś w ciąży- powiedział cicho patrząc mi prosto w oczy
-Co ?-wyszeptałam a w moich oczach pojawiły się łzy
-Jesteś w ciąży-powtórzył drżącym głosem
-O boże...I co teraz?-spytałam
-Będziemy rodzicami-powiedział Nathan a na jego twarzy wyrósł uśmiech-Boże... Będziemy rodzicami !!!- zaczął się wydzierać i rzucił się na mnie na kanapę
-Nathan !- zaśmiałam się a on zaczął mnie całować
-Kocham cie !- powiedział a potem podciągnął mi bluzkę i zaczął całować po brzuchu- Was też kocham- powiedział do mojego brzucha
-Was ?-spytałam ze śmiechem 
-No tak, przecież chciałaś mieć bliźniaki-powiedział i uśmiechnął się jeszcze szerzej
-Oj Nathan...-rozpłakałam się a on zaczął mnie przytulać i głaskać po głowie
-Spokojnie kochanie, damy radę. Tylko teraz mamy problem- powiedział a ja spojrzałam na niego zdziwiona ocierając łzy
-Niby jaki ?
-Ślub. Trzeba go zrobić wcześniej, zanim urodzą się dzieci i zanim ci brzuch urośnie- powiedział a ja zrobiłam oburzoną minę i objęłam rękami brzuch
-Co ty masz do mojego brzucha ?-spytałam a on się zaśmiał
-Ja nic, uwierz, że dla mnie nie ma nic seksowniejszego niż ty z brzuchem- powiedział śmiejąc się a ja patrzyłam na niego jak na idiotę- Ale sukienka jest szyta na twoje teraźniejsze wymiary-dodał 
-Masz racje... W takim razie muszę zmienić datę ślubu, zmienić termin w lokalu i obdzwonić gości- powiedziałam opierając się na Nathanie
-O nie, ja to zrobię- powiedział ostro
-Niby dlaczego ?- spytałam
-Dlatego- powiedział pokazując na test, który leżał na stoliku obok kanapy
-Nathan...- jęknęłam przewracają oczami
-O nie, nie ma mowy. Nosisz w brzuchu moje dzieci, nie będziesz się przemęczać. Ja się tym zajmę a gdybym czegoś nie wiedział to cie spytam- powiedział a ja skapitulowałam.
Nathan zadzwonił go swoich rodziców i przekazał im radosną nowinę. Gratulowali nam gorąco i od razu zaoferowali swoją pomoc. Potem Nath chciał zadzwonić do chłopaków ale uznaliśmy, że powiemy im to po jutrzejszym koncercie.

~~~~

Po zejściu ze sceny udaliśmy się do garderoby chłopców gdzie czekały już Kelsey i Nareesha. Wszyscy się przebrali i rozsiedli gdzie było wolne miejsce. Ukradkiem dałam Kevinowi kamerę, żeby nagrał reakcję chłopaków. Nathan złapał mnie za rękę i wyprowadził na środek pokoju :
-Ej uciszcie się na chwilę, chcielibyśmy wam coś powiedzieć-krzyknął Nath ale wszyscy byli zajęci czymś innym
-Zamknijcie się !-wrzasnęłam a w pokoju zaległa cisza i wszyscy spojrzeli na mnie zaskoczeni- Kontynuuj- powiedziałam z uśmiechem do Nathana a on się uśmiechnął
-Więc tak, chcieliśmy wam oznajmić, że nasz ślub odbędzie w przyszłym miesiącu- powiedział 
-Dlaczego ?-spytał zdziwiony Jay, nagle Max wstał gwałtownie
-Chwila, chyba nie ...-zaczął ale przerwał mu Nath
-Bonnie jest w ciąży- powiedział a wszyscy wydali głośny okrzyk
-Ja jestem chrzestnym, zaklepuje !-wydarł się Jay unosząc obie dłonie w górę
-Jay ale ty potrafisz popsuć nastrój-powiedział Siva patrząc na niego jak na idiotę
-Oj tam, nie ważne. Bonnie chodź tu, niech cie uściskam- powiedział Loczek podchodząc do mnie, zaczął przytulać.
Zostałam wyściskana przez wszystkich zebranych, oczywiście chłopaki uznali moją ciążę za świetny powód do imprezy. Pojechaliśmy do hotelu, żeby się przebrać na wyjście do klubu. Nathan poszedł wziąć prysznic a ja założyłam ciuchy. Gdy chłopak wyszedł z łazienki ubrał się szybko i razem zeszliśmy do auta. W klubie mieliśmy wynajęty boks w którym mieściliśmy się wszyscy. Jay przyniósł najdroższego szampana i rozlał go nam do kieliszków wcześniej robiąc fontannę z napoju :
-Jay ale ty jesteś lizus, myślisz że jak kupisz szampana to cie wezmą na chrzestnego ?-spytał Tom wstając z kieliszkiem w ręce
-Cicho bądź !-warknął na niego loczek.
Wstaliśmy wszyscy i Jay wzniósł toast :
-Wypijmy za zdrowie dziecka Bonnie i Nathana, to będzie najładniejsze i najbardziej uzdolnione muzycznie dzieciątko na świecie !  


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak ładnie prosiłyście, że nie mogłam wam odmówić więc macie rozdział ! :D
Mam nadzieję, że się podoba bo bardzo się starałam ^^
I nie , nie dodam jeszcze jednego xD
Kocham was miśki <33333333

niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział 39

-Zaraz zwymiotuje- powiedziała Nareesha stojac przed ogromnym lustrem.
Była już pomalowana, włosy spływały kaskadą na jej ramiona a sukienka świeciła bielą w słońcu.
Ja i Kelsey również skorzystałyśmy z usług koleżanki kosmetyczki, miałyśmy zrobiony makijaż :
-Nareesha nie panikuj- powiedziałam z uśmiechem
-Wszystko będzie dobrze- dodała Kels
-Mhmmm- wyjąkała mulatka.
Ja i Kelsey miałyśmy identyczne sukienki. Nareesha stanęła do nas przodem, wyglądała niesamowicie.


-Dziękuję wam dziewczyny, za wszystko- powiedziała ze łzami w oczach
-Przestań, nie po to siedziałam godzinę z zamkniętymi oczami, żeby się teraz przez ciebie rozpłakać !- powiedziała Kels wachlując sobie oczy, żeby nie płakać
-I tak będziesz płakać- zaśmiałam się
-Ty też !-wytknęły mi obydwie
-Ja nie płaczę na ślubach- powiedziałam z zwycięskim uśmiechem
-Oj zdziwisz się- mruknęła Kels z dziwnym uśmiechem.

~~~~ Perspektywa Nathana ~~~~

Całą piątką siedzieliśmy w sali w budynku obok kościoła, Siva ciągle poprawiał krawat albo spinki przy koszuli :
-Rozerwiesz ją- powiedział Jay
-Co ? Kogo ? Nareeshe ?!- krzyknął Siva z przerażeniem na twarzy
-Koszulę, kretynie- powiedział Jay a mulat pokiwał tempo głową i siadł spokojnie
- A ty młody ? Dajesz rade ?-spytał Tom klepiąc mnie ze śmiechem po plecach
-Jasne- powiedziałem drżącym głosem, który w mojej głowie miał brzmieć pewnie
-Spokojnie, przecież wszystko będzie dobrze !- wykrzyknął Max
-Panowie, już czas-powiedziałem patrząc na zegarek.
Wszyscy razem poszliśmy do kościoła.

~~~~Perspektywa Bonnie~~~~

-Dziewczyny, już czas- przyszedł do nas ojciec Nareeshy.
Poszliśmy do kościoła, panna młoda szła przodem prowadzona przez tatę przed nią jej małe kuzynki rzucały kwiatki. Ja i Kels, trzymając bukiety, szłyśmy na końcu. Chłopaki stali niedaleko ołtarza i szeroko się uśmiechali. Potem ojciec Nareeshy oddał ją w ręce Sivy i rozpoczęła się uroczystość.

~~~~
-Gorzko, gorzko, gorzko !!!- wszyscy krzyczeli a para młoda w końcu się pocałowała.
Msza się skończyła i wszyscy pojechali do wynajętego lokalu. Oczywiście nie obyło się bez płaczu- Jay, Kelsey, Nareesha i Siva płakali jak idioci. Prezenty i kwiaty już zostały rozdane, obiad zjedzony więc wszyscy poszli na parkiet. Nie trwało to długo, na zmianę ktoś wołał wszystkich do stolika, żeby się napić. Teraz wszyscy siedzimy przy stole, ja mam na sobie moją sukienkę. Wznieśliśmy jeszcze jeden toast za Sive i Nareeshe i poszliśmy tańczyć.

~~~~~

Gdy wybiła odpowiednia godzina zaczęły się oczepiny. Oczywiście chłopaki zgłosili się jako pierwsi i wyszli z tej zabawy jeszcze bardziej pijani. Po kilku różnych zabawach w końcu Nareesha miała rzucać swój bukiet więc ustawiłam się z innymi dziewczynami. Spojrzałam w stronę Nathana, uśmiechał się szeroko i bezgłośnie powiedział do mnie "Łap". Uśmiechnęłam się do niego :
-Uwaga rzucam !- powiedziała Nareesha odwracając się tyłem do nas.
Po chwili bukiet już był w powietrzu i leciał w moją stronę, wyciągnęłam rękę tak jak dziewczyna obok mnie ale kwiaty znalazły się w mojej ręce. Wszyscy zaczęli bić brawo a ja zwycięsko uniosłam zdobycz śmiejąc się. Po chwili usłyszałam głos jednego z mężczyzn, który prowadził zabawy weselne :
-Myślę, że teraz pora na pewną niespodziankę dla pewnej pani.
Zrobiłam zdziwioną minę i rozejrzałam się wkoło, wszyscy odeszli na boki a ja stałam sama na środku parkietu z bukietem w ręce. Spojrzałam na chłopaków- wszyscy mieli miny jakby się mieli zaraz rozpłakać ale zawzięcie pokazywali mi kciuki w górę.
I wtedy go zobaczyłam, Nathan szedł w moją stronę a ręce trzymał mikrofon. Uśmiechał się nerwowo, podniósł urządzenie do ust :
-Odkąd zgodziłaś się być moją dziewczyną myślę tylko o tym, abyś w końcu została moją żoną. Niestety ty kompletnie się do tego nie palisz- powiedział a po sali przebiegł śmiech, sama też się uśmiechnęłam
-Tym razem nie dam się zbyć, kilka razy ci już odpuściłem ale tym razem nie. Zresztą bukiet, który masz w ręce musi coś oznaczać- powiedział klękając przede mną.
Wciągnęłam gwałtowanie powietrze gdy położył mikrofon na ziemi i wyciągnął z kieszeni małe pudełko :
-Chce cie rozpieszczać, ubóstwiać i kochać. Chce cie traktować jak księżniczkę, moją księżniczkę. Bonnie, zostaniesz moją żoną ?-spytał a po sali rozległo się jedno wielkie " oooo".
Rozejrzałam się dookoła- całe The Wanted oraz Kelsey i Nareesha kiwali gorączkowo głowami :
-Tak.
Rozległ się jeden,wielki wrzask i brawa a Nathan odetchnął z ulgą. Włożył mi na palec piękny pierścionek i wstał :
-Przez chwilę myślałem, że odmówisz- powiedział a w jego oczach zobaczyłam łzy
-Głupek- powiedziałam i pocałowałam go a wkoło rozległy się brawa.
Podbiegli do nas wszyscy i zaczęli nas ściskać a ja rozpłakałam się na dobre, tak samo jak reszta :
-Boże, Bonnie nie rób tak więcej ! Myśleliśmy, że odmówisz !- pisnęła Kelsey 
-Właśnie, Tom już chował twarz w dłoniach ale ty na szczęście powiedziałaś tak- powiedział Max przytulając mnie
-Haha dobra a teraz jeśli pozwolicie chciałabym pobyć chwilę sama z moim narzeczonym- powiedziałam w wszyscy odeszli.
Trzymając za rękę Nathan wyszliśmy na wielki taras, chłopak przytulił mnie od tyłu :
-Teraz będziesz zajęta organizacją naszego ślubu- powiedział cicho do mojego ucha
-Znowu się będziesz denerwował, że nie spędzam z tobą czasu- wytknęłam mu a on się zaśmiał
-Nie będę się denerwował bo spędzimy razem resztę życia, kochanie.


~~~~~~~~~~~~~~~~~
Co jak co ale końcówki to mi wychodzą fajne xD
To jest prawdopodobnie ostatni rdz, chyba że coś sb umyśle i dobije do 40 a potem epilog :D
Ale wątpię :p
Mam nadzieję, że wam się podoba bo mi tak :)
Kocham i dzięki za wszystko <3333

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rozdział 38

-Nareesha dobrze w tym wyglądasz - powiedziałam tonem,który miał być dosadny
-Średnio mi się podoba. Przymierzę jeszcze tą- powiedziała Nareesha a ja i Kelsey westchnęłyśmy głośno rozwalając się na fotelach, które stały przed przymierzalnią
-Gdybym wiedziała, że tak to będzie wyglądać w życiu bym się nie zgodziła- powiedziałam sprawdzając godzinę, siedziałyśmy tu już 3 godzinę
-Myślałam, że z sukienką pójdzie szybko. Tutaj jest tyle sukienek, że gdyby wybrać pierwszą z brzegu to i tak by była piękna- powiedziała Kels wzdychając
-Nareesha chyba tego nie rozumie. Mogę się założyć, że przymierzy wszystkie sukienki a i tak kupi pierwszą- powiedziałam a blondynka spojrzała na mnie przerażonym wzrokiem
-Nawet tak nie mów...
W tym momencie zasłony przymierzalni otworzyły się i wyszła z niej mulatka:
-Dziewczyny co myślicie ?- spytała a my gapiłyśmy się w nią jak w obrazek
-Wyglądasz ...- zaczęłam
-Bosko !- wykrzyczała Kelsey wstając, podleciała do panny młodej i zaczęła oglądać ją z bliska
-Naprawdę? - spytała przeglądając się w lusterku i gładząc dłońmi suknie
-Tak !- krzyknęłyśmy zgodnie
-Wziąć ją ?- spytała robiąc obrót aż sukienka zawirowała w powietrzu
-Tak !- krzyknęłyśmy znowu
-Dobrze, to idę się przebrać- powiedziała radośnie i weszła do przymierzalni
-Chwała ci panie !- westchnęła Kelsey- Nareszcie wybrała sukienkę.
-Jeszcze tylko buty i welon- powiedziałam a blondynka jęknęła
-Ja pierdziele...
Nareesha wyszła z sukienką w rękach i poszłyśmy do kasy. Nathan zapakował suknię to specjalnego pokrowca i powiesił na specjalnym uchwycie :
-To teraz welon ?-spytał z uśmiechem a my pokiwałyśmy głowami.
Na szczęście to poszło szybko- Nareesha wybrała drugi welon, który założyła na głowę. Z zakupami zapakowałyśmy się do auta i wróciłyśmy do domu. Mulatka powiedziała, że buty sama sobie zaprojektuje więc nie ma problemu. W domu sukienkę schowałyśmy w pokoju moim i Nathana, żeby Siva jej nie zobaczył. Zadowolone z zakupów choć zmęczone trochę niezdecydowaniem Nareeshy dostałyśmy z Kelsey  w ramach rekompensaty deser lodowy i kawę mrożoną. Siadłyśmy w hotelowym pokoju wspólnym i zaczęłyśmy jeść oraz pić. Nasza rozmowa od razu skierowała się na wesele:
-Dobra, mamy suknię i welon, ty buty załatwiasz sama. Kościół i ksiądz są zaklepani, dekoracje są zamówione. Sala jest zarezerwowana, dekoracje ustalone, meni ułożone. Co jeszcze nam zostało ?- spytałam po wymienieniu wszystkiego
-Zaproszenia wysłane do gości już dawno. Jeszcze garnitur dla Sivy ale spokojnie, tym zajmuje się on i jego mama- powiedziała Nareesha
-Zostało jeszcze tylko zamówić bukiet ślubny i jakiegoś fryzjera oraz makijażystkę- powiedziała Kelsey
-Bukiet zamówiłam a fryzurę i makijaż zrobi mi koleżanka- powiedziała mulatka
-No to wszystko !- powiedziałam i opadłam na fotel zadowolona.
Panna młoda zastanawiała się chwilę:
-Obrączki wybieram z Sivą- powiedziała zamyślona i dodała- Zostało coś jeszcze ...
-Co ?!- krzyknęłyśmy równo z blondynką
-Coś w czym wystąpią moje druhny- powiedziała z uśmiechem
-Chcesz nam kupić sukienki ?- spytała Kels z zaskoczeniem na twarzy
-Tak, będziecie w nich tylko w kościele a potem możecie założyć inne, jeśli chcecie- powiedziała
-Mogłyśmy je kupić dziś- wymamrotałam 
-Dam wam pieniądze i kupicie je jutro gdy ja będę z Sivą wybierać obrączki- powiedziała.
Usłyszałyśmy męskie głosy na korytarzu, po chwili do pokoju weszła cała 5 zadowolonych chłopaków:
-Cześć dziewczyny !- powiedzieli równo
-Cześć !- odpowiedziałyśmy.
Dostałyśmy od każdego buziaka w policzek, oczywiście z naszymi chłopakami przywitałyśmy się solidniej. Nathan złapał mnie za rękę, podniósł z fotela, potem usiadł na moim miejscu i posadził mnie na swoich kolanach :
-Wreszcie cie mogę pocałować- wymruczał mi do ucha i pocałował mnie namiętnie
-Ja też się cieszę, że cie widzę.
-Kupiłyście wszystko ?- spytał Siva
-Zostały tylko sukienki dla dziewczyn- odpowiedziała Nareesha.
Zauważyłam, że Jay zaczął przyglądać się bandażom, które ja i Nathan mieliśmy na rękach po zrobieniu tatuażu- do tej pory nikt nie zauważył, że zrobiliśmy sobie tatuaże. Spojrzałam porozumiewawczo na Sykesa a on się uśmiechnął :
-Czy to co macie na rękach, to to o czym myślę ?- spytał Jay zwaracjąc uwagę wszystkich zgromadzonych
-A o czym myślisz ?- spytałam ale wiadomo było o co chodzi
-Zrobiliście sobie tatuaże !-wykrzyknął Jay -Chce zobaczyć !- dodał
-Spokojnie, jutro ściągamy opatrunek więc zobaczysz- powiedział Nathan
-Niemożliwe, nasze Baby ma tatuaż !-zaśmiał się Tom
-Bonnie jak ty go na to namówiłaś ?-spytał Max z szokiem na twarzy
-Yyyy... ja nie namawiałam Nathana na tatuaż, tylko on mnie- powiedziałam a w pokoju zapadła cisza, wszyscy otwarli szeroko oczy
-Żartujesz ?-spytał w końcu Jay
-Nie, mówię serio. To Nathan chciał mieć ze mną taki sam tatuaż.
Chłopaki zaczęli się nabijać z Sykesa, że zrobił się z niego niegrzeczny chłopczyk ale wszyscy stwierdzili, że pomysł był super. Porozmawialiśmy chwilę o tym co już jest gotowe na ślub a potem każdy poszedł do swojego pokoju. Chłopaki mieli 3 godziny przerwy a potem mieli krótki występ w jednym z lokalnych klubów- co oznaczało, że ja też muszę być gotowa na występ. Weszliśmy do pokoju a ja wyciągnęłam z szafy suknię Nareeshy i pokazałam Nathanowi :
-Piękna- powiedział dotykając materiału
-Trochę to zajęło ale w końcu kupiłyśmy - zaśmiał się chowając ją z powrotem do szafy
-Chciałbym cie zobaczyć w takiej sukni- powiedział cicho Nath zakładając mi kosmyk włosów za ucho
-Nathan ...- jęknęłam 
-Tak wiem, wiem. Poczekam- powiedział po czym westchnął i spojrzał na malinkę, którą sam zrobił 
-Powinnam ci oddać- powiedział, spojrzał na mnie zaskoczony
-Co ? Za co ? Co ja zrobiłem ?!
-Chodzi mi o malinkę.
Chłopak zaśmiał się i poprowadził mnie na łóżko. Usiadł na nim a ja siadłam na chłopaku okrakiem :
-Gdzie chcesz mi zrobić malinkę ?-spytał z uśmiechem
-A gdzie byś chciał ?- spytałam zarzucając mu ręce na szyje
-Jest kilka miejsc- powiedział ruszając brwiami
-Zacznę od góry- powiedziałam i przyssałam się do jego szyi.
Wiedziałam, że się uśmiecha. Złapał mnie za skrawek koszulki na plecach i zaczął mnie miziać go gołych plecach. Oderwałam się od szyi i zobaczyłam piękną, dużą malinkę :
-Gdzie kolejna ?-spytałam, chłopak ściągnął koszulkę
-Tutaj -powiedział pokazując miejsce nad prawą piersią.
Przyssałam się do tego miejsca i poczułam jak Nathan odpina mi biustonosz. Poczekałam jeszcze chwilę i oderwałam się od chłopaka, kolejna malinka gotowa :
-Po co mi odpiąłeś stanik ?-spytałam
-To moja nagroda- powiedział z seksownym uśmiechem i rzucił mnie na łóżko.


~~~~
-Nathan ! Bonnie ! Jedziemy do klubu !- usłyszałam  
- O kurwa !-krzyknęłam.
Odrzuciłam na bok kołdrę ukazując Nathana, który nagi robił mi malinkę na udzie :
-Ubieraj się !- krzyknęłam i wstałam nie zważając na chłopaka przyssanego do mojego uda
- Ej !- powiedział przez śmiech.
Zebrałam bieliznę z podłogi i zaczęłam ją w pośpiechu zakładać, Nathan robił to samo. Wygrzebałam z szafy jakieś ciuchy nadające się na występ i wbiegłam do łazienki, żeby się ogarnąć. Poprawiłam makijaż, rozczesałam włosy i popsikałam się mocno perfumami bo nie było czasu na prysznic po tej upojnej godzinie z Nathem. Chłopak, już ubrany, wszedł do łazienki i poprawiając włosy :
-Popsikaj mnie moimi perfumami- powiedział więc zrobiłam co mówił
-Szybciej !- wrzasnął Tom z korytarza
- Już !-wrzasnęłam równo z Nathanem.
Wybiegliśmy na korytarz, wszyscy spojrzeli na nas ubawieni :
-Co robiliście ?-spytał Jay szturchając mnie łokciem z głupim uśmiechem
-Jedźmy do tego klubu- powiedziałam olewając jego pytanie.

Koncert wyszedł świetnie, zadowoleni wróciliśmy do hotelu. Następnego dnia wszyscy pojechaliśmy na zakupy. Ja, Nath, Kelsey i Tom chodziliśmy razem, żeby kupić mi i Kels takie same sukienki a gdy już je kupiłyśmy rozdzieliliśmy się. Ja i Nathan po godzinie poszukiwań wybraliśmy sukienkę i buty dla mnie oraz nowy garnitur dla niego. Po zakupach wróciliśmy wszyscy do hotelu gdzie pokazaliśmy tatuaże po ściągnięciu opatrunku- wszyscy byli zachwyceni. Wszystkie sprawy związane ze ślubem były zapięte na ostatni guzik. Pozostało nam odlicza dni do wesela.  

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To już jest koniec xdNie no żart , jeszcze jeden ( góra dwa) rozdziały potem epilog i koniec ! :D
A tak wgl to nowe opo chyba nie przypadło wam do gustu ...
