środa, 12 czerwca 2013

Rozdział 32

Leżeliśmy w łóżku jeszcze trochę aż w końcu zebraliśmy się i postanowiliśmy zrobić śniadanie. Ubrani w to , w czym spaliśmy poszliśmy do kuchni :
- Co jemy ? - spytałam 
- No nie wiem ... naleśniki i gofry ? - spytał z uśmiechem Nath
- Super.
Zabraliśmy się do roboty , Nathan robił ciasto na naleśniki a ja robiłam gofry. Po chwili w kuchni rozchodziły się słodkie zapachy. Chłopak stał przy kuchence i smażył naleśniki a ja stałam przy stole gdzie stała gofrownica. Było strasznie cicho więc włączyłam radio, leciała jakaś fajna piosenka więc zaczęłam sobie tańczyć nie patrząc na Nathana tylko na gofry. Po jakiś czasie poczułam jakby coś się przypalało. Odwróciłam się zobaczyłam Natha , który stał z założonymi rękami i wpatrywał się we mnie a obok niego przypalały się naleśniki :
- Nathan naleśniki ! - krzyknęłam a on podskoczył
- Kurde ! - odkrzyknął i zaczął szybko ściągać naleśnika z patelki 
- Patrz co robisz - zaśmiałam się 
- Patrzyłem ale na ciebie - powiedział z zadziornym uśmiechem 
- Skup się na naleśnikach a nie na mnie - powiedziałam wyciągając gofry.
Gdy włożyłam do gofrownicy następną porcje poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu :
- Nathan co ja powiedziałam przed chwilą ? - spytałam a w odpowiedzi poczułam pocałunki na ramieniu
- Miałeś się zająć naleśnikami nie mną ! - powiedziałam śmiejąc się
- Wolę ciebie niż jedzenie.
- Ale ja jestem głodna !
- No dobra , już idę.
Po 30 minutach śniadanie było gotowe, siedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść. Po posiłku pozmywałam naczynia a Nathan poszedł się przebrać . Gdy skończyłam też się przebrałam i siadłam razem z nim w salonie. Chłopak miał w ręce jakąś gazetę , zauważyłam że patrzył na reklamę salonu tatuażu :
- Robisz sobie tatuaż ? - spytałam opierając brodę o jego ramię
- My robimy - powiedział spoglądając na mnie z uśmiechem
- My ? Tatuaż ? A niby jaki ? 
- Czyli się zgadzasz ?
- Najpierw mi powiedz jaki chcesz mi zrobić tatuaż.
- Nam , będziemy mieć taki sam - poprawił mnie z zadowoleniem na twarzy
- Co cie napadło ? - spytałam ze śmiechem
- Już kiedyś wpadłem na ten pomysł tylko nie było czasu i okazji. Teraz jest więc czemu nie ?
- A masz jakiś konkretny pomysł na tatuaż ?
Zastanawiał się chwilę a potem uśmiechnął się szeroko :
- Tak , mam . Spodoba ci się , gwarantuje ! 
Popatrzyłam na niego niepewnie, w sumie zawsze chciałam mieć tatuaż ale nigdy nie zabierałam się za to bo zawsze były jakieś "ale". Nathan bardzo napalił się na ten tatuaż co mnie z jednej strony cieszy i dziwi. Podobał mi się pomysł abyśmy mieli taki sam tatuaż bo to kojarzyło mi się z ... pierścionkiem zaręczynowym, sama nie wiem czemu. Takie przypieczętowanie miłości czymś co zostanie na długo, na całe życie. Zamyśliłam się na chwilę rozmyślając nad tatuażem gdy usłyszałam głos Nathana :
- Widzę , że nie jesteś zachwycona.
Spojrzałam na niego zaskoczona :
- Nie prawda! Po prostu zamyśliłam się i rozważam twoją propozycję. Boję się trochę...
Teraz on spojrzał na mnie zaskoczony :
- Bonnie posłuchaj , jeśli nie chcesz to nie ma sprawy. Poczekamy może się przekonasz, jeśli nie to trudno - powiedział i z uśmiechem pogłaskał mnie po głowie
- Nie chodzi o to ,że boję się bólu związanego z robieniem tatuażu ... 
- To o co ?
Przygryzłam wargę bo nie wiedziałam czy mu o tym mówić :
- No bo co będzie jak ja zrobię sobie tatuaż a ty potem mnie,na przykład zostawisz ?
To pytanie zawisło w powietrzu i nie chciało opaść. Nathan miał minę jakbym walnęła go w twarz i jeszcze opluła. Spojrzał w bok i zaczął bawić się dolną wargą tak jak ma to w zwyczaju :
- Nie mam zamiaru cie zostawiać. 
Znowu zapadła cisza, spojrzałam na rękę Natha. Bez zastanowienia chwyciłam ją i delikatnie pocałowałam :
- Nie gniewaj się na mnie, po prostu taka myśl mi przyszła do głowy. Chcę zrobić ten tatuaż, choćby zaraz ! - powiedziałam pewnie a chłopak spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem
- I właśnie za to cie kocham - wyszeptał i pocałował mnie w usta
- Powiesz mi jaki ma być ten tatuaż ? - spytałam ze słodką minką
- Powiem - powiedział a ja uśmiechnęłam się szeroko- W salonie tatuażu - dodał a mi mina zrzedła
- Dzięki...
- To ma być niespodzianka.
- Dobra , dobra. To kiedy idziemy zrobić ten tatuaż ? 
- Możemy iść dzisiaj. Tu pisze, że można przyjść bez umówienia się bo jest wystarczająco dużo tatuażystów a poza tym ile osób dziennie robi sobie tatuaż ? - powiedział chłopak z uśmiechem
- No tak , w sumie masz racje. Dobrze w takim razie chodźmy - powiedziałam wstając, chłopak nadal siedział na kanapie i patrzył na mnie
- Jesteś pewna ?
- Tak , na 100 %.
Chłopak z uśmiechem wstał w kanapy łapiąc mnie za rękę. Poszliśmy założyć buty po czym trzymając się za ręce wyszliśmy z domu. Pogoda była nieciekawa, typowa dla Londynu. Po chwili spacerku Nathan się zatrzymał :
- O co chodzi ?- spytałam
- Chyba pomyliłem drogi ...
- Co ?
- Źle skręciliśmy, musimy się wrócić.
Wróciliśmy się do poprzedniego skrzyżowania i poszliśmy właściwą drogą. Po 30 minutach weszliśmy do salonu. Na ścianach było mnóstwo graffiti i szablonów różnych tatuaży. Cały salon był utrzymany w fajnym klimacie: czarne meble, krwistoczerwona kanapa i nietypowe oświetlenie. Rozglądałam się dookoła zaciekawiona aż usłyszałam głos Nathana:
- Dzień dobry, chcielibyśmy zrobić sobie tatuaże. 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ta dam -.-
Nie podoba mi się to :/ Odkąd zaczęłam czytać bloga San moja samoocena strasznie spadła.
Wena mi się kończy na to opo ....
Nie wiem co mam zrobić chyba zacznę kończyć tego bloga bo nie da rady inaczej :/
Do następnego ...
Kocham was <33333333

