wtorek, 30 kwietnia 2013

Rozdział 28

Grałam właśnie "Glad You Came" gdy usłyszałam upragniony dźwięk telefonu . Zerwałam się z łóżka w locie odkładając na bok gitarę i złapałam telefon - Nathan :
- Nareszcie dzwonisz ! - zapiszczałam do telefonu 
- Wybacz ale nie mogliśmy znaleźć walizki Maxa a potem dopadły nas fanki , tak to zadzwoniłbym wcześniej - powiedział skruszony 
- Nie ma sprawy , jesteście już w hotelu ? - spytałam chodząc po salonie
- Tak , jesteśmy . Jutro z samego rana jedziemy do MTV .
- A wiesz już dlaczego nie mogłam jechać z tobą ? 
- Jeszcze nie , jak tylko dorwę BigKeva to go spytam a potem od razu zadzwonię do ciebie .
- Dobrze . 
- Bonnie ...
- Tak ?
- Tęsknie już za tobą .
- Ja za tobą też .
- Wymknę się w nocy i wrócę do Londynu , co ty na to ? - spytał ochoczo na co ja się zaśmiałam 
- Tak , na pewno ci się uda .
- Nie wierzysz mi ? Dobra , zbieram walizkę i jadę na lotnisko - usłyszałam dźwięk zasuwanej walizki 
- Nathan , uspokój się i siedź w tym LA ! 
- Ale ja to wcale nie chce być , wolałbym być z tobą .
- Wiem ale musisz tam zostać .
- Ale ja nie chce ...
- Zrób to dla mnie . 
- Ej ... nie ma tak , to chwyt poniżej pasa ! - oburzył się Nath
- Ale za to zawsze działa .
- Naprawdę chce już wracać .
- Wiem Nathan , myślisz , że ja chce siedzieć tu sama ? Muszę gdzieś wyjść w najbliższym czasie po zwariuje w czterech ścianach - powiedziałam i usłyszałam czyiś głos
- Muszę kończyć , Kevin przyszedł . Dobra idź tylko nie schlaj się tak jak z chłopakami bo nie ma kto cie pilnować ! 
- Bardzo śmieszne - parsknęłam 
- Kocham cie , Bonnie .
- Też cie kocham .
- Zadzwonię potem .
- Czekam . 
Nathan rozłączył się a ja odłożyłam telefon na stół i siadłam na kanapie . Siedziałam wyprostowana jak struna a komórka leżała idealnie równo w prostej linii do mojej ręki - żeby od razy móc ją odebrać . Czas mi się dłużył więc włączyłam telewizor , o dziwo zaciekawił mnie jeden z filmów i zaczęłam oglądać go z dużym zainteresowaniem . Byłam tak skupiona , że na dźwięk telefonu moje serce prawie wyskoczyło mi z piersi . Odetchnęłam kilka razy , żeby się uspokoić i odebrałam . Oczywiście dzwonił Nathan :
- Halo ? - wydyszałam 
- Co ci jest ? - spytał zdziwiony Nath
- Nie , nic . Przestraszył mnie dzwonek telefonu bo oglądam film .
- No to ... to ty obejrzyj ten film a ja zadzwonię jutro - powiedział Nath jakimś dziwnym głosem
- Co ? Zgłupiałeś ? Mów czego się dowiedziałeś .
Chłopak westchnął , jego głos zabrzmiał strasznie :
- Chcą cie wywalić z zespołu .
Na początku myślałam , że to głupi żart ale po ciszy po drugiej stronie dotarło do mnie , że to prawda :
- Co ? Dlaczego ? - wyszeptałam ze ściśniętym gardłem 
- Okazało się , że ludzie z wytwórni myślą , że fakt iż jesteś w zespole odbije się na The Wanted .
- Co ? - ciągle powtarzałam to jedno słowo
- No wiesz tłumaczyli mi to na zasadzie , że w szkole nauczyciel nie może uczyć swojego dziecka . Chyba chodziło im o to , że nie będę wobec ciebie obiektywny . 
Nogi się pode mną ugięły :
- Niech zgadnę , powiedzieli , że albo ja albo ty - powiedziałam to bezmyślnie 
- Tak Bonnie , właśnie tak powiedzieli .
Łzy zaczęły spływać mi po policzkach :
- Próbowałem ich przekonać ale to nic nie dało . Zaczęli gadać , że jesteś świetną gitarzystką i na pewno znajdziesz sobie świetną prace . Chłopaki pomagali mi ich przekonać , że jeśli coś będzie nie tak to ja nie będę udawać , że jest cudownie na co jeden z nich , uwaga cytuję "Widziałem was razem i obawiam się , że jesteś tak zaślepiony miłością , że gdyby walnęła cie młotkiem w łeb to mówiłbyś , że to przypadek ".
Nie docierały do mnie jego słowa . W głowie miałam jedną myśl "wywalili mnie , kazali mu wybrać i on wybrał chłopaków " :
- Bonnie ? Kochanie ja ...
- Muszę kończyć .
- Kochanie ja naprawdę próbowałem wszystkiego . Postawili mnie w takiej sytuacji ale mam nadzieję , że mnie rozumiesz ...
- Ja ... ja muszę pomyśleć . Zadzwonię ... kiedyś .
- Bonnie czekaj ! 
- Pa Nathan - powiedziałam i się rozłączyłam .
Z automatu wyłączyłam głos  telefonie bo wiedziałam , że Nathan zaraz zacznie do mnie dzwonić a ja nie mam ochoty z nim rozmawiać . Założyłam buty , wzięłam torebkę i wyszłam do sklepu . Kupiłam duże opakowanie chusteczek , mnóstwo jedzenia i słodyczy . Wróciłam do domu po godzinie obładowana zakupami . Zdjęłam buty i weszłam do kuchni trzymając w rękach pełne torby . Rozpakowałam jedną torbę i poszłam to salonu , żeby zobaczyć ile razy Nathan do mnie dzwonił . Gdy brałam telefon do ręki właśnie kończyła się próba dodzwonienia do mnie . Spojrzałam w rejestr połączeń - 63 nieodebranych połączeń ( w tym po jednym od każdego z chłopaków ) i 14 wiadomości od Nathana . Postanowiłam zobaczyć te wiadomości , przynajmniej kilka . Wszystkie wyglądały tak samo :
"Bonnie , zadzwoń do mnie , chce pogadać ! "
" Odbierz telefon ! "
" Kocham cie Bonnie i naprawdę nie chciałem , żeby tak wyszło .... "
Usunęłam wszystkie . Rzuciłam telefon na stolik i wróciłam do kuchni , zaczęłam gotować . Niestety nie wychodziło mi to zbyt dobrze - przy krojeniu warzyw przecięłam dwa palce . Przy gotowaniu - oparzyłam sobie język próbując . A kiedy smażyłam olej z patelni zaczął pryskać i wylądował na moim udzie . Żeby tego było mało , gdy już skończyłam przygotowywać posiłek postanowiłam się napić i ... rozcięłam sobie wargę pękniętą szklanką :
- Nosz do jasnej cholery ! - krzyknęłam sfrustrowana .
Zaczęłam się zaklejać plastrami i obandażowałam poparzone udo . Siadłam przy stole i zaczęłam jeść , bardzo wolno bo moja rozcięta warga nie pozwalała mi jeść normalnie . Gdy zmordowałam swój obiad pozmywałam uważając na pokaleczone ręce i siadłam w salonie . Spojrzałam na telefon - dzwonił Jay . Pomyślałam , że pewnie Nathan dzwoni z jego telefonu ale z drugiej strony to może faktycznie Loczek . Postanowiłam sprawdzić , nacisnęłam zieloną słuchawkę ale nie odezwałam się :
- Odbierz , odbierz , odbierz ... - usłyszałam zdenerwowany głos Jaya
- Jay ?
- Bonnie ? No wreszcie odebrałaś ! 
- Wybacz , myślałam , że Nathan dzwoni od was żebym odebrała .
- Kuźwa , serio dobrze go znasz bo faktycznie tak robił . Zamknąłem się w łazience w pokoju hotelowym , żeby móc z tobą spokojnie porozmawiać .
- Coś się stało ?
- Co ?! Ty jeszcze pytasz ? Chcą cie wywalić z kapeli ! 
- Już to zrobili.
- Bonnie , nie mów tak. Jeśli będzie trzeba to Nathan poruszy niebo i ziemie , żebyś została w zespole.
- Nie wydaje mi się.
- A to czemu ?
- Jakoś nic nie robił , żebym została . Tylko próbował ich przekonać czyli nie poruszył nieba i ziemi.
- Bonnie ... czy ty serio myślisz , że on robił tylko tyle ?
- No ... eee ...
- Nathan przez bite 2 godziny kłócił się z ludźmi z wytwórni. Wrzeszczał na nich jak wariat , groził i straszył ich ale oni mają go w garści. Chłopak próbował wszystkiego , my też włączyliśmy się do kłótni ale nie wiele to dało. Przykro mi Bonnie.
Zatkało mnie , czyli Nathan nie powiedział dokładnie co tam wyprawiał :
- Nath nie mówił , że aż tak się wykłócał ...
- No przecież by się nie przyznał.
- Kurwa ... a ja go olałam.
- W sumie to ci się nie dziwie.
Porozmawiałam z nim jeszcze trochę a potem Jay stwierdził , że musi kończyć bo chłopaki już wiedzą , że siedzi w łazience. Musiałam pomyśleć więc wzięłam gitarę i pograłam na niej godzinkę. Potem stwierdziłam , że muszę zadzwonić do Nathana. Wybrałam jego numer , czekałam a kolejne sygnały brzmiały w moim uchu . Już miałam się rozłączać gdy usłyszałam :
- Tak , słucham ?
To nie był głos Nathana , tylko jakieś dziewczyny.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeeestem :D
Wróciłam dopiero teraz ale miałam egzaminy i mój mózg nie był w stanie wymyślić normalnego rozdziału :p
Niestety na weekend majowy wyjeżdżam więc nie bd komentować waszych rdz :/
Ale bd czytać ^^
To do nexta laski :)
Kocham was <3333333333

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Rozdział 27

Spojrzałam na niego oszołomiona :
- Co ? Ale jak , dlaczego ? - wydukałam 
- Okazało się , że mamy wystąpić w MTV i Kevin ściąga wszystkich chłopaków z powrotem do LA . Max dzwonił do mnie wczoraj , żeby spytać czy ma mi zamawiać bilet .
- Nadal nie rozumiem dlaczego ja nie mogę jechać .
- Ja też nie wiem i to mnie wkurza - warknął krzyżując ręce na piersi . 
Spojrzał ze zdenerwowaniem za okno , podeszłam do niego :
- Kiedy lecisz ?
- Za 4 godziny .
Oczy prawie wyszły mi z orbit :
- Co ? 
- Max zamówił mi bilet , będzie tu za godzinę więc muszę się spakować - mruknął i spojrzał na mnie smutnym wzrokiem 
- A za ile wracasz ?
- Za 2 dni .
Westchnęłam , odwróciłam się tyłem do niego i otarłam łzę tak , żeby nie widział . Podeszłam do szafki i zaczęłam w niej grzebać - bez celu . Nathan podszedł i przytulił mnie od tyłu :
- Wiesz , że gdybym tylko mógł to zabrałbym cie wszędzie gdzie zechcesz ...
- Wiem ... tylko , że jest mi przykro . Przecież ja jestem w zespole , teoretycznie to nawet powinnam lecieć . Nie rozumiem tego ...
- Ja też , obiecuję ci , że jeśli się dowiem to ci powiem - powiedział i pocałował mnie w czoło .
Pociągnęłam nosem i wzięłam głęboki wdech po czym uśmiechnęłam się lekko :
- Musisz się spakować .
- Wiem ...
- Dobra , chodź . Spakujemy cie - zarządziłam łapiąc Nathana za rękę .
Mruczącego coś pod nosem i niezadowolonego chłopaka ciągnęłam do sypialni na siłę . Kiepsko mi szło ale w końcu go tam zaciągnęłam . Nathan siadł z naburmuszoną miną na łóżku a ja położyłam koło niego pustą walizkę i podeszłam do szafy . Zaczęłam ją przeglądać i wstępnie wybierać ubrania . Gdy coś wybrałam i pokazywałam Nathanowi a on tylko kiwał głową . Gdy jego ubrania leżały już na walizce podeszłam do szafki , gdzie była bielizna :
- Majtki też mam ci wybierać ? - spytałam zirytowana kompletnym brakiem zainteresowania z jego strony 
- Mhmmm ... - mruknął gapiąc się na mnie tępo .
Odwróciłam się , wyciągnęłam z szafki zwinięte w kłębek skarpetki i rzuciłam w niego . Dostał centralnie w nos a ja zaczęłam się śmiać :
- Przegięłaś .
Nathan złapał mnie za krawędź bluzki i pociągnął do przodu - czyli do siebie . Wylądowałam centralnie na nim i zatrzymałam się tuż przed jego twarzą , stykaliśmy się nosami :
- Jedź ze mną , Bonnie ... - wyszeptał odgarniając mi niesforny kosmyk za ucho
- Wiesz , że nie mogę .
- Wiem , że chcesz . 
- Musisz jechać sam i ty też to wiesz .
Nasza rozmowa była bardzo inteligentna .
- Wiesz co jeszcze wiem ? - spytał z chytrym uśmiechem
- Co ?
- Wiem , że musimy się ładnie pożegnać .
Niewiele myśląc przytuliłam go i pocałowałam .  




Po kilku minutach czułości oderwałam się od niego :
- Spakuj się bo niezd.... - nie mogłam dokończyć bo Nathan mnie pocałował 
- Dobra już ... - mruknęłam odrywając się od niego ale on i tak mnie znów pocałował 
- Nathan ! - powiedziałam zniecierpliwiona a on roześmiany spojrzał na mnie 
- Ale o co ci chodzi ? Ja się tylko żegnam !
- Jeszcze nie jedziesz więc się uspokój . Idź do łazienki i zabierz sobie co ci potrzeba a ja spakuje ci ubrania - powiedziałam i szybko wstałam z niego , zrobił niezadowoloną minę
- Ale ja ... - zaczął ale zgromiłam go wzrokiem więc wstał i poszedł do łazienki .
Po 20 minutach Nathan był już spakowany . Postanowiliśmy pójść na spacer a potem zjeść coś na mieście więc ubrałam się jakoś ładniej . Wyszliśmy trzymając się za ręce . Łaziliśmy po mieście aż do telefonu Maxa , który oznajmił , że jest już w taksówce tylko nie zna adresu . Podałam mu go a następnie po raz kolejny tego dnia , ciągnęłam Nathana szybko do domu , żeby Max nie stał pod drzwiami . Gdy dotarliśmy chłopak właśnie wyciągał walizkę z taksówki . Gdy nas zobaczył pomachał nam z uśmiechem . Podeszliśmy do niego i przywitałam się z nim przytulając się do niego :
- Cześć - powiedziałam z uśmiechem 
- Cześć , Bonnie - odpowiedział opierając policzek na mojej głowie
- No hej , Nath - powiedział nadal mnie przytulając
- Cześć , Max . 
Łysy puścił mnie i wszyscy weszliśmy do środka .  Siedliśmy w salonie a ja dałam chłopakom po szklance soku i sama też sobie wzięłam . Zaczęliśmy gadać co u Maxa a potem Nathan zadał zasadnicze pytanie :
- Czemu Bonnie nie może jechać ?
Max podrapał się po karku :
- No właśnie nie wiem i to mnie dziwi - powiedział , westchnęłam zawiedziona
- Wkurza mnie to Max, Siva mógł wszędzie zabierać Nareeshe a ja Bonnie nie mogę? To jest nie fair .
- Wiem młody i rozumiem . Ja do Bonnie nic nie mam , przecież chłopaki ją uwielbiają , zresztą ja też - powiedział puszczając mi z uśmiechem oczko
- To , to ja wiem - skwitował Nathan patrząc na Maxa z uniesioną brwią 
- Młody nie bądź zazdrosny .
Chłopaki podroczyli się trochę a potem Max oznajmił , że pora się zbierać . Ja i Nath posmutnieliśmy , trzymając się za ręce weszliśmy do taksówki . Całą drogę chłopak trzymał mnie mocno na rękę i ani razu jej nie puścił . Po odprawie , która przebiegła dość sprawnie stanęliśmy obok wejścia . Przytuliłam się do Maxa po czym chłopak poszedł do samolotu . Wbiłam wzrok w podłogę , żeby się nie rozpłakać . " To tylko 2 dni , czym ja się tak przejmuję ? " pomyślałam i częściowo wzięłam się w garść . Nathan złapał mnie za brodę , podniósł mi głowę tak abym patrzyła mu w oczy po czym pocałował mnie delikatnie :
- Wrócę za dwa dni , dowiem się czemu nie mogłaś ze mną jechać i zabije tego , co to wymyślił - powiedział poważnie a ja uśmiechnęłam się pod nosem 
- Robisz się na "bad boya " ? - spytałam a on parsknął śmiechem 
- Dla ciebie mogę być nawet primabaleriną .
- Aż tak nie musisz się poświęcać . 
- Pasażerowie lotu do Los Angeles proszeni są na pokład - usłyszeliśmy znudzony głos jakieś kobiety .
Nathan spojrzał na mnie i przygryzł wargę :
- Muszę iść .
- Wiem .
- Kocham cie Bonnie , zadzwonię jak tylko wysiądę z samolotu .
- Będę czekać na telefon , ja też cie kocham .
Pocałowaliśmy się ostatni raz a potem Nathan zniknął w korytarzu prowadzącym do samolotu . Westchnęłam i podeszłam do szyby , patrzyłam jak Nath i Max odlatują . Potem złapałam taksówkę i wróciłam do domu - wydawał się taki pusty . Weszłam do sypialni - na podłodze leżały bokserki Nathana i jakaś koszulka . Popatrzyłam na nie i wróciłam do salonu . Rozwaliłam się na kanapie i włączyłam telewizor . Sama nie wiem dlaczego ale zaczęłam się denerwować . "A co jeśli nie zadzwoni ? A może coś się stanie ? Może czegoś zapomniałam mu spakować ? " głupie myśli chodziły mi po głowie . Złapałam gitarę i zaczęłam grać - dopiero wtedy się uspokoiłam .   

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dobra , zamiast coś powtarzać do egzaminów to piszę dla was rozdział.
Dobra i tak bym się nie uczyła , nie oszukujmy się xD
Trzymajcie za mnie kciuki bo nie wiem jak to wyjdzie O.o
Mam nadzieję , że się podoba ^^
Kocham was moje skarby <33333333333

niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 26

Gdy weszliśmy do domu Nathan zrzucił z nas koc i rzucił go gdzieś na podłogę . Gdy weszliśmy do sypialni chłopak odwrócił mnie do siebie przodem i wpił się w moje usta . Nath złapał krawędź mojej bluzki i jednym ruchem ją ściągnął . Potem zaczął mnie cofać do tyłu , nie wiedziałam gdzie idę dopiero po chwili poczułam , że opieram się o ścianę . Nathan ściągnął swoją koszulkę uśmiechając się do mnie zawadiacko . Gdy jego bluzka wylądowała na podłodze Nath znów wpił się w moja usta a jego prawa ręka nagle znalazła się w moich spodniach  . Jęknęłam cicho na co chłopak uśmiechnął się szeroko . Już zbliżał do mnie swoją twarz gdy nagle usłyszeliśmy dźwięk telefonu Nathana :
- No to chyba jakiś żart - powiedział patrząc ze złością na telefon 
- Kto dzwoni ?
- Max .
Złapałam jego telefon i się rozłączyłam po czym odstawiłam komórkę na szafkę :
- To na czym stanęło ? - spytałam z uśmiechem .
Nathan powoli przybliżył się do mnie i odpiął mi stanik . Telefon zaczął dzwonić po raz drugi ale się tym nie przejmowaliśmy . Wskoczyłam na niego oplatając go nogami w pasie a on zaczął mnie nieść , po chwili oparliśmy się o lustro .  Potem Nathan podniósł mnie i położył na łóżku . Pozbyliśmy się swojej bielizny. Kontynuowaliśmy całowanie się . Chłopak sprawiał mi coraz większą przyjemność ale droczył się ze mną i nie chciał przejść do sedna . Widząc moją minę Nathan wszedł we mnie ciągle całując . Nie mogłam się powstrzymać , musiałam wbić mu pazurki w plecy . Po bliżej nie określonym mi czasie przyjemności opadliśmy na łóżko dysząc . Nathan pochylił się nade mną i zaczął mnie smyrać po nodze :
- I jak było ? - spytał z uśmiechem .
Nie odpowiedziałam tylko rzuciłam się na niego . Gdyby ktoś teraz wszedł do naszej sypialni zobaczyłby ciekawy widok . 

~~

Rano obudziło mnie delikatne łaskotanie po brzuchu . Otworzyłam oczy i zobaczyłam nad sobą zadowolonego Nathana :
- Dzień dobry , skarbie - powiedział a potem pocałował mnie
- Dzień dobry - wymruczałam 
- Jak się spało ? 
- Bardzo dobrze a tobie ?
- Świetnie - powiedział uśmiechając się
- Naprawdę było tak ostro jak byłam pijana ? - spytałam zdziwiona a on zaczął się śmiać
- Oj było ... - wymruczał i przytulił mnie do siebie .
Leżeliśmy tak przytuleni nie wiem ile - nie ważne , mogłabym tak leżeć przez wieczność . Naprawdę nie wiem co by się działo teraz w moim życiu gdyby nie Nathan i The Wanted . Pewnie nadal uczyłabym gry na gitarze i ... byłabym sama . Chłopak bawił się kosmykiem moich włosów a w pokoju panowała cisza , którą przerwało burczenie w moim brzuchu . Nathan spojrzał na mnie ubawiony :
- Z tego co słyszę to pani jest głodna ? - spytał a ja zrobiłam zdziwioną minę
- Pani ? Chyba panna - zaśmiałam się ale on miał poważną minę , odgarnął mi włosy z twarzy
- Nie , w moim świecie już jesteś panią , panią Sykes - powiedział a ja zrobiłam wielkie oczy 
- Pani Sykes ? - szepnęłam a on pokiwał głową z delikatnym uśmiechem 
- Bonnie Sykes , pięknie brzmi prawda ? 
Zatkało mnie , nie wiedziałam co powiedzieć . Po prostu leżałam z otwartymi ustami i wpatrywałam się w oczy chłopaka :
- T... ta ... tak - wydukałam a on spojrzał na mnie czujnie
- Nie podoba ci się ?
- Nie , nie , nie o to chodzi . Tylko mnie zaskoczyłeś , nie wiedziałam , że tak myślisz .
- No to już wiesz , teraz dla mnie jesteś moją księżniczką . Zobaczysz , ożenię się z tobą i będę cie traktował jak moją królową .
Nathan wziął moją dłoń i przystawił ją sobie do serca :
- Bije tylko dla ciebie .
Uśmiechnęłam się delikatnie , zabrałam rękę z jego serca i pocałowałam to miejsce delikatnie :
- Przyprawiasz mnie o zawrót głowy Nathan , jak będziesz mnie tak traktował i rozpieszczał to oszaleję - powiedziałam robiąc wielkie oczy 
- Wiesz , że i tak będę to robić .
Zaczęliśmy się droczyć . Ja mówiłam , że stanę się zarozumiała bo mój chłopak będzie mi dawał wszystko co chcę a on na to , że przecież ja taka nie jestem i nie będę a on i tak da mi gwiazdkę z nieba . W końcu mojego burczenia w brzuchu nie dało się znieść więc Nathan , mimo mojego uparcia , że mu pomogę postanowił zrobić mi śniadanie do łóżka :
- Leż księżniczko - powiedział , pocałował mnie w czoło a potem wstał , ubrał się i wyszedł.
Usłyszałam kilka jego kroków a potem huk i głośne " kurwa ! " . Wstałam szybko okrywając się kołdrą i wypadałam na korytarz . Nathan leżał na podłodze i zwijał się z bólu trzymając się za lewą rękę :
- Nath coś ty zrobił ?! - spytałam i kucnęłam koło niego , miał łzy w oczach
- Poślizgnąłem się na kocu i walnąłem ręką o szafkę - mruknął w ja delikatnie ujęłam jego lewą rękę .
Dłoń zdążyła już spuchnąć i była sina , na dodatek z rozciętego kciuki sączyła się powoli krew . Pomogłam mu wstać i kazałam iść do kuchni a sama pobiegłam do sypialni . Założyłam bieliznę i koszulkę Natha , potem z łazienki wzięłam apteczkę i weszłam do kuchni . Nathan siedział na stole z miną zbitego psa . Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej woreczek , w którym robiło się kostki lodu . Delikatnie przyłożyłam mu go do ręki ale on i tak syknął z bólu :
- Skąd się tam wziął ten pieprzony koc ? - warknął przez zaciśnięte zęby 
- Z tego po pamiętam to wczoraj ty go tam zostawiłeś w drodze do sypialni - powiedziałam powstrzymując śmiech a on się uśmiechnął blado
- No tak , to wszystko wyjaśnia .
Gdy lód trochę pomógł złagodzić ból posmarowałam Nathanowi rękę maścią a potem ją zabandażowałam . Chciałam z nim jechać do lekarza ale chłopak uparł się , że już dobrze i nic mu nie jest . Sprzątnęłam wszystko po akcji ratowniczej i zaczęłam robić śniadanie :
- Co pan sobie życzy na śniadanie ? - spytałam z uśmiechem , on miał ponurą minę
- Ja ci miałem robić śniadanie - mruknął
- Nie pozwolę ci robić śniadania z tą ręką . Co zjesz ? - powtórzyłam pytanie
- Jajecznice .
Uśmiechnęłam się i zrobiłam ukłonił łapiąc się na krawędzie koszulki jak za sukienkę :
- Wedle życzenia , księciu ze bajki .
Nathan zaczął się śmiać a ja wzięłam się za robienie śniadania . Po 15 minutach na stole stała jajecznica , kanapki , herbata , bekon i sok pomarańczowy . Po posiłku pozmywałam , cały czas czułam na sobie wzrok Nathana . Nagle ciszę przerwał dźwięk smsa :
- To mój - powiedział Nath i poszedł do telefon .
Gdy z nim wrócił miał smutną minę , klapnął na krzesło i rzucił telefon na stół :
- Co jest ? - spytałam 
- Muszę wrócić do LA , sam . Bez ciebie .



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Aaaaaaale pojebany ten rozdział xD
Początek (pornos) był napisany pod wpływem spędzenia 45 minut z 6 chłopakami w jednej szatni xd (tylko bez skojarzeń moje drogie , my tylko rozmawialiśmy )
Potem to romansidło spowodowane oglądaniem "3 metry nad niebem " i "tylko ciebie chce " :D
Ale mam nadzieję , że się podoba ^^
Aliceee no weź się nie gniewaj na mnie już , ile można się obrażać o jeden komentarz -,-
Kocham was laski i do następnego <3333333333

wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 25

Poderwałam się z kanapy i pobiegłam do drzwi . Kogo zobaczyłam ? Moją uczennicę Rosalie , która pierwszy raz pokazała mi zdjęcia chłopaków :
- Cześć Rosalie ! - powiedziałam z uśmiechem ale ona wpatrywała się w Nathana , który z kolei spoglądał zdziwiony na mnie 
- Cze ... cześć Bonnie - wydusiła 
- Rose poznaj proszę Nathana , mojego chłopaka - powiedziałam a ona otworzyła usta i oczy szeroko , chłopak wyciągnął do niej rękę
- Miło mi cie poznać Rose .
Dziewczyna pokiwała tępo głową i uścisnęła mu dłoń :
- Wejdziesz ? - spytałam a ona jakby się otrząsnęła
- Jasne .
Weszliśmy do środka , Nathan poszedł zrobić nam herbaty a ja siadłam z Rose w salonie :
- To naprawdę twój chłopak ? - pisnęła patrząc nerwowo w stronę kuchni
- Tak , naprawdę - zaśmiałam się
- Boże ... tyle wygrać - pokręciła z niedowierzaniem głową
- Haha ja też tak myślę .
- Przepraszam , że tak zapiszczałam na wejściu no ale ... nie spodziewałam się swojego idola u nauczycielki w domu - powiedziała a ja parsknęłam śmiechem
- Nie ma sprawy , rozumiem . 
- A czy reszta chłopaków też tu jest ? - spytała z nadzieją
- Niestety nie , wszyscy rozjechali się do domów a Nathan został u mnie . Jeśli chcesz to poproszę , żeby do ciebie zadzwonili gdy tylko się z nimi spotkam .
- N.. n ... na serio ? - zrobiła wielkie oczy
- Jasne .
- Dziękuje ! - powiedziała przytulając mnie .
- A czy ... to nie byłyby problem ... - zaczęła się jąkać
- Chcesz zdjęcie z Nathanem ? - spytałam z uśmiechem a ona pokiwała głową .
W tym momencie do pokoju wszedł Nath z tacą na której stały filiżanki z herbatą :
- Proszę bardzo - powiedział z uśmiechem a Rose zaczęła się w niego wgapiać jak w 8 cud świata
- Kochanie zrobisz sobie zdjęcie z Rosalie ? - spytałam 
- Pewnie .
Obydwoje wstali , Rose dała mi swój telefon , żebym zrobiła im zdjęcie . Nathan przytulił ją a ona zrobiła się cała czerwona :
- Uśmiech ! - powiedziałam śmiejąc się .
Zrobiłam im kilka zdjęć a potem siedliśmy przy stole i piliśmy herbatę . Rozmawialiśmy o trasie i pobycie w LA a także naszym związku . Po 2 godzinach Rosalie poszła uśmiechając się jak Joker gdy Nathan przytulił ją raz jeszcze na pożegnanie . Wróciliśmy do salonu , do pozycji w której byliśmy przed przybyciem Rosalie :
- Kto to tak właściwie był ? - spytał Nathan 
- Moja najzdolniejsza uczennica . To ona pierwszy raz pokazała mi wasze zdjęcia , były w gazecie . 
- Naprawdę ? Trzeba było tak mówić zanim poszła , podziękowałbym jej za to , że pokazała mnie mojej ukochanej - powiedział z uśmiechem patrząc mi w oczy 
- Romantyk .
- Od urodzenia .
Parsknęłam śmiechem a on podniósł się i usiadł obok mnie :
- Sugerujesz , że nie jestem romantyczny ? - spytał oburzony
- Nie ależ skąd , jesteś bardzo romantyczny - powiedziałam dusząc śmiech , bawiło mnie jego oburzenie
- Nie nabijaj się ze mnie ! Przecież jestem romantyczny ! A ten bilbord na dachu wieżowca ? To było cholernie romantyczne ! 
Nathan zaczął wymieniać wszystkie według niego romantyczne rzeczy , które dla mnie zrobił . Podczas gdy on wymachiwał rękami a potem liczył na palcach ile razy był romantyczny ja śmiałam się zasłaniając usta dłonią . W końcu Nathan wymienił już wszystko co dla mnie zrobił :
- I co ? Uważasz , że to wszystko nie było romantyczne ?! - spytał a ja wzięłam głęboki wdech , żeby się nie roześmiać
- Tak , Nathan to było romantyczne - powiedziałam a on wstał i wyszedł z salonu
- Ej gdzie idziesz ?!
- Na balkon ! Nie gadam z tobą ! Twierdzisz , że nie jestem romantykiem ! 
Usłyszałam jak chłopak otwiera drzwi balkonowe a potem mamrocze coś pod nosem . Niewzruszona poszłam do kuchni i zaczęłam nam gotować obiad . Postanowiłam zrobić spaghetti więc wyciągnęłam potrzebne produkty . Po jakimś czasie w całym mieszkaniu było czuć zapach obiadu . Usłyszałam , że Nathan wychodzi z balkonu i idzie do kuchni  . Siadł przy stole z miną pokerzysty , położyłam przed nim talerz :
- Smacznego - powiedziałam z uśmiechem 
- Dziękuję - mruknął .
Obiad zjedliśmy w ciszy , ja patrzyłam na niego cały czas się uśmiechając . Nathan miał ciągle taką samą minę . Gdy zjedliśmy chłopak podziękował i wyszedł z kuchni . Zdziwiona stanęłam w progu i patrzyłam co zrobi . Nathan najpierw poszedł do sypialni , wziął zeszyt z jakimiś luźnymi kartkami a potem poszedł na balkon i siadł na jednym z dwóch leżaków . "Chyba na serio się obraził " pomyślałam i przygryzłam wargę . Postanowiłam dać mu pomyśleć bo widziałam , że jest czymś zajęty . Zawzięcie pisał coś w zeszycie a potem wpatrywał się w przestrzeń . Potem grzebał w telefonie i z kimś rozmawiał . Ja w między czasie pozmywałam po obiedzie a następnie zaczęłam sprzątać w domu . Wszędzie była już spora warstwa kurzu więc trzeba było się jej pozbyć . 

~~

Po kilku godzinach szorowania cały dom lśnił czystością . Resztką sił zrobiłam sobie herbatę a potem padłam na kanapę . Włączyłam telewizję i dopiero wtedy zorientowałam się , która jest godzina - 22.33 . Spojrzałam za okno - już było ciemno a ja tego nie zauważyłam . Wyjrzałam zza futryny i zobaczyłam , że Nathan siedział przy stoliku , na którym porozrzucane były kartki , podpierając się na ręce opartej na stole . Po cichu wzięłam koc i równie cicho otworzyłam drzwi balkonowe . Rozłożyłam koc w powietrzu i przykryłam nim Nathana . Ten nagle ocknął się i przetarł oczy :
- Przepraszam , chciałam cie tylko przykryć - powiedziałam i odwróciłam się , żeby odejść ale on złapał mnie za rękę
- Chodź tu . 
Nathan pociągnął mnie za rękę i posadził sobie na kolanach po czym okrył nas kocem :
- Mam coś dla ciebie - powiedział z uśmiechem 
- Dla mnie ? To raczej ja powinnam ci dać coś na przeprosiny - powiedziałam a on się zaśmiał
- Jeśli ci się spodoba to będzie dla mnie wystarczający prezent na przeprosiny .
Nathan wyciągnął z zeszytu jedną , jedyną nie pogiętą kartkę . Na środku pisało :
" Dla Bonnie - I found you " 
Niżej znajdował się tekst piosenki . Przeczytałam go szybko , Nathan wpatrywał się we mnie ze zdenerwowaniem na twarzy . Gdy skończyłam w moich oczach pojawiły się łzy :
- I jak ? - spytał spięty
- Jest piękna , kocham cie Nathan .
Tylko tyle zdołałam z siebie wydobyć . Nie wiedziałam co powiedzieć a poza tym zaczęłam namiętnie całować mojego chłopaka . Leżeliśmy na leżaku patrząc na gwiazdy . Za każdym razem gdy zawiał wiatr a mnie przeszedł dreszcz Nathan chciał iść do środka żebym nie zmarzła ale ja chciałam zostać na balkonie . Leżeliśmy tak jeszcze chwilę :
- Bonnie ?
- Tak ?
- Miałem ci coś pokazać , pamiętasz ? - spytał z zadowoleniem w głosie .
Nic nie powiedziałam , wstałam , złapałam go za rękę i zaprowadziłam do sypialni . 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Znowu czeka was pornos xd
Jak tam po świętach ? Bo ja czuje , że przytyłam jakieś 5 kilo -,-
Ten rdz ze specjalną dedykacją dla Alicee  :*** to jest prezent na przeprosiny ^^
Mam nadzieję , że się podoba :)
Kocham was <333333333