Całe trzy komy pod 1 rdz :(
Macie tu link jakby coś ---> KLIK
Kocham was <3333333333

sobota, 27 lipca 2013

Rozdział 37

Wniosłam ręce do nieba :
- Wy też ?!- spytałam z wyrzutem a one zaczęły się śmiać
- Nathan, ma rację. Jesteś strasznie drażliwa na tym punkcie- powiedziała Kelsey a ja spojrzałam na nią z niedowierzaniem
- Nath mówił wam o ślubie ? - spytałam a one ubawione pokiwały głowami
- To skoro jemu nie chcesz powiedzieć , to może nam wyjaśnisz dlaczego tak bardzo nie chcesz poślubić naszego BabyNatha ?- spytała Neri 
- To nie chodzi o to, że ja nie chce. Chodzi o to, że ja nie chce robić tego pochopnie, tak od razu. Ja bym wolała pobyć jeszcze z Nathanem tak jak teraz. Kocham go nad życie ale chce mieć pewność- powiedziałam a dziewczyny słuchały mnie w skupieniu
- Rozumiem- powiedziała Kels kładąc mi dłoń na kolanie, mulatka spojrzała na nią zdziwiona
- Serio? Ja, nie. Bonnie skoro go kochasz i wiesz, że Nathan da ci nawet gwiazdkę z nieba to czego ty chcesz być pewna ?- spytała zbulwersowana
- Że nie zdradzi - powiedziałam równo z Kelsey ponurymi głosami, Nareesha roześmiała się gorzko
- Ty chyba żartujesz, Nathan ? Ten Nathan ? Nasz Nathan? To była najgłupsza rzecz jaką usłyszałam !- powiedziała przyszła panna młoda nie kryjąc oburzenia
- Kobieto spokojnie, Bonnie o tym wie ale chce mieć pewność. To, że Nath nie zrobił tego teraz nie znaczy, że nie zrobi tego później. Myślisz, że ja się nie bałam jak Tom jechał w trasę? Tysiące dziewczyn oglądają się za każdym z chłopaków więc mamy prawo być zazdrosne- powiedziała twardo Kels 
- No dobra, coś w tym jest- przyznała mulatka patrząc na mnie przepraszająco.
Nagle blondynka się uśmiechnęła, już wiedziałam, że spróbuje rozluźnić atmosferę:
- Ty już nie będziesz miała takiego problemu jak my bo będziesz po ślubie z Sivą więc chłopak będzie spokojny- powiedziała a my zaśmiałyśmy
- Mój Seev zawsze był spokojny !- powiedziała mulatka przez śmiech
- Mhmmm jak nie patrzyłaś !- powiedziałam a Kelsey roześmiała się głośno
- Chyba muszę przeprowadzić poważną rozmowę z moim przyszłym mężem- powiedziała Nareesha z kamienną twarzą ale zaraz zaczęła się śmiać
- Dobra dziewczyny, jutro chłopaki mają wywiady i spotkanie z fanami więc .....- mulatka spojrzała po naszych twarzach - Pomożecie mi znaleźć suknię ślubną?- spytała 
- No pewnie !- krzyknęłyśmy równo z Kelsey.
Rozmawiałyśmy na temat sukienki jeszcze jakąś godzinę aż zorientowałyśmy się, że jest już 2 w nocy więc pożegnałyśmy się i każda poszła do swojego chłopaka. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je jak najciszej i weszłam do środka. W pokoju było ciemno więc szybko zauważyłam światło bijące z ekranu laptopa. Nathan siedział na łóżku bez koszulki, przykryty od pasa w dół kołdrą a na kolanach miał laptopa. Opierał się o ściankę a jego głowa zwisała na jego ramię- spał. Podeszłam do łóżka i wzięłam do ręki komputer- Nathan był w połowie pisania twitta, który brzmiał:

"Jest prawie 2 w nocy a ja nie śpię, czekam aż ktoś w końcu do mnie wró "

Dalej nie pisało już nic. " Pewnie chciał napisać : aż ktoś do mnie wróci"pomyślałam i zamknęłam laptopa. Zdjęłam kapcie i weszłam na łóżko :
- Nathan ... obudź się - powiedziałam cicho a on poruszył lekko głową
- Mhmm- mruknął
- Połóż się- szepnęłam 
- Mhmmm- mruknął znowu i z zamkniętymi oczami położył się i przykrył po samą głowę kołdrą, pochyliłam się nad nim i pocałowałam jego policzek
- Dobranoc.
- Mhmmm- usłyszałam w odpowiedzi.
Mimo że Nathan na wpół spał podświadomie objął mnie i przytulił do siebie, tak zasnęliśmy. 



- Pospiesz się - usłyszałam głos Jaya
- No już idę, moment- syknął Nath.
Słyszałam, jak szuka czegoś w szafie, podniosłam głowę z poduszki i spojrzałam w tamtą stronę:
- Nathan ?- powiedziałam cicho a on odwrócił się zakładając czapkę
- Śpij, śpij. Ja idę na wywiad- powiedział i pocałował mnie w czoło
- Nie gniewasz się za wczoraj ? Za to, że poszłam do dziewczyn?
- Jakoś to sobie wynagrodzę- powiedział poruszając brwiami z zadziornym uśmiechem
- Idź już- mruknęłam z głową w poduszce
- Pa, kocham cie!- zaśmiał się Nath
- Ja ciebie też, debilu- mruknęłam w poduszkę.
Postanowiłam, że jeszcze sobie pośpię w spokoju zanim pójdę z dziewczynami szukać sukni ślubnej dla Nareeshy. Już prawie zasypiałam gdy nagle drzwi do pokoju się otworzyły a w nich stanęła ubrana Kelsey czesząca włosy:
- Bonnie wstawaj, wstawaj. Dziś wybieramy suknie panny młodej ! Za 15 minut w pokoju wspólnym! - powiedziała i wyszła
- Zwariuje tu- mruknęłam i wstałam z łóżka.
Szybko odprawiłam poranną toaletę i założyłam wcześniej wybrane ubrania. Gdy wyszłam z łazienki założyłam buty, wzięłam torebkę z najpotrzebniejszymi rzeczy i zamknęłam pokój. Weszłam do pokoju wspólnego, dziewczyny siedziały na kanapie :
- To co, idziemy? - spytałam z uśmiechem a one pokiwały głowami.
Zeszłyśmy na dół i zostawiłyśmy kluczyki w portierni. Wsiadłyśmy do auta- ja za kierownicą, obok Kelsey a z tyłu Nareesha. Dojechałyśmy do wielkiej galerii gdzie było kilka salonów z sukniami. Z uśmiechami na twarzach weszłyśmy do pierwszego salonu. Sklep był ogromny a wkoło mnie znajdowało się mnóstwo pięknych sukienek. Pamiętam, że jak byłam mała zawsze mówiłam, że gdy tylko dorosnę i będę miała cudownego chłopaka to wyjdę za niego za mąż i kupie sobie suknie jak Kopciuszek. A teraz, gdy już wszystkie warunki zostały spełnione ja uciekam od ślubu- co za ironia.
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? - usłyszałam męski głos.
Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka mniej więcej w moim wieku ubranego w czarne spodnie i koszulkę z logiem sklepu i imieniem na piersi "Nathan", od razu się uśmiechnęłam :
- Dzień dobry, chciałabym przymierzyć jakieś sukienki- powiedziała Nareesha
- Oczywiście, proszę się rozejrzeć. W razie czego proszę pytać- uśmiechnął się najpierw do mulatki a potem ... do mnie
- Dobrze, mam pytanie. Może pan coś polecić?- spytała Kelsey
- Pokaże panią najnowszą kolekcje- powiedział i zaczął iść w stronę pięknie oświetlonej ściany na której były zdjęcia sukien a obok stał manekin z prawdziwą sukienką. 
Nathan zaczął nam pokazywać różne sukienki a ja zaczęłam mu się przyglądać. Był totalnym przeciwieństwem mojego Nathana- jasny blondyn, długie włosy, brązowe oczy i mega opalenizna, no i kolczyki: w uchu, w nosie, w brwi. Jak to możliwe, że on tu pracuje ?
- Przymierze .... tę- powiedziała Nareesha pokazując zdjęcia na ścianie.
Gdy tylko wyszła z przymierzalni już wiedziałam, że to będzie dłuuugi dzień.   
  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i jest :D
Ewelino Madejska moja historia poznania chłopaków jest banalna, moje przyjaciółka pokazała mi ich w Bravo i zaczęła się zachwycać Nathanem i ja do niej dołączyłam a potem usłyszałam GYC i się zakochałam <3 
To opo idzie ku końcowi bo nie mam już do niego siły :/
Ale za to napisałam kilka rdz na nowego bloga ^^
Kocham was i dziękuję za 30 000 wyświetleń <3333

sobota, 20 lipca 2013

Rozdział 36

Chłopaki uśmiechnęli się tylko :
- No weź ! Dawno się nie widzieliśmy, trzeba było się przywitać ! - powiedział Jay a reszta pokiwała głowami
- Jasne, jasne. 
Chłopaki posprzeczali się chwilę a potem wszyscy poszliśmy do busa i pojechaliśmy do hotelu. Po drodze oczywiście zaczęła się rozmowa na temat ślubu Sivy :
- Oczywiście nie wszystko jest dopracowane .... - wyznał mulat wzdychając
- A co jest załatwione ? - spytałam
- Mamy zarezerwowany kościół i salę. A reszta ... w sumie to niewiele- powiedział chłopak
- Nareesha coś załatwia ?- znowu spytałam
- Coś na pewno ...
Spojrzałam na niego zdziwiona a potem na resztę chłopaków, którzy z rozbawieniem patrzyli na Seeva :
- Czy ja o czymś nie wiem? - spytałam
- Powiedzcie jej- powiedział mulat
- Siva boi się ślubu, chce się ożenić z Nareeshą ale na samą myśl, że ma wybierać dekoracje, garnitur, muzykę to robi mu się słabo - wyjaśnił Max
- Faceci ...- powiedziałam kręcąc głową
- Ej , ja jestem inny ! - oburzył się Nath
- No tak , ty jesteś jedynym facetem, który ciągle ględzi o ślubie- zaśmiałam się
- Młody , ty chcesz się żenić ?!-krzyknął Max
- No tak ale Bonnie powiedziała, że dopiero w przyszłym roku- powiedział Nath patrząc na mnie wymownie
- Uff ...- wszyscy odetchnęli z ulgą
- Co to miało być ?! Nie chcecie, żebym się ożenił?! - spytał oburzony Nathan
- Chcemy ale może nie w tym roku co Siva ? Wiesz ile to będzie chlania,płakania i emocji ? Daj nam odpocząć - powiedział Tom.
Naszą rozmowę przerwał kierowca, który oznajmił, że już jesteśmy. Zabraliśmy walizki i poszliśmy do hotelu. Skierowaliśmy się na nasze piętro a potem do pokoju mojego i Nathana. Rozpakowaliśmy się pobieżnie, odświeżyliśmy się po podróży i poszliśmy do pokoju wspólnego. Tam siedzieli już chłopcy oraz Kelsey i Nareesha. Przywitałam się z nimi i zaczęłam rozmawiać o mnie i o Nathanie ale temat szybko zszedł na ślub. Dziewczyny pokazały mi co zdążyły wybrać i zobaczyć, czyli ekipę która zajmie się dekoracją sali i wstępne propozycje wystroju. Pokazały mi jak chcą udekorować kościół. Zaczęłyśmy rozmawiać o tym wszystkim aż nam nie przerwano:
- Bonnie jedziemy na próbę- powiedział Nath
- Mhmm chwila ... to może tutaj białe róże ? - powiedziałam do dziewczyn pokazując palcem na zdjęcie kościoła a konkretnie na miejsce przed ołtarzem
- Myślę, że to by wyglądało super ! - ucieszyła się Neri 
- Bonnie ! - niecierpliwił się mój chłopak
- Już chwila ... - zaczęłam ale brunet złapał mnie za rękę i pociągnął tak , że aż wstałam
- Nie , idziemy teraz !- powiedział i zaczął mnie ciągnąć w stronę wyjścia
- Bonnie to my coś wstępnie rozrysujemy a jak wrócisz to jeszcze to obgadamy - powiedziała Kels 
- Dobra ! - krzyknęłam już za drzwiami.
Nathan pociągnął mnie do windy, zaczęliśmy zjeżdżać w dół :
- Jedziemy na próbę a wieczorem jest występ. Musimy się sprężyć - powiedział a ja zamyślona pokiwałam głową
- Bonnie ? - spytał patrząc na mnie 
- Hmmm ? - spytałam szybko
- Chyba ci się spodobało planowanie ślubu - uśmiechnął się szeroko
- Tak ale cudzego- zanim zdążył coś powiedzieć dodałam- Nathan wstrzymaj się jeszcze.
Zrobił dziwną minę :
- Wiem , wiem.

Gdy drzwi windy się otworzyły złapaliśmy się za ręce i wyszliśmy z hotelu po czym wsiedliśmy do auta. Kiedy dotarliśmy na próbę przywitałam się ze wszystkimi. Stęskniłam się za nimi tak bardzo ! Wyściskałam wszystkich a potem próba się zaczęła. Znowu byłam w swoim żywiole, graliśmy świetnie. Po skończonej próbie pojechaliśmy do klubu gdzie mieliśmy występ. Weszłam z chłopakami do garderoby, zaczęli się przebierać :
- O matko ! Nie mam nic na przebranie ! - krzyknęłam przypominając sobie, że wszystkie ubrania zostały  hotelu
- Masz ubrania- powiedział spokojnie Nathan i podał mi swój plecak.
Otworzyłam go a w środku znalazłam kamizelkę jeansową, w której uwielbiałam występować, spodenki z tego samego materiału, czerwoną bokserkę i czarne lity :
- Spakowałeś mnie ? - spytałam uśmiechnięta patrząc na mojego chłopaka, który właśnie zmieniał koszulkę
- No tak, ty byłaś zajęta pomocom przy czyimś ślubie - powiedział patrząc wymownie na Sive
- Spadaj - mruknął obrażony wiążąc buta.
Przebrani poszliśmy za kulisy, najpierw wyszedł zespół więc dostałam całusa od Nathana i wyszłam na scenę. Zaczęliśmy grać muzykę na wejście, potem się zaczęło.

Po koncercie wszyscy poszliśmy do hotelu. Po szybkim prysznicu przebrałam się w piżamę wpuszczając do łazienki Nathana, który też chciał się wykąpać. Podczas gdy on właśnie odkręcił wodę pod prysznicem do pokoju ktoś zapukał :
- Proszę ! - krzyknęłam a w drzwiach pojawiła się Kels w różowej piżamie
- Przebrałaś się już ? Wybrałyśmy te dekoracje i chciałyśmy cie spytać co myślisz bo jutro musimy iść je zamówić - powiedziała z uśmiechem.
Spojrzałam na drzwi od łazienki, " Nathan będzie mi to wypominał" pomyślałam :
- Jasne, już idę.
Założyłam kapcie i poszłam za blondynką do pokoju wspólnego. Tam na poduszce leżącej na podłodze siedziała Nareesha wśród tysiąca kartek porozkładanych na ziemi :
- O , jesteś ! Chodź zobacz - powiedziała Neri.
Zaczęłyśmy oglądać jeszcze raz te dekoracje i wymieniać się uwagami. Po pół godzinie dekoracje były wybrane. Przyszła panna młoda z zadowoleniem włożyła wszystko do specjalnej teczki z napisem " Dekoracje". Ogarnęłyśmy resztę papierów gdzie rysowałyśmy jakieś pomysły albo coś zapisywałyśmy i wyrzuciłyśmy do kosza. Nagle Kels wstała i wróciła do nas z laptopem w ręce :
- No to teraz tort - zaśmiała się
- Wiecie... nie obraźcie się ale tort wybiorę z Sivą - powiedziała a my pokiwałyśmy głowami 
- To meni na wesele ? - spytała Kels a mulatka pokiwała z uśmiechem głową.

Wybieranie dań na imprezę okazało się łatwe i szybko ustaliłyśmy wszystko. Odłożyłyśmy na boki wszystko i rozsiadłyśmy się zadowolone. Dziewczyny zaczęły mi się przyglądać z uśmiechami na twarzach :
- Bonnie, a ty myślisz już o ślubie ?    


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jestem !
Wybaczcie ,że tak długo ale byłam na festiwalu i tańczyłam bite 3 dni w innym mieście więc nie miałam czasu ani siły :/
Dziś kończyłam pisać ten rdz 15 minut przed wyjściem na urodziny koleżanki xd
Rdz z dedykacją dla Alice bo jak przeczytałam jej 2 rdz to napisałam ten :*********
Kocham was i do nexta <33333
Zgodnie z prośbą anonimowe komy można dodawać :D

niedziela, 7 lipca 2013

Rozdział 35

Spojrzałam na niego zszokowana :
- Siva się żeni ?! - powtórzyłam po Nathanie tylko zdecydowanie głośniej
- Tak i jesteśmy zaproszeni - uśmiechnął się chłopak
- To świetnie ! - ucieszyłam się - Kiedy ten ślub ? - spytałam
- Za niecałe 2 tygodnie - powiedział spokojnie 
- Co ?! Chcą zorganizować ślub w 2 tygodnie ?!
- Oni go planowali już wcześniej ale się nie przyznali.
- Aa... no chyba, że tak.

Nathan zaczął mi tłumaczyć, że musimy wrócić do Stanów by pomóc trochę przy organizacji wesela oraz na kilka występów. Wróciłam do kapeli więc z czystym sumieniem mogłam tam jechać. Samolot mamy w nocy więc musimy się spakować. Popatrzyliśmy po sobie :
- Nie chce mi się wstawać ... - wymruczał Nath a ja poczułam jego dłoń gładzącą moje udo
- Musimy - powiedziałam łapiąc go za głaszczącą mnie dłoń
- Spakujemy się, spokojnie. Poleżmy jeszcze... - wyszeptał przyciągając mnie jeszcze bliżej siebie
- Nathan, twój przyjaciel się żeni a ty zamiast do niego lecieć na złamanie karku, żeby mu pomóc to leżysz nagi w łóżku ?!
Chłopak spojrzał mi w oczy z uśmiechem a jego wzrok zaczął wędrować coraz niżej:
- No wybacz ale widok mojej dziewczyny, która naga leży ze mną w łóżku skutecznie mnie od tego odciąga - powiedział zniżając się, zaczął mnie całować po szyi
- Jesteś niemożliwy.

Tylko tyle byłam w stanie powiedzieć. Nath całował mnie po szyi a jego ręka błądziła po moim ciele. Chłopak podniósł się na ręce i znalazł się nade mną ciągle mnie całując. Po chwili przestał i spojrzał na mój dekolt z uśmiechem i pochylił się nad nim. Byłam pewna, że brunet mnie całuje ale po chwili poczułam, że przyssał mi się do skóry :
- Nathan nie rób mi malinki ! - krzyknęłam i zrzuciłam go z siebie, chłopak zaczął się śmiać
- Za późno !

Wstałam szybko i podeszłam do lustra, między moimi piersiami widniała gigantyczna malinka. Była w takim miejscu, że gdyby założyła bluzkę z większym dekoltem byłoby ją widać. Odwróciłam się na pięcie przodem do Nathana, który leżał zadowolony na łóżku i lustrował mnie wzrokiem, ciągle byłam naga :
- Szczęśliwy ? - spytałam sarkastycznie, schylając się do szafki po bieliznę
- I to jak - powiedział z szerokim uśmiechem.

Odwróciłam się do niego i założyłam bieliznę. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej dresy a potem koszulkę Natha. Gdy już się ubrałam poszłam do łazienki, żeby odprawić poranną toaletę. Gdy wyszłam Sykes nadal leżał na łóżku przykryty od pasa w dół kołdrą i bawił się swoim telefonem. Stanęłam w nogach łóżka i podparłam się rękami pod boki :
- Masz zamiar się ubrać ? - spytałam z uniesioną brwią
Chłopak popatrzył na mnie :
- Nie bardzo.
- Rób, co chcesz - wzruszyłam ramionami i wyszłam z sypialni.

Poszłam do kuchni i zjadłam jogurt na śniadanie. Potem zaczęłam chodzić po domu i zbierać rzeczy potrzebne na wyjazd. Wyjęłam z szafy w przedpokoju walizkę i zaczęłam pakować buty a potem ubrania. Starałam się nie wchodzić do sypialni, gdzie nadal leżał Nath. 

Po półtorej godzinie byłam spakowana w połowie, w końcu większość rzeczy miałam w sypialni. W końcu zirytowałam się i weszłam do sypialni. Co zobaczyłam? Nathana w dokładnie takiej samej pozycji w jakiej go zostawiłam. Na podłodze obok łóżka leżała jego otwarta walizka- pełna spakowanych ubrań. Spojrzałam z niedowierzaniem na Sykesa : 
- Powiedziałem, że się nie ubiorę ale nie powiedziałem, że się nie spakuję - odparł chłopak odkładając telefon na szafkę.
Spojrzałam na niego ubawiona :
- Nadal się nie ubrałeś ? -spytałam ze śmiechem
- Chcesz sprawdzić ? - spytał poruszając brwiami z zadziornym uśmiechem.
Podeszłam do łóżka i odsłoniłam biodro Nathana - nadal był bez majtek :
- Nadal nago - zaśmiałam się a on zrobił zawiedzioną minę
- Nie tak to sobie wyobrażałem - mruknął
- Liczyłeś, że zedrę z ciebie kołdrę a potem sama się rozbiorę i rzucę się na ciebie ?- spytałam z uniesioną brwią
- No mniej więcej.
Zaśmiałam się i poszłam do salonu po walizkę i razem z nią wróciłam do sypialni. Położyłam ją na łóżku obok Nathana i zaczęłam pakować do niej ubrania. Między czasie rozmawiałam z Nathanem o różnych sprawach gdy skończyłam było już późne popołudnie. Zasunęłam walizkę i odstawiłam ją na bok. Spojrzałam na Nathana, który nadal leżał na łóżku :
- Nath wstawaj ! Idź weź prysznic i się ubierz wreszcie ! - wkurzyłam się a chłopak zaczął się przeciągać i stękać po czym spojrzał na mnie z uśmiechem
- Jak ładnie poprosisz - powiedział i zrobił dzióbek z ust.
Podeszłam do niego i szybko dałam mu całusa bo bałam się, że mnie złapie i położy obok siebie:
- Proszę - powiedziałam słodko a on westchnął 
- No dobra , wstaję.
Odrzucił kołdrę na bok i wstał, zabrał po drodze bokserki i poszedł do łazienki. Ja natomiast poszłam do kuchni i zrobiłam nam tosty. Gdy chłopak wyszedł zjedliśmy kolację i sprawdzaliśmy, czy wszystko spakowaliśmy. Wszystko było już naszykowane więc ogarnęłam dom, czyli powyłączałam wszystko z kontaktów itp. Wyszliśmy przed dom, który zamknęłam na cztery spusty i wsiedliśmy do taksówki.Po męczącej i długiej odprawie w końcu znaleźliśmy się w samolocie.

Lot minął szybko, nim się spostrzegłam już wysiadłam z samolotu prowadzona przez Nathana gdyż zasnęłam i nie bardzo wiedziałam co się dzieje. Chłopak poszedł po nasze bagaże a ja siadłam sobie na siedzeniach. Po chwili usłyszałam wołanie :
- Bonnie ! Bonnieee !!!
W oddali zobaczyłam 4 chłopaków biegnących w moją stronę. Uśmiechnęłam się i wstałam. Gdy tylko to zrobiłam wszyscy rzucili się na mnie i zaczęli mnie ściskać i przytulać :
- Bonnie - całus od Sivy
- Wróciłaś- całus od Jaya
- Do nas- całus od Toma
- Wreszcie ! - całus od Maxa
- Też się ciesze, że was widzę - zaśmiałam się, Max mnie obejmował
- Won sępy jedne ! - usłyszałam głos Nathana, łysy od razu mnie puścił. 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i jestem :D
Na początek info :
NIE REKLAMUJCIE MI SWOICH BLOGÓW , NIESTETY NIE MAM CZASU CZYTAĆ WIĘCEJ NIŻ JEST NA MOJEJ LIŚCIE- WYBACZCIE
Mam nadzieję , że wam się rdz podoba bo ja jestem w sumie zadowolona :p
Mam dla was prezent ...
Otóż postanowiłam, że dam wam przedsmak nowego opo :)
Link znajduje się tutaj ----> KLIK
Liczę, że go polubicie ^^
Kocham was i do następnego <333