10 komentarzy:

  1. Nawet nie myśl o tym żeby skończyć bloga!
    No ogólnie cudowne ;)
    Ale troszke podobne to pewnego rozdziału w wantedowe-story.
    Ale i tak śwetnie ^^
    Pisz szybko nexta i weny Kochana :***
    Wpadnij--------->http://samanthaithewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. emmm ze niby ja ? O_o
    ołłł jest mi ogromnie milo bo rozumiem ze chyba podoba się Tobie moje opowiadanie, ale z drugiej strony jest mi smutno, ze zaczely Cie nachodzić jakies chore myśli i niska samoocena..

    kompletnie tego nie rozumiem bo na każdy Twój rozdzial czekam z niecierpliwoscia ! believe me ! <3
    to ze teraz nie masz weny to nie znaczy ze za tydzień czy za 2 nie będziesz miała. Kochanie nie martw się. nic na sile - pomysły same znajda droge do Twojej madrej glowki :*
    ale jeśli nie wiesz co robic, to nie podejmuj pochopnych decyzji o zakończeniu bloga, bo nie tędy droga.

    a co do rozdzialu to podoba mi się i to bardzo :* Nathan romantyczny kurcze az zazdroszczę Bonnie ze na takiego faceta trafila *_* wspólny tatuaż <3 ... choć podzielam obawy Bonnie ;)

    czekam na następny, bo wierze ze się nie poddasz :*

    dziubek do góry :* ^^ i nie wpędzaj mnie w wyrzuty sumienia bo jest mi smutno :C

    <3

    wantedowe-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne :D
    Kocham ♥
    Czekam na następny :)
    Weny ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. pozwalam ci skończyć tego bloga tylko, jeśli ktoś na końcu umrze. A że ty takiego zakończenia nie dasz, to zabraniam ci kończyć

    OdpowiedzUsuń
  5. super rozdział
    co ? jaki koniec ? ja nie chcę żadnego końca .
    pisz szybciutko następny

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak zwykle niesamowicie ciekawy rozdział, po którym jak zwykle mam niedosyt i chcę więcej ;*!
    Więc co Ty mi tu Dziewczyno mówisz o braku weny i końcu opowiadania...
    Mówię nie na koniec, to opowiadanie ma trwać jeszcze długo!!!
    Ahhh ten Nath jak zwykle zwariowany !
    Chociaż ten pomysł z tatuażami mnie zaskoczył ;*.
    Ciekawe co tam wymyślił ;***.
    Czekam ma następny jak zwykle z niecierpliwością ;*.
    Weny choć jak dla mnie i tak wspaniale piszesz ;*!

    Mychaaa ;***.

    OdpowiedzUsuń
  7. boooskie <333
    ciekawe co to będzie za tatuaż :)
    Ohh też bym tak chciała *.*
    pisz szybko kolejny :*****
    Piszesz wspaniale :333

    OdpowiedzUsuń
  8. Zostałaś nominowana do Liebster Award zapraszam : http://thewantedstory3.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Tatuaże? No to nieźle! Widzę, że poszli na całość! :))
    A obawy Bonnie są dla mnie jak najbardziej normalne. Ja wiem, że się kochają i wgl, ale zawsze może się coś stać takiego, co mogłoby popsuć ich szczęście... Nie życzę tego nikomu, ale niestety czasami takie rzeczy się zdarzają, a później już tylko żałują pewnych decyzji podjętych podczas związku. Oczywiście oni mam nadzieję NIGDY żałować nie będą:)
    Wena się kończy? W pełni Cię rozumiem;) Choć szkoda, że już niedługo koniec... Może jednak wpadniesz jeszcze na jakiś pomysł?
    Tego Ci życzę i czekam na nexta;***

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeny jeny, co was wszystkich bierze na kończeni bloga?!

    Piszesz bardzo ciekawie, a wyobraź sobie, że usłyszeć coś takiego ode mnie to cud :D

    Zapraszam na mojego nowego bloga: The-boys-wanted.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń